Już w środę 11 września portal Lokalna24.pl informował o nadciągającym niżu genueńskim Boris. Tego dnia Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej poinformował, że najbliższe dni przyniosą ulewne opady deszczu, zwłaszcza w południowej Polsce. Wystąpią powodzie i zalania. Chcieliśmy ostrzec mieszkańców przed potencjalnym zagrożeniem, aby w najbliższych dniach zachowali maksymalną czujność, i to się chyba udało.
Rano 12 września zamieściliśmy m.in. ostrzeżenie pochodzące z profilu Opolskich Łowców Burz, którzy wyliczyli, że suma dobowa opadów przez cztery najbliższe dni wyniesie w naszym regionie do 200, a nawet 250 mm/mkw. W naszym regionie najbardziej narażona na negatywne skutki opadów miała być południowa część Opolszczyzny, co zresztą znalazło później odzwierciedlenie w faktach. W podobnym tonie ostrzegał IMGW, który m.in. dla powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego ogłosił najwyższy 3. stopień zagrożenia. Z prognoz wynikało, że najtrudniejsza sytuacja w przypadku naszego powiatu miała być w weekend (14-15 września).
Na stronie Lokalna24.pl udostępniliśmy czytelnikom link przekierowujący do dynamicznej mapy pogodowej, dzięki której można było obserwować przemieszczanie się frontów atmosferycznych w najbliższych dniach. Wszelkie informacje należało śledzić na bieżąco, ponieważ sytuacja pogodowa była dynamiczna.
Pełna gotowość
12 września, pod przewodnictwem starosty powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego, odbyło się posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, na którym omówiono procedury na wypadek wzrostu stanów wód. W naradzie udział wzięli: starosta Artur Maruszczak, zastępca prezydenta Krzysztof Wołynkiewicz, komendant policji Hubert Adamek, komendant straży pożarnej Szymon Jędrzejas, komendant straży miejskiej Aleksy Ptaszyński, a także przedstawiciele innych instytucji oraz gmin wiejskich. Z wydanego komunikatu wynikało, że dokonano przeglądu magazynów przeciwpowodziowych. Wszystkie służby na bieżąco monitorują sytuację pogodową i są w pełnej gotowości, aby skutecznie reagować na ewentualne zagrożenia. Wśród najważniejszych ustaleń podjętych w trakcie posiedzenia warto wymienić: koordynację wszystkich służb działających na terenie miasta i powiatu; stały kontakt z wojewodą; zabezpieczenie stanów magazynowych (worki, plandeki); zaangażowanie OSP oraz przegląd kluczowej infrastruktury hydrologicznej.
Również Wody Polskie w Gliwicach wydały stosowny komunikat.
"Wkrótce zlewnie Małej Wisły i Górnej Odry znajdą się pod wpływem potężnego niżu genueńskiego, który zbliża się do Polski, niosąc ze sobą potężne masy deszczu. Zgodnie z prognozami IMiGW opady będą najbardziej intensywne w południowej części kraju, a na obszarze administrowanym przez PGW WP RZGW w Gliwicach dadzą się głównie we znaki początkowo w regionie wodnym Górnej Odry, by kolejno uaktywnić się także na Podbeskidziu. Możliwe, że opady deszczu w dniach 12-15.09.2024 r. wyniosą ok. 150 l/mkw., punktowo sumarycznie znacząco przekraczając tę wartość. Raptownie będą rosnąć stany wód w korytach głównych rzek w regionach wodnych oraz na dopływach do nich, przekraczając stany ostrzegawcze oraz alarmowe. Na skutek niżu możliwe są podtopienia i wezbranie na rzekach".
Również 12 września rozpoczęło się odwoływanie zaplanowanych wcześniej imprez i wydarzeń sportowych oraz kulturalnych. Następnego dnia pojawił się komunikat, że miasto przygotowuje się na intensywne opady deszczu. Sprawdzono m.in. poziom zabezpieczenia szpitala i Domu św. Karola w Koźlu.
- Urządzenia hydrotechniczne, studzienki i wpusty kanalizacyjne są regularnie sprawdzane. Stany magazynowe są zabezpieczone. Worki, łopaty i piasek czekają, gotowe, do użycia - informował tego dnia magistrat.
Groźna Miedonia
13 września niepokoić mogły zwłaszcza prognozowane na najbliższe dni stany wody w Odrze w Raciborzu-Miedoni. Z danych IMiGW wynikało, że za trzy dni poziom wody na tamtejszej stacji hydrologicznej może wynieść 827 cm, co przekracza stan alarmowy o 227 cm. W tragicznym 1997 roku („powódź tysiąclecia”) stan wody na tamtejszym wodowskazie osiągnął 1045 cm. Wówczas jednak nie funkcjonował przeciwpowodziowy zbiornik Racibórz Dolny.
14 września rano na portalu Lokalna24.pl zapewniliśmy czytelnikom możliwość obserwowania w jednym miejscu dynamicznie zmieniającej się sytuacji hydrologicznej w naszym regionie. Aby zaniepokojeni mieszkańcy nie tracili czasu na przeszukiwanie internetu, umożliwiliśmy im śledzenie stanów wód w zbiornikach przeciwpowodziowych oraz na wodowskazach rzecznych. Było to istotne tym bardziej, że sytuacja stawała się niepokojąca. Odra w Chałupkach 14 września po drugiej w nocy przekroczyła stan ostrzegawczy, a po szóstej - stan alarmowy, osiągając 423 cm. W Koźlu o godz. 9 poziom Odry osiągnął poziom 295 cm. Niestety, wszystkie rejestrowane wskazania w przypadku Odry (zarówno po stronie czeskiej, jak i na terenie województwa śląskiego - które bezpośrednio oddziaływały na sytuację hydrologiczną w naszym powiecie) stale rosły z uwagi na intensywne opady deszczu.
Zbiornik na ratunek
14 września zbiornik Racibórz Dolny, mimo że gotowy do działania, nie został jeszcze uruchomiony.
- Jego uruchomienie jest zależne od przepływów w korycie Odry oraz od analiz zarówno sytuacji, jak i prognoz hydrologicznych nie tylko u nas, ale również w Czechach - wyjaśniła wówczas Linda Hofman, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Dodała, że zbiornik Racibórz Dolny jest przygotowany do podjęcia pracy wspólnie z polderem Buków. Przypomnijmy, zbiornik Racibórz Dolny wraz z polderem Buków tworzą system ochrony przeciwpowodziowej. Polder Buków, który w 2010 roku uratował Racibórz przed powodzią, przechwyci pierwsze nadmiary wód. Oba te obiekty, współpracując, skutecznie zmniejszają ryzyko powodzi na Odrze, od Raciborza aż po Wrocław.
- Gdy tylko prognozy hydrometeorologiczne i – przede wszystkim – przepływ w korycie rzeki Odry będą zgodne z instrukcją gospodarowania wodą dla tego obiektu, zostanie on uruchomiony - podkreśliła Linda Hofman.
I tak też się stało, zbiornik rozpoczął gromadzenie wezbranych wód 15 września około godziny 4.20. Zasuwy budowli przelewowo-spustowej opuszczono, gdy posterunek wodowskazowy Krzyżanowice w zlewni Górnej Odry wskazywał rzędną ok. 690 cm przy przepływie ok. 750 m sześc./s. Równolegle z rozwojem sytuacji na Odrze Centra Operacyjne Ochrony Przeciwpowodziowej w Gliwicach i Wrocławiu wypracowały optymalne rozwiązanie, aby za sprawą pracy zbiorników Turawa, Otmuchów i Nysa uniknąć nałożenia się na siebie fal powodziowych.
14 września do późnych godzin nocnych, strażacy zabezpieczali dodatkowymi workami z piaskiem dolne kondygnacje kozielskiego szpitala. Tej nocy wyjeżdżali w teren łącznie około 50 razy. - Były to interwencje związane głównie z lokalnymi podtopieniami, udrażnianiem przepustów i usuwaniem powalonych drzew. Były pojedyncze zdarzenia związane z wypompowywaniem wody z piwnic i garaży - przekazał kpt. inż. Piotr Krok, oficer prasowy KP PSP w Kędzierzynie-Koźlu.
W gminie Cisek służby prowadziły przygotowania do ewentualnego odpompowywania wody z potoków Cisek i Dzielnica w sytuacji, gdy poziom Odry będzie wysoki i dojdzie do cofki.
Nadal spokojnie
15 września Gminny Zespół Zarządzania Kryzysowego poinformował, że w godzinach porannych ze zbiornika Racibórz Dolny zostały zwolnione ilości wody, które mogą spowodować, i zapewne spowodują, w poniedziałek i we wtorek napływ fali powodziowej, liczącej około 6 m, co jednak nie będzie skutkować zagrożeniem dla mieszkańców Koźla. Poziom Odry przekroczył stan ostrzegawczy (400 cm), w związku z czym wprowadzono pogotowie przeciwpowodziowe. Z analizy danych hydrologicznych wynikało, że Odra przekroczy stan alarmowy w Koźlu najprawdopodobniej w poniedziałek 16 września. Służby wciąż uspokajały, że nie stanowi to zagrożenia dla mieszkańców.
Stany dopływów Odry - Lineta, Kłodnica, Golka - były na tamtą chwilę poniżej stanów ostrzegawczych. Jednak sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie.
Tego dnia o godzinie 17 starosta kędzierzyńsko-kozielski wprowadził pogotowie przeciwpowodziowe dla gmin: Cisek, Kędzierzyn-Koźle, Reńska Wieś i Bierawa. Ponadto na spotkaniu Wody Polskie przekazały informacje o możliwym zwiększeniu dopływu ze zbiornika Racibórz do Odry, który przyjął 15 mln m sześc. wody, co stanowiło około 10 proc. jego pojemności powodziowej. W polderze Buków znajdowało się 35 mln m sześc. wody – 61 proc. pojemności.
W Regionie Wodnym Górnej Odry w niedzielne popołudnie odnotowano 16 stanów alarmowych na wodowskazach: Jarnołtówek (rz. Złoty Potok), Racławice Śląskie (rz. Osobłoga), Branice (boczne koryto Opawy), Dobra (rz. Biała), Krapkowice (rz. Odra), Grabówka (rz. Bierawka), Bojanów (rz. Psina), Krzyżanowice (rz. Odra), Olza (rz. Olza), Racibórz-Miedonia (rz. Odra), Gliwice (rz. Kłodnica) oraz ujście Nysy Kłodzkiej (rz. Odra), gdzie utrzymuje się trend rosnący.
Ponadto alarmowe stany wód zostały przekroczone na posterunkach wodowskazowych: Prudnik (rz. Prudnik), Chałupki (rz. Odra), Ruda Kozielska (rz. Ruda) oraz Cieszyn (rz. Olza), na których obserwowalne były trendy malejące i niezmienne. Na czterech posterunkach wodowskazowych stan wód przekroczył stany ostrzegawcze: Kamionka (rz. Stradunia, trend bez zmian), Opole-Groszowice (rz. Odra, trend rosnący), Krzywa Góra (rz. Budkowiczanka, trend rosnący) oraz Koźle (rz. Odra, trend rosnący).
Uzasadniony niepokój
15 września wieczorem, prewencyjnie, ustawiono szandory na Lasokach w Koźlu Rogach. Wyraźnie zaniepokojeni mieszkańcy obserwowali rozwój sytuacji. Świadczyły o tym tłumy mieszkańców, którzy w niedzielny wieczór spacerowali po nadodrzańskim bulwarze w Koźlu. I trudno się temu dziwić. Wody w Odrze i w jej dopływach przybywało, choć na tamtą chwilę sytuacja w samym Portal Lokalna24.pl uruchomił stałe raporty o sytuacji hydrologicznej w naszym regionie. Można było śledzić zmieniające się trendy na odrzańskich wodowskazach i zapoznać się z prognozami na najbliższe godziny.
Stan ostrzegawczy na Odrze w Koźlu został przekroczony o 35 cm i osiągnął 435 cm, natomiast do stanu alarmowego (wynosi 500 cm) brakowało jeszcze 65 cm. W miarę spokojnie było na Kłodnicy, będącej prawym dopływem Odry, która osiągnęła poziom 139 cm (stan ostrzegawczy w jej przypadku wynosi 210 cm, a alarmowy 260 cm). Podniósł się też nieco stan wody w przepływającym przez Koźle potoku Lineta, ale na szczęście nieznacznie.
Dla nas niezwykle istotna była sytuacja na odrzańskich wodowskazach w województwie śląskim. Tam stany nie były już tak optymistyczne i mogły budzić poważne zaniepokojenie. W Chałupkach w niedzielny wieczór stan alarmowy (wynosi 420 cm) został przekroczony o 290 cm i sięgał aż 710 cm. Nieco lepiej - z uwagi na uruchomienie zbiornika retencyjnego Racibórz Dolny - przedstawiała się sytuacja na wodowskazie w Raciborzu-Miedoni, gdzie stan alarmowy wynoszący 600 cm został przekroczony o 150 cm (osiągając poziom 750 cm). Na tym tle niekorzystnie wyróżniał się wodowskaz Olza, gdzie stan alarmowy wynoszący 610 cm został przekroczony aż o 295 cm, osiągając poziom 905 cm!
Reasumując, poziom wody w Odrze na odcinku opolskim miał stopniowo rosnąć. Przewidziano bowiem zwiększenie dopływu wód nagromadzonych w zbiorniku retencyjnym Racibórz Dolny do Odry, co w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim mogło spowodować wzrost poziomu wody w Odrze - łącznie z przekroczeniem poziomu alarmowego - nawet w ciągu kilku najbliższych godzin. Sytuacji nie poprawiały przewidziane tamtej nocy opady deszczu. W niektórych miejscach w Koźlu pojawiły się worki z piaskiem.
Burzliwy poranek
Rano 16 września droga między Ciskiem a Bierawą (od strony Bełku) została zamknięta. Strażacy walczyli, aby droga nie została całkowicie zalana, i przepompowywali wodę z potoku Dzielniczka do Odry. Od strony Bierawy dojazdu nie było w ogóle (droga została całkowicie zalana przez wodę). Wczesnym rankiem strażacy podjęli też działania prewencyjne w przypadku potoku Lineta. Ulica Gazowa/Łukasiewicza w Koźlu na wysokości mostu nad Linetą została zamknięta. Rozpoczęto przygotowania do przepompowywania wody z Linety do Odry. Takowe działania prewencyjne miały też miejsce podczas podobnej - jeśli chodzi o warunki hydrologiczne - sytuacji w maju 2010 roku.
- Na tę chwilę są to działania zabezpieczające Linetę, biorąc pod uwagę stan Odry, który powoli się podnosi. Ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej i Starostwo Powiatowe w Kędzierzynie-Koźlu uruchomiły wszystkie pompy oraz siły i środki, aby zabezpieczyć Koźle - mówił kierujący akcją st. asp. Dariusz Frączek.
Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami przez cały poniedziałek 16 września poziom wody w Odrze w naszym powiecie rósł. O godz. 8 został wprowadzony alarm przeciwpowodziowy z uwagi na to, że woda w Odrze przekroczyła poziom 500 cm. Nadal w miarę spokojnie było na Kłodnicy, będącej prawym dopływem Odry, która w tamtym czasie miała poziom 135 cm (stan ostrzegawczy w jej przypadku wynosi 210 cm, a alarmowy 260 cm). W porównaniu z niedzielnym wieczorem w przypadku Kłodnicy odnotowano spadek o 4 cm. Na odrzańskich wodowskazach w województwie śląskim sytuacja nieco się stabilizowała, co zawdzięczaliśmy m.in. wyraźnej poprawie pogody. W Chałupkach stan alarmowy, który wynosi 420 cm, był przekroczony o 272 cm (osiągnął 692 cm). Tym samym nastąpił kilkucentymetrowy spadek w porównaniu z niedzielnym wieczorem. Na wodowskazie w Raciborzu-Miedoni, gdzie stan alarmowy wynosi 600 cm, został przekroczony o 139 cm (osiągając poziom 739 cm). Również w tym przypadku odnotowano spadek o 11 cm w porównaniu ze wskazaniami sprzed kilkunastu godzin. Na tym tle wciąż wyróżniał się wodowskaz Olza, gdzie stan alarmowy wynoszący 610 cm był przekroczony aż o 325 cm, osiągając poziom 935 cm! To więcej o 30 cm niż w niedzielę wieczorem.
Zwołano kolejne posiedzenie Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Z przedstawionej na naradzie analizy danych hydrologicznych wynikało, że poziom Odry będzie się podnosił. Według prognoz IMiGW nie powinien on jednak przekroczyć 600 cm. Odra w Koźlu swój najwyższy poziom miała osiągnąć w nocy z poniedziałku na wtorek (16/17 września) i miał się on utrzymywać przez kilkanaście godzin, a następnie przewidywany był trend malejący.
Tego też dnia zalane zostały tereny wokół Dziergowic w gminie Bierawa. Służby ratunkowe wspólnie z mieszkańcami Dziergowic walczyły z podnoszącą się wodą, która zagrażała domom i infrastrukturze. Skutki intensywnych opadów i wezbrania rzek doprowadziły do lokalnych podtopień.
Co za dzień!
We wtorek rano (17 września) poinformowaliśmy o nocnym przecieku w przedpolu zbiornika Racibórz Dolny, który został natychmiast zabezpieczony. Jak wyjaśniły Wody Polskie, na miejsce bezzwłocznie wezwano służby, które podjęły działania mające na celu umocnienie zagrożonego miejsca. Sytuacja nie zagrażała pracy mechanizmów wlotowych i upustowych. Jednocześnie dokonano kolejnego przeglądu całego zbiornika i weryfikacji jego pracy. Nie stwierdzono innych nieprawidłowości. Zbiornik przyjął do godz. 5 17 września ok. 144 mln m sześc., co stanowiło 78 proc. jego pojemności.
Tymczasem w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim wprowadzono stan klęski żywiołowej. Najpierw 16 września premier Donald Tusk oficjalnie poinformował o wprowadzeniu klęski żywiołowej w kilkunastu powiatach i gminach. W województwie dolnośląskim były to powiaty: kamiennogórski, karkonoski, kłodzki, wałbrzyski i ząbkowicki oraz miasta na prawach powiatu: Wałbrzych oraz Jelenia Góra. W województwie opolskim powiaty: głubczycki, nyski i prudnicki oraz gmina Strzeleczki w powiecie krapkowickim. W województwie śląskim powiaty: bielski, cieszyński, pszczyński i raciborski oraz miasto na prawach powiatu Bielsko-Biała. Następnego dnia rozszerzono zakres terytorialnego rozporządzenia o stanie klęski żywiołowej o powiaty: dzierżoniowski, świdnicki, lubański, opolski, krapkowicki, brzeski i kędzierzyńsko-kozielski.
Przypomnijmy, stan klęski żywiołowej to stan nadzwyczajny, który może zostać wprowadzony w celu zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych lub awarii technicznych noszących znamiona klęski żywiołowej oraz w celu ich usunięcia.
W trakcie wtorkowego posiedzenia Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Kędzierzynie-Koźlu o godz. 10 zapadła decyzja o możliwej ewakuacji mieszkańców z niektórych części Koźla. De facto podjęto decyzję o przygotowaniach do ewentualnej ewakuacji, która dotyczyć miałaby mieszkańców osiedli: Rogi, Zachód i Południe. Na tamten moment były to działania prewencyjne. Ponadto zdecydowano o podwyższeniu wałów na wysokości Lasaków. Specjalne rękawy ochronne miały zostać rozstawione także nad potokiem Lineta na wysokości ul. Emilii Plater. Straż pożarna wspólnie z miejskimi służbami zarządzania kryzysowego oraz mieszkańcami przez wiele godzin zabezpieczali najbardziej newralgiczne miejsca.
Stan Odry w Koźlu na godz. 9.30 we wtorek stale rósł i wynosił 592 cm. Wzrost ten był związany ze zwiększonymi zrzutami wody ze zbiornika retencyjnego Racibórz Dolny (czego dowodziły odczyty na wodowskazie w Miedoni), który w zdecydowanej większości był już zapełniony. Stąd też rozpoczęto zrzut wody na większym poziomie, niż wcześniej zapowiadano. W związku z tym należało spodziewać się przyrostu stanu na Odrze w Koźlu nawet do poziomu 650 cm. To z kolei przekładało się na wzrost zagrożenia powodziowego w naszym powiecie.
Groźne plotki
Nerwowo było także dlatego, że w przestrzeni publicznej - nie tylko tej internetowej - pojawiły się nieprawdziwe informacje, które trzeba było natychmiast dementować. Wywoływały bowiem ogromny i jak najbardziej zrozumiały niepokój wśród mieszkańców. Najpierw, jak grom z jasnego nieba, pojawiła się plotka, jakoby miało dojść do pęknięcia zapory w zbiorniku Racibórz Dolny.
- Absolutnie nic takiego nie miało miejsca - powiedziała nam 17 września o godz. 11 Linda Hofman, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. - Zbiornik spełnia swoją funkcję i znajduje się pod stałym nadzorem. Cała konstrukcja zbiornika jest w pełni stabilna i w pełni monitorowana. Zbiornik pracuje absolutnie prawidłowo. Poza jedną nieprawidłowością (nocnym przeciekiem w przedpolu zbiornika Racibórz Dolny), którą niezwłocznie wykryto i zabezpieczono przez służby, a będącą pod naszą kontrolą, nie stwierdzono innych.
Zaraz potem w mieście pojawiła się inna plotka, że na os. Koźle Rogi doszło do przerwania wału przeciwpowodziowego. Natychmiast zdementowaliśmy tę informację. Działania straży pożarnej w tym rejonie związane były z prewencyjnym i zaplanowanym wcześniej podwyższeniem wałów na wysokości Lasoków.
Aby przekonać się, ile prawdy jest w plotkach o przerwaniu wałów na os. Koźle Rogi, odwiedziliśmy to miejsce. Wykonane tam zdjęcia opatrzyliśmy stosownym komentarzem na Facebooku: "Dziś przed południem miasto lotem błyskawicy obiegła informacja, że w Koźlu Rogach pękł wał przeciwpowodziowy i woda zalewa osiedle. Szybko zdementowaliśmy tę plotkę, która - trudno się dziwić - wywołała ogromne zamieszanie nie tylko w tej części naszego miasta".
Sznur samochodów zapełnił wszystkie ulice w centrum Koźla. Wprowadzeni w błąd ludzie zaczęli w trybie natychmiastowym ewakuować się z zagrożonego zalaniem terenu. Inni - spodziewając się fali powodziowej - zaczęli szybko wynosić swój dobytek z najniższych na wyższe kondygnacje. Na równe nogi postawieni zostali również rodzice uczniów oraz dzieci, a także dyrekcje wszystkich placówek oświatowo-wychowawczych na terenie Koźla, pracownicy firm, urzędów i licznych instytucji, zatrudnieni w tej części naszego miasta.
- Wał na Lasokach nie został przerwany! Tam, gdzie jest najniższy, trwają prace przy jego podniesieniu i wzmocnieniu na długości 1600 m. Na wszelki wypadek uruchomione zostały procedury przygotowawcze do ewentualnej ewakuacji, ale ewakuacja nie jest prowadzona! O takiej ewentualności mieszkańcy zostaną poinformowani z kilkugodzinnym wyprzedzeniem - poinformował również Krzysztof Wołynkiewicz, zastępca prezydenta Kędzierzyna-Koźla.
Jakby tego wszystkiego było mało, również w niektórych miejscowościach gminy Bierawa sytuacja stawała się coraz trudniejsza. O poważnej sytuacji panującej w okolicach przeprawy na Odrze między Dziergowicami i Przewozem informowała OSP Dziergowice.
„Woda rośnie i może to jeszcze potrwać. Prosimy o przygotowanie się na podobną sytuację jak w 2010 roku i zabezpieczenie najważniejszych rzeczy. Zwracajcie uwagę na komunikaty. Wał niestety przesiąka i może nastąpić różny rozwój sytuacji. Ciągła syrena przez dłuższy czas oznajmi zagrożenie” - można było przeczytać we wpisie na facebookowym profilu OSP Dziergowice, opublikowanym 17 września przed godz. 12.
Wody coraz więcej
Komunikat z posiedzenia Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego pojawił się 17 września o godz. 13.
- Szykujemy się na stan Odry w Koźlu na poziomie 650-660 cm. Podczas powodzi w 2010 roku było to ponad 800 cm, a w 1997 roku prawie 950 cm. Istotny dla nas jest zrzut ze zbiornika Racibórz Dolny, który obecnie jest na poziomie 1060 m/s i ma być cały czas zmniejszany. W ciągu kilkudziesięciu godzin zrzut spadnie do 750 m/s - wyjaśniał starosta Artur Maruszczak.
Na godz. 13 we wtorek stan Odry w Koźlu wynosił 603 cm. Według prognoz mógł wzrosnąć do ok. 650-660 cm. Cały czas było niespokojnie. Podobnie jak w innych miejscowościach, również mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla postanowili pomóc w ratowaniu miasta przed zalaniem. Wspólnie z przedstawicielami służb mundurowych zabezpieczali brzeg potoku Lineta od strony ul. Emilii Plater oraz odcinek wału w Lasokach. Każda para rąk bardzo się przydała. Tym bardziej że z godziny na godzinę rósł poziom Odry w Koźlu. O godz. 17.45 Odra osiągnęła na kozielskim wodowskazie poziom 616 cm.
Na szczęście strażacy i mieszkańcy wykonali kawał dobrej roboty. Wał przeciwpowodziowy w Lasokach (na długości 1600 m) został podniesiony i wzmocniony. Prace przeprowadzono w miejscu, gdzie konstrukcja była najniższa. W środę rano (18 września) sytuacja była już pod kontrolą. Jednakże do późnej nocy setki osób - przedstawiciele wielu służb (OSP, PSP, policji) oraz mieszkańcy zaangażowani w akcję ratunkową, m.in. samorządowcy, piłkarze i kibice Chemika Kędzierzyn-Koźle oraz fani Rakowa Częstochowa, prowadzili prace zabezpieczające, które obejmowały najbardziej wrażliwe punkty w systemie ochrony przeciwpowodziowej miasta i powiatu.
Prewencyjnie rękaw ochronny został również rozłożony przez służby mundurowe i mieszkańców przy potoku Lineta w sąsiedztwie ul. Emilii Plater na kozielskim os. Zachód. Następnie wały dozorowali strażacy. Pozostałe zastępy PSP i OSP pracowały intensywnie na Golce i Młynówce. We wtorek wieczorem nadal bardzo trudna sytuacja panowała w Bierawie, Dziergowicach i Lubieszowie.
Względny spokój, ale…
W środę rano (18 września) sytuacja zaczęła się powoli stabilizować. Po przejściu fali powodziowej wzdłuż obwodnicy Kędzierzyna-Koźla, pomiędzy osiedlem Pogorzelec a Odrą (po lewej stronie - jadąc w kierunku Reńskiej Wsi), widać było potężne rozlewisko, które nikomu nie zagrażało. Woda zbierała się na terenach zalewowych. Oczyszczalnia ścieków i schronisko dla zwierząt były bezpieczne. Przypomnijmy, że teren oczyszczalni został całkowicie zalany m.in. podczas powodzi w 2010 roku. Aby zapobiec takim sytuacjom, jeszcze w 2022 roku zakończona została budowa wału przeciwpowodziowego.
Nasza sytuacja cały czas w dużej mierze zależała od ilości zrzutu wody ze zbiornika Racibórz Dolny, a docierające stamtąd sygnały były coraz bardziej optymistyczne. Dopływy Odry do zbiornika obniżyły swoje poziomy, co z kolei przełożyło się na wypływ ze zbiornika. W środę można było zaobserwować wyraźną tendencję malejącą. Jak poinformowały Wody Polskie, stan zapełnienia zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny na godz. 6 w środę (18 września) wyniósł 137,88 mln m sześc., czyli ok. 74,5 proc. jego pojemności. Zrzut wody ze zbiornika wynosił ok. 780 m sześc./s i taki też miał być utrzymywany w najbliższym czasie.
W środę niespokojnie było jeszcze w gminach: Bierawa, Cisek i Reńska Wieś. - Cały czas patrzymy na Odrę, a działania się toczą, więc to zagrożenie jeszcze nie minęło. Do wczoraj w gminie nie mieliśmy wałów, więc nie mieliśmy czego bronić. Jednak dużym wysiłkiem Państwowej Straży Pożarnej, ochotników oraz mieszkańców powstało półtorakilometrowe miniobwałowanie, które ma chronić Poborszów i częściowo również Koźle Rogi przed przelewaniem się wody z lasu nadodrzańskiego - mówił wójt Reńskiej Wsi Tomasz Hubert Kandziora.
I faktycznie tak było, ponieważ w miejscowości Poborszów w gminie Reńska Wieś jeszcze w środę trwała prawdziwa walka z czasem przy wzmocnieniu zapory, która powstała w godzinach nocnych i mogła nie utrzymać naporu wody. Na miejscu, oprócz ludności cywilnej, która w każdej alarmowej sytuacji bardzo licznie angażowała się w pomoc służbom, pracowali strażacy z KP PSP w Kędzierzynie-Koźlu, druhowie z OSP, policjanci oraz żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.
Czas wytchnienia
Środowy wieczór przyniósł nieco spokoju i wytchnienia. O godz. 21.20 w Koźlu na wodowskazie odnotowano 617 cm. Przypomnijmy, jeszcze o godz. 8.25 tego samego dnia mieliśmy 643 cm. Po przejściu fali kulminacyjnej na Odrze w naszym powiecie wciąż utrzymywał się wysoki stan wody w Odrze, który jednak stopniowo malał. W środę 18 września od godz. 7.40 do 21.30 poziom na wodowskazie spadł o 27 cm, także dzięki sprzyjającej aurze, która utrzymywała się jeszcze przez kilka dni.
Poziom w Koźlu w czwartek 19 września o godz. 8.30 wskazywał 573 cm, a o godz. 10.30 już „tylko” 565 cm, utrzymując trend malejący. O godz. 13 było to 551 cm, a o godz. 18 już 519 cm. Natomiast wieczorem woda spadła poniżej stanu alarmowego, osiągając 499 cm (przypomnijmy, alarmowy w przypadku Koźla wynosi 500 cm).
Przez ostatnie dni przedstawiciele wielu służb oraz mieszkańcy zaangażowani w akcję ratunkową prowadzili prace zabezpieczające, które obejmowały najbardziej wrażliwe punkty w systemie ochrony przeciwpowodziowej miasta i powiatu. Wszystkim tym osobom należy się wielki szacunek i ogrom podziękowań za to, co zrobili dla ratowania Kędzierzyna-Koźla i sąsiednich miejscowości! Dziękujemy!
Napisz komentarz
Komentarze