Spotkanie zorganizowaliśmy 15 czerwca w bawialni dla dzieci Nununu przy ulicy Konopnickiej. Lokal w ostatnim czasie przeszedł małą metamorfozę, by dzieci i ich rodzice mogli w nim jak najlepiej spędzać wolny czas. Rodzice Milana zadbali, by podczas wręczenia nagród syn wyglądał wyjątkowo. Chłopczyk miał na sobie czarne spodnie, eleganckie buty i białą koszulę.
To pierwsze dziecko Żanety i Sławomira Sosnów. Milan jest wcześniakiem. Urodził się w 35. tygodniu ciąży.
Marzyliśmy o córeczce, ale teraz nie zamienilibyśmy go na nikogo innego - przyznają rodzice. - Jest oczkiem w głowie taty. Gdy tylko jest w domu, spędza z nim każdą wolną chwilę, także zmienia pieluchy i karmi go. Milan bardzo lubi kołysankę, którą mąż znalazł na YouTube - opowiada Żaneta Sosna.
Pan Sławomir pracuje za granicą. Po sześciotygodniowym urlopie, który wziął, aby być z żoną po narodzinach syna, przygotowuje się do powrotu do pracy. Tata Milana to też strażak ochotnik.
Zaczął od udziału w zawodach strażackich w tzw. młodzieżowej drużynie pożarniczej, a gdy skończył 18 lat, odbył kurs na strażaka w OSP oraz ukończył kurs ratownictwa medycznego. Brał udział w gaszeniu wielu niebezpiecznych pożarów i pomagał podczas powodzi, a także przy usuwaniu zagrożeń na drogach publicznych podczas wichur. Obecnie mniej udziela się w straży, ponieważ od dwóch lat pracuje za granicą - zachwala męża pani Żaneta.
Znają się od 2011 roku.
Chodziłam z bratem męża do gimnazjum w Cisku. Sławek poprosił brata o numer mojego telefonu - wspomina pani Żaneta.
Dwa lata później byli już parą. W 2014 roku zaręczyli się, a cztery lata później wstąpili w związek małżeński. Pan Sławek pochodzi z Miejsca Odrzańskiego, ale mieszkają w Landzmierzu, skąd wywodzi się pani Żaneta. Dom dzielą z jej rodzicami: Beatą i Witoldem, dla których narodziny Milana to wyjątkowe wydarzenie, ponieważ po raz pierwszy zostali dziadkami.
Ze strony rodziny pana Sławomira sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Mąż pani Żanety ma pięciu braci i cztery siostry i w rodzinie, łącznie z Milanem, jest 17 wnuków, a dwoje kolejnych niebawem przyjdzie na świat. Świeżo upieczeni rodzice mają więc kogo odwiedzać. Na szczęście spora część rodziny mieszka w gminie Cisek. Państwo Sosnowie wolny czas spędzają również na spacerach.
Milan jest bardzo ciekawy świata, uwielbia patrzeć, co dzieje się za oknem. Zaczyna interesować się zabawkami, przy czym wydaje różne dźwięki. Bardzo go kochamy, nie wyobrażamy sobie życia bez niego. Robimy wszystko, aby był zdrowy. Daje nam dużo radości. Moglibyśmy nieustannie ma niego patrzeć. Nie potrzebujemy nawet telewizora, on nam go zastępuje - opowiada Żaneta Sosna, która marzy o pracy w strefie beauty.
Zawsze chciałam być kosmetyczką. Udało mi się skończyć szkołę i znaleźć pracę w tej dziedzinie. Najbardziej lubię robić makijaże - opowiada.
Rodzice świetnie uzupełniają się w opiece nad synem.
Wymieniamy się obowiązkami. Czasami się kłócimy, kto nim się zajmie, bo każdy chce. Ustępuję mężowi. Jeszcze się nim nacieszę, kiedy on wróci do pracy - śmieje się pani Żaneta.
Przed Milanem ważne wydarzenie. 9 lipca rodzice zaplanowali chrzciny. W przyszłości chcieliby wybudować lub kupić dom i dać synkowi rodzeństwo. Życzymy im, aby te marzenia jak najszybciej się spełniły!
Napisz komentarz
Komentarze