Na widok pojemników z bułkami, serce mi zamarło. Jak można tyle bulek wyrzucić do śmieci? – pyta nasza czytelniczka. - Ludzie głodują, bo nie stać ich na zakup chleba a tu takie marnotrawstwo – oceniła sytuację.
W kilku zdaniach opisała jak kiedyś wyglądało jej życie i z czym musiała się zmierzyć będąc młodą kobietą i matką. Wytłumaczyła dlaczego widok pieczywa tak nią wstrząsnął.
Mąż zmarł nagle na stanowisku pracy mając 30 lat. Zostałam 30-letnią wdową z dwójką małych dzieci. Zostałam zwolniona z pracy. Dochodem była renta rodzinna dla dzieci. Świat mi się zawalił, żeby zapłacić rachunki i przeżyć, razem z dziećmi myłam cudze okna, sprzątałam klatki schodowe, wybierałam chleb, owoce i warzywa ze śmietnika, odcinałam zepsute części i jedliśmy. Zawsze czułam zapach piekarni i maki, i zawsze marzyłam o świeżej pachnącej bułce dla moich dzieci. Widok tych wyrzuconych bułek zapamiętam do końca swoich dni – opowiada.
Skontaktowaliśmy się z właścicielem sklepu i zapytaliśmy dlaczego pieczywo trafiło do kontenerów na odpady.
W miniony weekend nastąpiła awaria agregatu mroźniczego pomieszczenia, w którym przechowywane jest głęboko mrożone pieczywo. Na skutek tego uległo ono rozmrożeniu. Ze względu na świąteczny okres wiążący się z dłuższym zamknięciem sklepu, a co za tym idzie nieobecnością personelu nadzorującego, produkt pozostał w takim stanie ponad 24 godziny. Po upływie tego czasu według zaleceń producenta i procedur z tym związanych towar nie nadawało się do spożycia. Przeznaczenie tego pieczywa do odpieku stwarzałoby zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi i zwierząt. Tym samym nie nadawało się do przekazania żadnym instytucjom pozarządowym z którymi mamy podpisane umowy zgodnie z ustawą o zapobieganiu marnowania żywności, jak i schroniskom dla zwierząt. Mając na uwadze dobro klienta, nie kierując się chęcią zysku podjęliśmy decyzję o przekazaniu rozmrożonego pieczywa do utylizacji. Oprócz umów z organizacjami pozarządowymi i schroniskiem dla zwierząt posiadamy stosowne umowy z firmami utylizującymi różnego rodzaju odpady. Pieczywo było już pokryte pleśnią, trafiło do kontenerów do tego przeznaczonych – wyjaśnił całą sytuację sklep.
Napisz komentarz
Komentarze