Śpieszymy jednak z informacją, że koń trafi teraz w naprawdę dobre ręce o czym informują włodarze klubu.
Został przepięknie pożegnany ze łzami w oczach przez nas i publiczność Jeździeckich Mistrzostw Gwiazd. Podarowaliśmy go pani Oli Ignaszak, która przez ostatnie lata wspierała nas, woziła go na zawody, pomagała w leczeniu. Jesteśmy pewni, że będzie miał najlepszy dom na świecie. Życzymy Ci, Love Misiu, długiego miłego życia – czytamy na facebookowym profilu LKJ Lewada.
Napisz komentarz
Komentarze