Wójt Krzysztof Ficoń podkreśla, że rok 2024 był dla gminy niezwykle wymagający pod względem finansowym. Problemy gospodarcze, trudności firm oraz opóźnienia w płatnościach podatków spowodowały konieczność wstrzymania części projektów inwestycyjnych.
- Zatrzymanie gospodarki i związane z tym problemy finansowe sprawiły, że nie udało nam się uzbroić działek w Brzeźcach, Bierawie czy Solarni w infrastrukturę wodno-kanalizacyjną – wyjaśnia wójt. Wielu mieszkańców czekało na te inwestycje, jednak nie udało się ich zrealizować zgodnie z planem.
Mimo tych trudności, samorząd nie zrezygnował ze współpracy z mieszkańcami. Jego włodarz zapewnia, że sytuacja gospodarcza zaskoczyła niejedną osobę, jednak wszelkie opóźnione inwestycje mają zostać nadrobione w 2025 roku.
Jednym z najtrudniejszych momentów 2024 roku była powódź, która dotknęła gminę Bierawa. Pomimo strat, wójt Ficoń dostrzega pozytywne aspekty tej sytuacji.
- Ogromna solidarność społeczna była dla nas wielkim wsparciem. Wiele osób, zarówno z gminy, jak i powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego, zaangażowało się w pomoc – zaznacza rozmówca.
Podkreśla również, że współpraca ze służbami państwowymi przebiegała sprawnie, co pozwoliło skutecznie ratować życie i mienie mieszkańców.
Zdaniem Ficonia powódź pokazała, jak pilne jest podjęcie działań w zakresie ochrony przeciwpowodziowej. Gmina Bierawa wciąż nie posiada wystarczających wałów przeciwpowodziowych – brakuje około 15 kilometrów zabezpieczeń.
- Obecnie chronią nas szczątkowe wały z lat 30. XX wieku, co jest absolutnie niewystarczające – mówi wójt. – Posiadamy dokumentację na 2850 metrów w Dziergowicach i mamy wstępne finansowanie na ten projekt. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, inwestycja może ruszyć jeszcze w tym roku.
Mimo to podkreśla, że konieczne jest kompleksowe podejście do zabezpieczeń przeciwpowodziowych, a ostateczne decyzje w tej sprawie powinny zapaść na poziomie państwowym.
Decyzja o wykreśleniu projektu budowy zbiornika Kotlarnia budzi ogromne kontrowersje. Wójt podkreśla, że samorząd nie miał wpływu na tę decyzję i dowiedział się o niej z mediów.
– To dla mnie niezrozumiałe, że tak kluczowy projekt dla gminy i całego regionu został wykreślony. Mówiono o samorządzie jako partnerze do rozmów, a decyzje zapadają ponad naszymi głowami – mówi stanowczo.
Rozmówca podkreśla, że argumenty przedstawiane przez rząd są niewiarygodne – zarówno podane koszty, jak i uzasadnienie decyzji nie odpowiadają rzeczywistości. Jego zdaniem zbiornik miałby ogromne znaczenie dla ochrony przed suszą i poprawy jakości gospodarki leśnej.
W związku z tą decyzją bierawski samorząd wystosował apel do premiera oraz ministra środowiska, domagając się ponownego rozpatrzenia sprawy.
– Jesteśmy w stałym kontakcie z posłem Pawłem Masełką i próbujemy nagłośnić ten problem. Niestety, Wody Polskie nie zamierzają podejmować działań w tej kwestii – zaznacza wójt.
Jego zdaniem samorząd lokalny jest ignorowany, a decyzje podejmowane są bez uwzględnienia realnych potrzeb mieszkańców. Gmina Bierawa nie zamierza jednak rezygnować z walki o ważne inwestycje, które mają kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa i rozwoju regionu.
Napisz komentarz
Komentarze