- Syn powiedział mi, że około godziny 15:00 na placu zabaw „Jordanek” przy ulicy Harcerskiej w Kędzierzynie doszło do dziwnej sytuacji. Zadzwonił do mnie i poinformował, że mężczyzna na rowerze, który miał w kartonie szczeniaki, zatrzymał się przy dzieciach. Gdy te chciały pogłaskać pieski, mężczyzna nagle wcisnął im zwierzęta w ręce i odjechał. Syn wrócił do domu z psem, a chwilę później przyszła również jego koleżanka, która także otrzymała jednego ze szczeniaków. Zadzwoniłam do schroniska, ponieważ sama mam psa i nie mogłam zostawić tych zwierząt bez opieki – relacjonuje pani Aleksandra, matka jednego z dzieci, które zostało „obdarowane” pieskiem.
O niepokojącej sytuacji poinformowało na swoim profilu na Facebooku Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Kędzierzynie-Koźlu.
Dwa maluchy, które zostały przekazane przez tego człowieka dzieciom, trafiły do schroniska i są bezpieczne. Jacek Pelczar, kierownik Schroniska dla Zwierząt w Kędzierzynie-Koźlu poinformował nas, że namierzony został jeszcze jeden szczeniak.
- Jest podobno w dobrych rękach. Nie wiemy co z resztą. Nam głównie chodzi o ustalenie czy pozostałe szczeniaki są bezpieczne - przekazał nam kierownik Pelczar.
Nie wiadomo jednak, co stało się z pozostałymi. Pracownicy schroniska obawiają się, że jeżeli mężczyzna nie znalazł kolejnych chętnych osób do adopcji los szczeniaków może być niepewny.
- Pan jeździł po mieście rowerem, zaczepiał przypadkowych ludzi i pytał, czy chcą pieska. Chciał oddać za darmo, aby tylko miały dom. Mnie również zaczepił – w kartonie miał trzy szczeniaki, powiedział, że dwa już oddał. Nie znalazł chętnych i pojechał dalej. Dobrze, że przynajmniej szukał im domu, a nie porzucił ich w lesie czy rzece – napisała pani Magdalena w komentarzu pod postem schroniska.
Schronisko apeluje do mieszkańców o informacje na temat mężczyzny oraz losu pozostałych szczeniaków. Każda wskazówka może pomóc w odnalezieniu piesków i zapewnieniu im bezpieczeństwa. Telefon kontaktowy: 604 229 691
Napisz komentarz
Komentarze