W sekcji seniorów trenuje i gra w klubie LZS ISMe Zakrzów. W Pomorskiem rywalizował w barwach STS Gmina Strzelce Opolskie - tylko ten klub w naszym województwie prowadzi sekcję osób niepełnosprawnych.
W jego klasie 7. rywalizowało 18 zawodników. I choć skończyło się, można by rzec: jak zawsze, bo brązem, to z występu w Gdańsku Adrian Kochoń może być zadowolony. W drodze do półfinału nie stracił bowiem żadnego seta, a skrzyżował rakietkę z dwoma bardzo dobrymi zawodnikami.
W grupie było ich trzech. Swój pierwszy mecz w niej Kochoń wygrał z Adamem Kinowskim ze Startu Poznań 3:0 (do 7, 10 i 6).
- Obawiałem się tego meczu, gdyż z Adamem dobrze się znamy i często trafiamy na siebie. Kilka razy zdarzyło mi się z nim przegrać. Choć pokazałem bardzo dobry tenis, to Adam dzielnie się bronił. W drugim secie prowadził nawet ze mną 5:1, ale udało mi się go dogonić i wygrać 12:10 - relacjonuje zakrzowianin.
W drugim starciu grał z debiutującym Stanisławem Miękusem z KSI Start Szczecin. Tu również wygrana 3:0 (do 1, 8 i 8).
- Mecz bez historii. Nie wiedziałem za bardzo, jak dobry jest przeciwnik, gdyż to był jego pierwszy turniej. W pierwszym secie poszedłem bardzo mocno i wygrałem 11:1. Bez większych emocji wygrałem dwa kolejne sety do 8 - mówi Adrian Kochoń.
Ze swojej grupy wyszedł z I. miejsca, co dało mu drugą rundę. W niej trafił na dolosowaną "dwójkę" z innej grupy. Los skrzyżował go z Michałem Struzikiem z IKS Start Kraków.
- Znam się z Michałem. Wiedziałem więc, jaki tenis gra i na co mogę sobie pozwolić - mówi Kochoń.
O wygranej 3:0 (do 6, 7 i 6) grze ze Struzikiem zadecydował świetny serwis, z którym nie radził sobie przeciwnik. W przekonaniu Adriana to właśnie serwis jest tym, co niejednokrotnie pozwala mu tryumfować.
Awans do ćwierćfinału. A tam już czekał na naszego zawodnika jego kolega Patryk Saba z ICSiR Start Lublin, który wygrał swoją grupę bez straty seta.
- Myślałem, że w tym meczu będzie trudniej. Patryk grał dobrze, ale czegoś mu brakowało - mówi Kochoń o wygranym meczu 3:0 (do 10, 5 i 6).
W następnym etapie rozgrywek czekał na niego Michał Deigsler z IKS Start Kraków. Zawodnik, który zakwalifikował się na tegoroczne mistrzostwa świata, zaplanowane w listopadzie w Granadzie w Hiszpanii. Deigsler znajduje się w drugiej "dziesiątce" w rankingu międzynarodowym osób niepełnosprawnych w 7. klasie.
Pomimo woli walki Adrian musiał uznać wyższość zawodnika krakowskiego klubu.
- Michał jest ewidentnie lepszy ode mnie - nie ukrywa rozmówca. Przegrał mecz 3:0 (do 4, 8 i 4). Turniej zakończył się dla niego brązem. - W tenisie stołowym nie ma meczu o 3. miejsce; są dwa trzecie miejsca - wyjaśnia Kochoń.
Dodaje, że w finale Michał Deigsler przegrał z brązowym medalistą z Tokyo Maksymem Chodzickim z KS Bronowianka Kraków 3:2. - Mecz stał na bardzo wysokim poziomie. W rankingu światowym Maksym jest na 12. miejscu, a Michał na miejscu 13. - precyzuje.
Cieszy go brąz. Tym bardziej, że pierwszego dnia turnieju nie stracił ani jednego seta. Na kilka dni przed zawodami zmienił całkowicie okładziny na swojej rakietce. - Z twardych okładzin na bardzo miękkie - tłumaczy Adrian. - Było to spowodowane tym, że na twardych okładzinach bardzo dużo piłek leciało mi za stół. Okazało się, że to był dobry ruch - dodaje.
Motywuje go, że w swojej klasie ma bardzo dobrze grających, znajdujących się w światowej czołówce, zawodników. Chce w końcu ich pokonać.
Napisz komentarz
Komentarze