Mariusz Niedźwiecki wraz z Markiem, a także z Grzegorzem i jego synem Filipem sprzątali brzeg na drugim basenie portowym przy elewatorach. Ostatecznie zdołali oczyścić wodę ze śmieci, które wypełniły łącznie 28 worków o pojemności 120 litrów. Wśród znalezisk była butelka, w której ktoś umieścił krótki list napisany po czesku.
"Ten list jest naszym przesłaniem dla całego świata - miłujcie się, jak możecie! Jeśli ktokolwiek znajdzie ten list, prosimy o kontakt telefoniczny lub przez Facebooka" - napisano w liściku.
- List znajdował się w butelce kapslowanej po Grolschu, zaklejonej, uszczelnionej, nie tak starej - wyjawia pan Mariusz. - Będziemy pisać do nadawców - deklaruje.
Napisz komentarz
Komentarze