Załoga kozielskiej twierdzy oraz cywilni mieszkańcy miasta zapadali na choroby oczu, dyfteryt, szkarlatynę, tyfus, a nawet na cholerę. Oczywiście za problemy zdrowotne nie odpowiadał wyłącznie mikroklimat, czy też brak zdrowej wody, niemniej regularne wyjazdy poza miasto były jak najbardziej wskazane, a nawet zalecane. W 1807 r. na tyfus zmarł m.in. komendant kozielskiej twierdzy płk Dawid von Neumann. Natomiast 15 września 1831 r. na cholerę zmarł 44-letni muszkieter Karl Gerstmann.
Kolejny atak tej choroby nastąpił w twierdzy po miesięcznej przerwie, gdy zaraziło się nią 55 osób. Spośród nich po kilku dniach zmarło 16 wojskowych i 35 cywilów. Z rozkazu komendanta twierdzy pochowano ich na specjalnie utworzonym cmentarzu w pobliżu Reduty Orlej (jej pozostałości znajdują się obecnie na kozielskiej wyspie).
Wysoka śmiertelność
Zachorowania w dużym stopniu spowodowane były niskim stanem sanitarnym w mieście. W tamtym okresie występowała też w Koźlu przeszło 13-procentowa śmiertelność noworodków. Dla porównania w innych częściach Prus była ona o połowę niższa. O zdrowie załogi twierdzy oraz członków jej rodzin dbali medycy wojskowi z lazaretu garnizonowego, znajdującego się w sąsiedztwie zamku przy Markusstrasse (obecnie ul. Konopnickiej). W wyjątkowych przypadkach leczyli oni też cywilów. Po likwidacji twierdzy cywilni mieszkańcy Koźla zostali całkowicie pozbawieni opieki lekarskiej.
Aby poprawić ich los, mistrz szewski i zarazem dzierżawca mostowy Carl Brendel założył w 1870 r. fundację na rzecz budowy szpitala miejskiego. Jako kapitał zakładowy wyasygnował 3 tys. talarów, zarobionych w ciągu siedmiu lat na poborze myta mostowego. Nad wejściem do szpitala umieszczono tablicę z napisem „Szpital Miejski Fundacji Brendela”. Wspomniana tablica wisiała tam do wiosny 1945 r., kiedy to budynek zajęła na swoją siedzibę komenda Milicji Obywatelskiej. Jednym ze sponsorów wspierających fundację, znany z działalności charytatywnej, był kozielski mydlarz Anton Viola, który w testamencie zapisał na rzecz szpitala 1500 marek. W uznaniu jego szczodrobliwości jedną z ulic przylegających do przyszłej lecznicy nazwano jego nazwiskiem. Z kolei 9 tys. marek do budowy lecznicy dołożyło miasto.
Przy tej okazji należy wyjaśnić, że w obiegu na terenie kraju przez pewien czas funkcjonowały zarówno talary, jak i marki.
Dwadzieścia łóżek
Po dwóch lalach od rozpoczęcia inwestycji, 18 lipca 1881 r., miejscowy proboszcz ks. Josef Grunastel poświęcił szpital miejski, zbudowany na skrzyżowaniu ulic Violastrasse i Schulstrasse (obecnie Planetorza i Piramowicza), w neogotyckim stylu z licznymi wieżyczkami. Posiadał on 20 miejsc dla pacjentów. Koszt jego budowy po denominacji talara w 1873 r. zamknął się kwotą blisko 30 tys. marek.
Opiekę na chorymi sprawował chirurg powiatowy dr Gustaw Nusser, który pełnił również obowiązki lekarza więziennego. Gdy zmarł w 1884 r. po zarażeniu się tyfusem, jego obowiązki przejął dr Max Bleich. Pielęgniarkami w szpitalu były zakonnice ze zgromadzenia św. Elżbiety, które przybyły do Koźla z Nysy. Po likwidacji twierdzy, stopniowej rozbiórce fortyfikacji, regulacji koryta Odry (w 1888 r.), a także po częściowym zasypaniu fos oraz zburzeniu Bramy Odrzańskiej mikroklimat w mieście uległ znacznej poprawie.
Ponadto do Koźla - za sprawą drewnianych rurociągów z Reńskiej Wsi i Większyc - zaczęła płynąć zdrowa woda. Działania te w istotnym stopniu wpłynęły na poprawę higieny, zdrowia oraz komfortu życia mieszkańców. W mieście otwarto też pierwszą aptekę. Na przełomie wieków o zdrowie mieszkańców Koźla dbało już sześciu lekarzy i trzy akuszerki.
Jak pisze Josef Groger w książce pt. „Die wirtschaftliche Entwicklung der Stadt Cosel 1873-1945”, po I wojnie światowej gabinety w mieście prowadziło ośmiu lekarzy ogólnych, ginekolog, chirurg, lekarz medycyny naturalnej, siedmiu dentystów oraz cztery położne. Od 1922 r. w gabinecie internisty dr Engelberta Königa przy Banhofstrasse (obecnie Piastowska) funkcjonowała nawet pracownia rentgenowska. Nieźle prosperowały już cztery w mieście apteki.
W połowie lat 60. XX wieku z budynku dawnego szpitala na rogu ul. Planetorza i Piramowicza wyprowadziła się Spółdzielnia Inwalidów im. 22 Lipca. Obiekt trafił w ręce miasta. Przez wiele lat stał niezagospodarowany i popadał w ruinę, aż wreszcie za symboliczną złotówkę przejęła go fundacja założona przy parafii pw. św. Zygmunta i św. Jadwigi Śląskiej.
Dzięki staraniom ówczesnego proboszcza, ks. Alfonsa Schuberta, rozpoczęto rewitalizację dawnego kompleksu szpitalnego. Fundacji oraz księdzu proboszczowi udało się pozyskać licznych sponsorów w kraju i za granicą, zdobyć dotację z budżetu miasta, a także zgromadzić datki parafian. W wyniku tego wymieniono pokrycie dachowe i wszystkie okna w kamienicy.
Całkowicie rozebrano, a następnie odbudowano, od fundamentów, środkowy segment dawnej lecznicy. Niestety, po katastrofalnej powodzi, która w 1997 r. dotknęła miasto, prace remontowe przy odbudowie placówki zostały wstrzymane. Wprawdzie sam budynek byłego szpitala nie ucierpiał podczas kataklizmu, ale kozielska parafia musiała ponieść spore wydatki na remonty popowodziowe należących do niej obiektów sakralnych.
Dopiero na początku 2019 r. zakończono remont tego pięknego budynku, który obecnie jest własnością Caritas Diecezji Opolskiej. Rewitalizacja kompleksu pochłonęła około 3,8 mln zł. Utworzono w nim nowoczesne Centrum Promocji Edukacji i Terapii Rodzin.
Nowa lecznica
Gdy w lalach 30. XX wieku znacząco zwiększyła się liczba mieszkańców powiatu kozielskiego, w placówkach służby zdrowia zaczęło brakować miejsc dla pacjentów. Poza tym istniejące obiekty były mocno wysłużone i nie spełniały wymaganych standardów. W związku z tym władze miasta oraz rejencji opolskiej poczyniły starania zmierzające do budowy nowego, dużego szpitala powiatowego. Wstępny projekt zakładał, że powstanie on w zachodniej części miasta, pomiędzy Adolf Hitler Strasse (dzisiejsza ul. Bolesława Chrobrego) a parkiem, w okolicy obecnego salonu Skody.
Ze względów strategicznych wycofano się z tego pomysłu, gdyż w pobliżu dobiegała końca budowa nowych koszar dla wojska. Zapadła więc decyzja, aby nowy szpital zbudować w południowej części miasta przy Am der Gartnerei (obecnie ul Roosevelta), w sąsiedztwie ruin synagogi zniszczonej przez bojówkarzy SA w czasie nocy kryształowej z 9 na 10 listopada 1938 r. Po dwóch latach nowa lecznica została przekazana do użytku.
Z zawieruchy wojennej kozielski szpital wyszedł bez szwanku. Po przekroczeniu Odry i zdobyciu miasta zajęli go Rosjanie. Było w nim sporo sprzętu medycznego, brakowało natomiast personelu. Szczególnie lekarzy, którzy ewakuowali się z miasta wraz z wycofującym się Wehrmachtem. W Koźlu pozostał tylko jeden niemiecki lekarz - dr Krol. Ów absolwent Akademii Medycznej w Berlinie sprawował opiekę nad chorymi mieszkańcami Koźla do czasu przybycia polskich lekarzy.
Zaciąg z Kresów
Gdy w drugiej dekadzie marca 1945 r. radziecka ofensywa ruszyła w kierunku Berlina, a linia frontu przesunęła się bardziej na zachód, wojsko przekazało kozielski szpital absolwentowi wydziału lekarskiego Uniwersytetu Lwowskiego Tadeuszowi Zabiedze. Przybył on z Kresów Wschodnich wraz z żoną Janiną, która również była lekarzem. Przez władze województwa śląsko-dąbrowskiego został powołany na stanowisko lekarza powiatowego i otrzymał zadanie zorganizowania służby zdrowia na ziemi kozielskiej.
Wkrótce do Koźla przybyli kolejni Kresowianie, doktorzy nauk medycznych: Tadeusz Radecki, który został szefem oddziału wewnętrznego szpitala, Józef Gawliński - ordynator ginekologii i położnictwa, Jakub Jurasz - specjalista chorób dziecięcych oraz chirurg ze Lwowa - Klemens Kiryłowicz, który obok pełnienia obowiązków ordynatora chirurgii przez długi czas był także dyrektorem szpitala im. Iwana Pawłowa w Koźlu.
Pacjenci byli również pod opieką sióstr zakonnych, wśród których najbardziej popularna w środowisku była pielęgniarka anestezjologiczna Emilia Pisarska, znana jako siostra Zygmunta. Przełożoną całego zespołu pielęgniarskiego została repatriantka z Wilna - Stanisława Paderewska.
W latach 50. XX w. przedwojenną kadrę lekarską zaczęli zastępować w szpitalu pierwsi lekarze, którzy wykształcenie medyczne zdobyli już w powojennej Polsce i z nakazem pracy trafili do Koźla. Byli wśród nich m.in. Czesław Lubieniecki - późniejszy długoletni ordynator oddziału wewnętrznego, Bronisław Olejak, który następnie został profesorem kardiologii w Akademii Medycznej w Szczecinie, ginekolodzy - Mateusz Kasiński i Aleksander Bocianowski, radiolog Jerzy Wiśniewski, analityk Janusz Grzybowski, chirurdzy - Borys Glazer, Wacław Kliszcz, Kazimierz Szolc, Andrzej Niedziałkowski, Adam Różycki, Wacław Kalisz, Edward Liszka oraz Mirosław Szubiński, który przez wiele lat kierował szpitalem i oddziałem chirurgicznym.
W 1964 r., dzięki pomocy Zjednoczenia Przemysłu Nieorganicznego i Zakładów Azotowych „Kędzierzyn”, podjął się on przeprowadzenia remontu kapitalnego szpitala bez zamykania lecznicy. Po czterech latach robót kozielski szpital został gruntownie zmodernizowany. Wybudowano m.in. nową kotłownię oraz przebudowano wnętrza placówki. Dzięki temu można było rozszerzyć działalność leczniczą o nowe oddziały, takie jak: chorób zawodowych, laryngologia i ortopedia. Ich szefami zostali doświadczeni medycy: Stefan Olszówka, Jan Jarzębski oraz Jan Mazur. Kozielski szpital, obok leczenia pacjentów, był także kuźnią kadr medycznych. Tylko na dwóch oddziałach, chirurgii i laryngologii, doświadczenie zawodowe i specjalizacje zdobyło ponad 40 młodych lekarzy.
Ewakuacja szpitala
W lipcu 1997 r. pracownicy kozielskiego szpitala oraz jego pacjenci odczuli skutki tragicznej powodzi tysiąclecia. Gdy fala powodziowa zbliżała się do miasta, w szpitalu przy ul. Roosevelta przeprowadzono ewakuację sprzętu z najniższych kondygnacji na wyższe piętra. Następnie ewakuowano pacjentów, gdyż kataklizm zatopił i całkowicie zniszczył dolne kondygnacje lecznicy, co oznaczało nieuchronny paraliż placówki. Z uwagi na konieczność przeprowadzenia prac remontowych obiekt został wyłączony z użytku na ponad rok.
W tamtym czasie szpital otrzymał od Niemieckiego Czerwonego Krzyża dwie kuchnie polowe, a następnie około pół miliona marek od Bawarskiego Czerwonego Krzyża na odbudowę kotłowni. Z kolei Szwedzi przekazali urządzenia do osuszania budynków, które zainstalowano właśnie w zatopionej lecznicy przy ul. Roosevelta. Natomiast we wrześniu 1997 r. rząd RP przekazał 600 tys. zł na uruchomienie kotłowni. Dużo kozielskiej lecznicy pomogli ówcześni parlamentarzyści: Aleksandra Jakubowska, Marek Borowski oraz darczyńcy z całej Polski.
Po latach do szpitala dobudowane zostało nowe skrzydło, w którym ulokowano oddział wewnętrzny, chirurgię, ortopedię oraz laboratoria. Dzięki staraniom kolejnych dyrektorów, a w szczególności dr. Anatola Majchera w sąsiedztwie szpitala działalność rozpoczęły prywatne podmioty lecznicze, takie jak Helimed i Polsko-Amerykańska Klinika Serca.
Wciąż inwestują
Z roku na rok kozielski szpital staje się coraz bardziej nowoczesną lecznicą. Nowy sprzęt i ciekawe rozwiązania techniczne robią wrażenie. W zeszłym roku placówka uruchomiła oddział rehabilitacji, wyposażyła kilka oddziałów w najnowszy sprzęt i poprawiła komfort małych pacjentów na oddziale dziecięcym. Ale przed szpitalem stoją kolejne wielkie wyzwania. Pierwsze dotyczy przebudowy oddziału intensywnej opieki medycznej, drugie rozbudowy bloku operacyjnego na łączną sumę 12 mln zł.
W pierwszym przypadku przeprowadzone zostaną prace budowlane, OIOM zmieni też lokalizację, a na końcu wyposażony zostanie w najnowszą aparaturę. Łącznie znajdzie się tam dziewięć łóżek z kardiomonitorami podłączonymi do centrali monitorującej. Trafią tam też dwa nowe specjalistyczne aparaty do ratowania życia. To wszystko pochłonie 8 mln zł, z czego 6 mln szpital i powiat pozyskały z UE, a 2 mln pochodzą z budżetu kędzierzyńskiego starostwa.
Drugi projekt opiewa na 4 mln zł, z czego ponad 3 mln udało się pozyskać z UE, a reszta to wkład własny starostwa. W ramach tego projektu rozbudowany zostanie blok operacyjny, nastąpi rozszerzenie działalności sal operacyjnych, dla pacjentów laryngologii i okulistyki. Powstanie też pokój wybudzeń z nowymi łóżkami oraz centrala monitorująca pacjenta.
W rankingu dziennika „Rzeczpospolita” nasz szpital jest jedyną powiatową lecznicą z Opolszczyzny sklasyfikowaną w tym zestawieniu. SP ZOZ w Kędzierzynie-Koźlu wyprzedziły tylko dwa duże ośrodki z Opola – Uniwersytecki Szpital Kliniczny oraz Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii.
Napisz komentarz
Komentarze