Reklama
środa, 22 stycznia 2025 22:00
Reklama
Reklama
Reklama

Sebastian Świderski: od zawodnika do prezesa

Chyba żadnemu kibicowi siatkówki nie trzeba przedstawiać sylwetki Sebastiana Świderskiego - 322-krotnego reprezentanta Polski i srebrnego medalistę mistrzostw świata w 2006 roku. W siatkówce klubowej największe sukcesy odnosił w barwach Mostostalu-Azotów, a następnie ZAKSY. Był też trenerem tego zespołu i dyrektorem sportowym. Od października 2015 roku jest prezesem klubu, który w tym czasie zdobył trzy tytuły mistrza Polski, dwa wicemistrzostwa i dwa puchary Polski.
Sebastian Świderski: od zawodnika do prezesa
Sebastian Świderski: - Jestem dumny, że mogę brać udział w tym wielkim projekcie.

Autor: foto: Andrzej Kopacki

- Przeszedłeś wszystkie możliwe szczeble kariery w naszym klubie: od zawodnika, poprzez asystenta trenera, następnie selekcjonera, potem dyrektora sportowego i zarządzającego, aż po prezesa. Jesteś legendarną postacią kędzierzyńskiej siatkówki. Jak czujesz się w tej roli?
 

- Legenda to chyba za dużo powiedziane. Natomiast jak się czuję? Doskonale! Cieszę się, że jestem w tym klubie. Mogłem wraz z nim się rozwijać, spędzić tu 12 lat mojego życia i nie żałuję z tego ani chwili. Obchodzimy 25-lecie klubu. Więc za rok, w przypadku mojego stażu, będę mógł pochwalić się połówką tego ćwierćwiecza. Wracając do pytania, to powiem tylko tyle, że dla mnie jest to sama przyjemność robić to, co lubię, i to, co kochałem przez całe życie. Także z tej innej strony, ponieważ niestety czas leci. Zawodnikiem już być nie mogę, a trenerem nie do końca się udało. Teraz jestem prezesem i mam nadzieję, że wyniki oraz to wszystko, co osiągamy wspólnie z zawodnikami, trenerami, pracownikami i współpracownikami naszego klubu, przynoszą radość kibicom.
 

- W 2000 roku prezes Kazimierz Pietrzyk ściągnął cię do Mostostalu-Azotów ze Stilonu Gorzów. Wtedy oba zespoły ostro rywalizowały ze sobą w polskiej lidze. To była dla ciebie trudna decyzja.
 

- Nie była to trudna decyzja, mimo że urodziłem się pod Gorzowem, konkretnie w Skwierzynie. Całe moje wychowanie, dorastanie, szkoła, a następnie początki kariery wiążą się nierozerwalnie z Gorzowem Wielkopolskim i drużyną Stilonu. W 1999 roku odszedł od nas trener Waldemar Wspaniały, który po pierwsze mnie odnalazł i docenił, po drugie dał możliwość rozwoju, a po trzecie wprowadził na ligowe salony. Zatem dla mnie decyzja o przeprowadzce z Gorzowa na Opolszczyznę była dość łatwa, ponieważ Waldemar Wspaniały, odchodząc ze Stilonu, od razu mi powiedział, że ściągnie mnie do Kędzierzyna-Koźla i na pewno jeszcze będziemy ze sobą współpracować. Do tej decyzji dojrzewałem przez rok i po kolejnym sezonie słowo ciałem się stało. Otrzymałem propozycję, nie miałem wiele czasu do namysłu, ale też nie było sensu zastanawiać się zbyt długo, bo dla mnie to był skok jakościowy. Mostostal-Azoty to był klub walczący o najwyższe cele nie tylko na krajowych, ale i europejskich parkietach. Była to też dla mnie okazja do wypromowania siebie w Europie. Moim marzeniem była bowiem gra w lidze włoskiej. Dzięki grze w Mostostalu-Azotach po trzech latach udało mi się spełnić to marzenie i trafiłem na Półwysep Apeniński, gdzie grałem najpierw w Perugii Volley, a następnie Lube Banca Macerata, zdobywając tam niejedno trofeum.
 

- Wróćmy jednak na polskie parkiety. Który okres swojego życia wspominasz lepiej? Czasy, gdy grałeś jako zawodnik w Mostostalu-Azotach czy te obecne, gdy pełnisz odpowiedzialną funkcję prezesa Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle?
 

- Nie porównam tego, bo nie można tego porównać. Epoka Mostostalu to czasy zawodnicze. Chyba trochę spokojniejsze, bo bez mass mediów, ciągłych telefonów. Tworzyliśmy jedną wielką, wspaniałą rodzinę. Dziś też tak jest, ale to wszystko stało się bardzo profesjonalne, zawodowe. Z perspektywy mojej obecnej funkcji może i dobrze, że tak to wygląda. Jednak nie wiem, czy jako zawodnik odnalazłbym się w tej nowej rzeczywistości, gdzie człowiek nie może nawet spokojnie wyjść z rodziną na obiad, bo stanowi potencjalne zainteresowanie paparazzich, którzy siedzą gdzieś z boku, robią ci zdjęcia i przeszkadzają. To są zupełnie dwa różne światy. Dziś jestem w tym miejscu, w którym jestem, i cieszę się z tego powodu. Jednak jest to zupełnie coś innego niż bycie zawodnikiem.
 

- Najtrudniejszy moment w twojej karierze to chyba ten, gdy wróciłeś z ligi włoskiej do Kędzierzyna-Koźla i uległeś fatalnej kontuzji, która wywróciła twoje życie do góry nogami.
 

- Tak. Te wszystkie lata poświęceń i wyrzeczeń wobec siebie i rodziny odcisnęły swoje piętno na zdrowiu. Bardzo żałuję, że stało się to akurat w tym sezonie, gdy wróciłem do Polski, ponieważ chciałem się bardzo pokazać z jak najlepszej strony. I tak jak powiedziałeś, wspomniana kontuzja wywróciła całe moje życie do góry nogami. Przez pierwszy rok walczyłem o odnalezienie się w sporcie, w siatkówce, w nowym życiu. Skończył się bowiem jeden etap i zaczął drugi.
 

- Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
 

- Dlatego ta nowa sytuacja pozwoliła mi odnaleźć się w tym, co robię obecnie. Nie wiem, co by było, gdybym dalej grał w siatkówkę, gdzie skończyłbym karierę i czy tym miejscem byłoby miasto Kędzierzyn-Koźle. Jestem tutaj i cieszę się, że dalej mogę żyć siatkówką i sportem przez wielkie S. Kędzierzyn-Koźle to jest siatkarska marka, znana nie tylko w Polsce, Europie, ale nawet na całym świecie. Będąc na różnych kontynentach i mówiąc, skąd pochodzę, gdzie gram czy pracuję, to faktycznie nazwy miasta ludzie nie są w stanie wymówić, ale ZAKSĘ wszyscy kojarzą i bez problemu potrafią wypowiedzieć jej nazwę. Dlatego jestem dumny, że mogę brać udział w tym wielkim projekcie.
 

- Gdy patrzę na ciebie, sprawiasz wrażenie osoby szczęśliwej. Jak mniemam chyba też spełnionej.
 

- Otóż nie, nie czuję się spełniony. Jeszcze wiele wyzwań przed nami i mam nadzieję, że to spełnienie przyjdzie. W siatkówce jedna akcja się kończy i trzeba już myśleć o następnej. Satysfakcja po każdej udanej akcji sprawia, iż chcemy jeszcze więcej. Tak samo jest w moim przypadku. Ktoś może powiedzieć, że po zdobyciu kolejnego tytułu mistrza Polski przez ZAKSĘ osiągnąłem już wszystko. Jednakże wkrótce w PlusLidze rusza nowy sezon, ekscytujące rozgrywki i zamierzamy walczyć o najwyższe cele. Ponadto chcemy się też pokazać z dobrej strony w europejskiej Lidze Mistrzów.
 

- Zatem apetyt rośnie w miarę jedzenia.
 

- To prawda. Każdy sezon jest inny, nieporównywalny i zawsze wierzę w to, że osiągnięcie kolejnych sukcesów jest możliwe.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: AlinaTreść komentarza: Ależ ja podziwiam Pana Owsiaka za perfekcyjnie zorganizowany biznes. Jestem pewna, że nie można Mu zarzucić żadnych przestępstw przeciwko prawu. Moje uwagi dotyczą raczej odsłonięcia mechanizmów jak to wszystko się kręci. Np genialne oklejanie serduszkami darczyńców i niech się wstydzą wszyscy, którzy serducha przyklejonego nie mają. Np udostępnianie darmowo w mediach lokalnych i ogólnokrajowych czasu antenowego. Wspomaganie przez gminy bezpłatnie obsługi imprezy przez pracowników w czasie ich godzin pracy. itp, itd. Żadna inna organizacja czy fundacja nie ma takiego bezpłatnego wspomagania.Data dodania komentarza: 22.01.2025, 21:04Źródło komentarza: 33. finał WOŚP w Kędzierzynie-Koźlu. Będą koncerty, kwesta, licytacje i inne atrakcje A Autor komentarza: AnetaTreść komentarza: Mogę powiedzieć, że doktor Wątuła Tomasz, były prezydent miasta, który nadal jest lekarzem, niczego nie zatrzymuje! Nadal robi nielegalne rzeczy, najwyraźniej uważa, że ​​nikt mu nie może powiedzieć, że może robić, co chce i gdzie chce! Najwyraźniej nie boi się też więzienia ani procesu. Teraz pracuje w szpitalu w mieście Rawicz , I wyobraźcie sobie, że kieruje także oddziałem terapeutycznym, pracuje jako lekarz na oddziale geriatrycznym, a także na oddziale ZOL. Wyobraź sobie, że pracujesz 3 dni w tygodniu na trzech stanowiskach! Wykonanie tego efektywnie jest fizycznie niemożliwe! !! Moja babcia była na oddziale geriatrycznym, gdzie oficjalnie leczył ją doktor Wątuła ,ale w rzeczywistości okazało się, że po prostu zmusza lekarza z Białorusi, który nawet nie ma prawa wykonywania zawodu lekarza , być lekarzem, aby leczył za niego ludzi! Ten lekarz sam leczy ludzi, umawia się na wizyty, bada ludzi, robi wypisy pod nazwiskiem doktora Wąntuła, kiedy nawet nie jest w pracy. I doktor Wątuła, najwyraźniej otrzymuje za to pieniądze, wszystko mu się podoba, bo praca jest wykonywana, ale on nie pracuje! Tak więc doktor Wątuła znalazł pracę, zmusza innych do pracy dla niego, a sam otrzymuje przywileje! Myślę, że na oddziale terapeutycznym jest podobnie! Byłam zszokowana, gdy dowiedziałam się o tym wszystkim, a potem przeczytałam o nim w Internecie! Jak kierownictwo szpitala mogło w ogóle wyznaczyć taką osobę na stanowisko kierownicze!? Co oni myśleli? Osoba ta w dalszym ciągu dopuszcza się czynów niezgodnych z prawem, ukrywając się za maską życzliwej i współczującej osoby! Przyzwyczaiłam się do sprawdzania osób, którym powierzam swoje zdrowie i zdrowie mojej rodziny! I bardzo się zdenerwowałam, gdy dowiedziałam się, jak działa doktor Wątuła i jak od niego zależy zdrowie i życie chorych ludzi !Data dodania komentarza: 22.01.2025, 21:01Źródło komentarza: Tomasz Wantuła, były prezydent miasta, oraz jego zastępca zostali uznani za winnych złamania prawaAutor komentarza: AnetaTreść komentarza: Mogę powiedzieć, że doktor Wątuła Tomasz, były prezydent miasta, który nadal jest lekarzem, niczego nie zatrzymuje! Nadal robi nielegalne rzeczy, najwyraźniej uważa, że ​​nikt mu nie może powiedzieć, że może robić, co chce i gdzie chce! Najwyraźniej nie boi się też więzienia ani procesu. Teraz pracuje w szpitalu w mieście Rawicz , I wyobraźcie sobie, że kieruje także oddziałem terapeutycznym, pracuje jako lekarz na oddziale geriatrycznym, a także na oddziale ZOL. Wyobraź sobie, że pracujesz 3 dni w tygodniu na trzech stanowiskach! Wykonanie tego efektywnie jest fizycznie niemożliwe! !! Moja babcia była na oddziale geriatrycznym, gdzie oficjalnie leczył ją doktor Wątuła ,ale w rzeczywistości okazało się, że po prostu zmusza lekarza z Białorusi, który nawet nie ma prawa wykonywania zawodu lekarza , być lekarzem, aby leczył za niego ludzi! Ten lekarz sam leczy ludzi, umawia się na wizyty, bada ludzi, robi wypisy pod nazwiskiem doktora Wąntuła, kiedy nawet nie jest w pracy. I doktor Wątuła, najwyraźniej otrzymuje za to pieniądze, wszystko mu się podoba, bo praca jest wykonywana, ale on nie pracuje! Tak więc doktor Wątuła znalazł pracę, zmusza innych do pracy dla niego, a sam otrzymuje przywileje! Myślę, że na oddziale terapeutycznym jest podobnie! Byłam zszokowana, gdy dowiedziałam się o tym wszystkim, a potem przeczytałam o nim w Internecie! Jak kierownictwo szpitala mogło w ogóle wyznaczyć taką osobę na stanowisko kierownicze!? Co oni myśleli? Osoba ta w dalszym ciągu dopuszcza się czynów niezgodnych z prawem, ukrywając się za maską życzliwej i współczującej osoby! Przyzwyczaiłam się do sprawdzania osób, którym powierzam swoje zdrowie i zdrowie mojej rodziny! I bardzo się zdenerwowałam, gdy dowiedziałam się, jak działa doktor Wątuła i jak od niego zależy zdrowie i życie chorych ludzi !Data dodania komentarza: 22.01.2025, 20:57Źródło komentarza: Tomasz Wantuła, były prezydent miasta, oraz jego zastępca zostali uznani za winnych złamania prawaAutor komentarza: hihiTreść komentarza: ale ta Pani ma ładne oczyData dodania komentarza: 22.01.2025, 18:45Źródło komentarza: Kibice ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wspierają nasze schronisko dla zwierzątAutor komentarza: lolTreść komentarza: ale jaja mam autyzm!!!Data dodania komentarza: 22.01.2025, 18:45Źródło komentarza: Salwy śmiechu w Kameleonie. Królował stand-up. ZDJĘCIAAutor komentarza: XxxTreść komentarza: Pablito mentalnie to chyba w głębokim prl-u siedzisz. Państwo nie jest od kupowania sprzętu do szpitali, tylko od płacenia za świadczenia zdrowotne.Data dodania komentarza: 22.01.2025, 18:16Źródło komentarza: 33. finał WOŚP w Kędzierzynie-Koźlu. Będą koncerty, kwesta, licytacje i inne atrakcje
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 1°C Miasto: Kędzierzyn-Koźle

Ciśnienie: 1014 hPa
Wiatr: 18 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama Moja Gazetka - strona główna