Gospodarze byli faworytem meczu kończącego 20. kolejkę PlusLigi i wywiązali się z tej roli. Oba zespoły przystąpiły do pojedynku osłabione. W szeregach ZAKSY brakowało Mateusza Rećki i Karola Urbanowicza, którzy nabawili się drobnych urazów, a w zespole z Gdańska nie mogli zagrać Voitto Koykka i Kamil Droszyński.
Pierwsza partia od początku przebiegała pod dyktando siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla, którzy dobrze zagrywali i mieli wysoką skuteczność w ataku. Kontra i as serwisowy Rafała Szymury oraz błąd Aleksieja Nasewicza spowodowały, że ZAKSA szybko odskoczyła (5:2). Przyjezdni jeszcze zbliżyli się na punkt (6:7), ale po akcjach Rafała Szymury i Bartosza Kurka miejscowi zwiększyli dystans (11:7). Podopieczni trenera Andrei Gianiego kontrolowali sytuację na parkiecie i cały czas mieli bezpieczną przewagę (18:14), którą powiększyli w końcówce przy serii dobrych zagrywek Bartosza Kurka (23:15). Kiwka skutecznego Rafała Szymury dała naszej drużynie setbola, a za moment Mateusz Poręba uderzył piłkę przechodzącą i było po secie.
Po zmianie stron gra się wyrównała, bo goście prezentowali się zdecydowanie lepiej. Po trzech punktowych blokach Trefl prowadził 8:6, jednak po chwili skuteczne zagrania Igora Grobelnego dały przewagę gospodarzom (9:8). Od tego momentu toczyła się walka punkt za punkt i żadna z drużyn nie potrafiła przełamać przeciwnika. W końcu zrobili to gdańszczanie. Przy stanie po 18, Bartosz Kurek uderzył w aut, a za moment Marcin Janusz popełnił błąd, bo będąc w drugiej linii, blokował atak Pawła Pietraszki. Na dodatek Lukas Kampa dołożył asa i goście odskoczyli na 21:18. ZAKSA miała jeszcze szansę w końcówce, gdy przy wyniku 21:24 punktował Igor Grobelny, a w kolejnej akcji Aleksiej Nasewicz posłał piłkę poza boisko. Jednak nadzieję rozwiał Jakub Czerwiński, który huknął ze skrzydła.
Emocji nie brakowało w trzeciej odsłonie. Kędzierzynianie szybko zaczęli budować swoją przewagę (6:4, 10:6). Od stanu 12:9 wygrali pięć akcji z rzędu i wydawało się, że pewnie zmierzają po zwycięstwo. Było 23:15, gdy Trefl zaczął odrabiać straty. Duża w tym zasługa Jakuba Jarosza, który kąsał rywala zagrywkami. Po serii asów doświadczonego zawodnika było tylko 20:23. Atak ze skrzydła Igora Grobelnego dał setbola ZAKSIE. Podopieczni trenera Mariusza Sordyla jeszcze obronili dwie piłki, ale na szczęście Rafał Szymura rozstrzygnął ostatnią akcję.
Ciekawych akcji nie brakowało również w kolejnej partii. Na początku niewielką przewagę miał zespół z Gdańska (4:2, 6:4). Miejscowi szybko wyrównali, a gdy David Smith uderzył z piłki przechodzącej, to wyszli na prowadzenie 9:8. Po kontrze, wykorzystanej przez Rafała Szymurę, ZAKSA miała dwupunktową zaliczkę (11:9), a gdy Bartosz Kurek zablokował Jakuba Czerwińskiego było 16:13. To był moment przełomowy. Trefl stanął, gościom przydarzały się błędy, a nasza drużyna zdobywała punkt za punktem. Po kontrze Rafała Szymury i błędzie Piotra Orczyka kędzierzynianie prowadzili 22:15. Za chwilę było już po wszystkim, gdy Mateusz Poręba wykorzystał piłkę przechodzącą.
Po tym zwycięstwie zespół z Kędzierzyna-Koźla traci już tylko punkt do czwartej w tabeli Bogdanki LUK Lublin, a ma jeszcze do rozegranie zaległe spotkanie z Indykpolem AZS-em Olsztyn, które odbędzie się 27 lutego. Teraz przed ZAKSĄ trudny pojedynek wyjazdowy z PGE GiEK Skrą Bełchatów, który zaplanowano na 19 stycznia o godz. 14.45.
ZAKSA: Bartosz Kurek (24), Marcin Janusz, Igor Grobelny (14), Rafał Szymura (18), David Smith (5), Mateusz Poręba (10), Erik Shoji oraz Kajetan Kubicki, Daniel Chitigoi, Maciej Nowowsiak
Trefl: Lukas Kampa (3), Moustapha M’Baye (5), Aleksiej Nasewicz (13), Piotr Orczyk (11), Jakub Czerwiński (11), Paweł Pietraszko (5), Fabian Majcherski oraz Rafał Sobański, Jorna Gijs, Bartłomiej Mordyl, Jakub Jarosz (3)
Napisz komentarz
Komentarze