W muzyce zakochał się, gdy był dzieckiem. Zainteresowany tworzeniem podkładów muzycznych, zainstalował program, który przeraził go swoimi możliwościami. Do tematu wrócił w technikum, kiedy przyjaciel wyjaśnił mu podstawy jego działania. To zapoczątkowało pasję związaną z produkcją muzyki. Dziś Mateusz Zubowski, tworzący pod pseudonimem Atezu, ma na swoim koncie złotą płytę za udzielenie bitu na projekt „Romantic Psycho” popularnego rapera Quebonafide.
- Gdy zaczynałem tworzyć, marzyłem o tym, aby współpracować z ważnymi postaciami na scenie muzycznej - opowiada Mateusz Zubowski.- Jedną z nich był raper Tau, którego twórczość szczególnie mocno podobała mi się w tamtym czasie. Zaledwie dwa lata od rozpoczęcia produkcji muzyki na serio udało mi się nawiązać z nim kontakt podczas koncertu w Rybniku.
Panowie wymienili się wtedy numerami, a Tau zakupił u niego 20 bitów.
- Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że będziemy podróżować razem po całej Polsce i że będę uczestniczył w jego trasach koncertowych. Dokładnie 20 stycznia 2020 roku moje marzenie doszło do skutku, gdyż pojawił się singiel Tau „Secret service”, w którym zagrałem główną linię melodyczną. To dla mnie ogromne wyróżnienie - wspomina.
Mateusz współpracował z wieloma artystami, m.in. z topowym raperem i tiktokerem o pseudonimie Edzio stworzył płytę „Underdog”. Tworzył muzykę również z rapującym księdzem Jakubem Bartczakiem.
- Przepisem na rozwój pasji jest samozaparcie, chęć do osiągania celów. Aby zacząć produkować muzykę, należy uzbroić się na opinie innych ludzi, które często zamiast motywować, podcinają skrzydła. Po prostu trzeba robić swoje, nie zważać na słowa innych, a efekty same przyjdą - uważa nasz rozmówca.
Zaznacza, że produkując muzykę, potrafi odnaleźć się w różnych gatunkach, ale najbardziej lubi klimatyczne, nostalgiczne bity – to właśnie one dają mu najwięcej satysfakcji. Podkreśla, że aby zacząć, wcale nie trzeba być posiadaczem drogiego sprzętu.
- Ja zaczynałem na starym komputerze i tanich słuchawkach. Tak pracowałem przez pierwsze dwa lata produkcji. Później przerzuciłem się na lepszy sprzęt. Tak naprawdę nie on weryfikuje umiejętności. Liczą się pasja i samodyscyplina, aby rzeczywiście stawać się coraz lepszym w tym, co się kocha - mówi producent.
Atezu nigdy nie uczęszczał na zajęcia do szkoły muzycznej. Wprawy nabierał, oglądając dostępne w internecie poradniki i jak uważa: podejmowanie prób to najlepszy nauczyciel.
- To niezapomniane uczucie, kiedy wychodzisz na scenę, a tłum skanduje twój pseudonim. Takie chwile nie tylko niesamowicie motywują, ale utwierdzają w przekonaniu, że poszedłem właściwą drogą - kończy Mateusz Zubowski.
Napisz komentarz
Komentarze