Przypomnijmy, że startujący w wyborach samorządowych kandydaci Koalicji Obywatelskiej, podczas kampanii deklarowali po zwycięskich wyborach szybkie odblokowanie inwestycji w kozielskim porcie. W marcu minister Tomasz Siemoniak odwiedził Kędzierzyn-Koźlu i spotkał się z prezydentem miasta. Tematem rozmowy Sabiny Nowosielskiej z koordynatorem służb specjalnych była kwestia odblokowania budowy terminalu. Przedstawiciel rządu, który uzyskał mandat poselski z Opolszczyzny, obiecał że przyjrzy się sprawie wstrzymania przedsięwzięcia, i zadeklarował wsparcie przy rozwiązaniu problemu. Kilka dni temu, podczas otwarcia biura poselskiego Platformy Obywatelskiej w Kędzierzynie-Koźlu, Tomasz Siemoniak podkreślił, że w Warszawie dobrze znają temat inwestycji zastopowanej za poprzedniego rządu.
- Od kilku tygodni pracujemy nad tym, aby problem rozwiązać. To jest nasze zobowiązanie z kampanii wyborczej, którego oczekują mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla. To ważny projekt biznesowy dla tej części kraju. Myślę, że w niedługim czasie będą szczegółowe informacje na ten temat. Ta sprawa jest trudna, została mocno zagmatwana, włączono w nią różne instytucje i trzeba to teraz rozplątać. Robiono wszystko, aby tej inwestycji nie było. Uruchomiono różne instytucje i procedury. Aby mieć sto procent pewności, że wszystko jest w porządku, to potrzeba trochę czasu - mówił nieco enigmatycznie minister spraw wewnętrznych i administracji oraz koordynator służb specjalnych.
Prezydent Kędzierzyna-Koźla podkreśla, że w tej sprawie jest w stałym kontakcie zarówno z ministrem, jak i prezesem firmy Kędzierzyn-Koźle Terminale. Władzom samorządowym bardzo zależy na dokończeniu prac w terminalu, ponieważ reaktywacja portu z pewnością mogłaby stać się impulsem do rozwoju gospodarczego miasta.
- Sprawa została bardzo zagmatwana przez poprzednie władze, a wszystkie jej dokumenty objęte klauzulą ściśle tajne. A przecież tu chodzi jedynie o dzierżawę terenu pod 500-metrowy odcinek torów kolejowych. Mamy nadzieję, że wszystko jest na dobrej drodze do pozytywnego finału. Ma dojść do spotkania prezesa KKT z nowymi władzami spółki PKP. Jak tylko będzie coś wiadomo, to poinformujemy o tym - zapewnia Sabina Nowosielska.
Przez ćwierć wieku teren portu w Koźlu był opuszczony i niszczał. Przez długi czas nikt się nie interesował tym terenem. W końcu gmina znalazła inwestora, ale komuś on się nie spodobał. Pierwotnie budowa terminalu do składowania i przeładunku towarów sypkich i płynnych przez spółkę Kędzierzyn-Koźle Terminale miała zostać zakończona w 2020 roku. Według wstępnych założeń partnerem inwestora w realizacji przedsięwzięcia miało być PKP. Kolej miała wnieść swoją nieruchomość oraz całą infrastrukturę. Jesienią 2017 roku spółka KKT otrzymała pisemne potwierdzenie od PKP SA, że umowa jest wynegocjowana. Był to sygnał do ruszenia z inwestycją o wartości ponad 400 mln zł. Nie minęło kilka miesięcy, a inwestor został poinformowany, że PKP odstępuje od najmu torowiska na terenie portu. To storpedowało plany spółki, bo bez dostępu do 500-metrowego odcinka torów kolejowych cała inwestycja nie ma sensu. Prace wstrzymano i od tego czasu nic się w porcie nie dzieje.
W międzyczasie zarówno politycy ówczesnej partii rządzącej, jak i opozycji deklarowali, że pomogą rozwiązać problem. Na obietnicach się skończyło, bo od 2018 roku nikt z tym nic nie zrobił. Spółka KKT, która wydała już 70 mln zł na budowę terminalu, musiała zabezpieczyć to, co już powstało, aby nie uległo zniszczeniu albo rozkradzeniu. Rozpoczęto batalię o możliwość kontynuowania budowy. Sprawa trafiła m.in. do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz sądu. Miejmy nadzieję, że w najbliższym czasie będziemy wiedzieli coś więcej.
Napisz komentarz
Komentarze