Rywalizacja w siatkarskim sezonie 2021/2022 weszła w decydującą fazę. W walce o medale pozostały cztery drużyny. Wśród nich są kędzierzynianie. Ich przeciwnikiem w półfinale jest czwarty po pierwszej fazie Aluron CMC Warta. Ekipa z Zawiercia niespodziewanie wygrała pierwszy mecz w hali "Azoty" 3:1 (22:25, 25:17, 25:22, 25:23).
Zawiercianie rozegrali świetne zawody. Przede wszystkim bardzo dobrze bronili. Ich zryw w drugim secie to pokazał. Mieliśmy nieraz piłki na pojedynczym bloku, a oni je podbijali. Nabrali pewności siebie i zaczęli grać na nieosiągalnym dla nas dziś poziomie, dlatego zasłużenie wygrali - podsumował spotkanie dla ZAKSA TV Łukasz Kaczmarek. - Już we wtorek kolejny mecz, dlatego musimy jak najszybciej oczyścić głowę i wyciągnąć wnioski z tej porażki. Zapewne trzeba przygotować inną taktykę i walczyć o to, aby wrócić na trzeci pojedynek do hali "Azoty".
Rewanż w Zawierciu 26 kwietnia o godz. 17.30. Bilety na ten mecz rozeszły się w kilka godzin. Jeśli gospodarze zwyciężą, to awansują do wielkiego finału i po raz pierwszy w historii klubu zdobędą medal. W przypadku wygranej ZAKSY, trzeci i decydujący mecz rozegrany zostanie w hali "Azoty" najprawdopodobniej 30 kwietnia.
Przypomnijmy, że podobna sytuacja była w sezonie 2018/2019. Wówczas zespoły te również zmierzyły się w półfinale. Warta wygrała w Kędzierzynie-Koźlu 3:1. W rewanżu w Zawierciu gospodarze prowadzili już 2:0 i byli o krok od sprawienia ogromnej sensacji. Wtedy trener Andrea Gardini przesunął na pozycję atakującego Aleksandra Śliwkę, a goście zwyciężyli po tie-breaku. W trzecim meczu w hali "Azoty" ZAKSA była już górą i awansowała do finału.
Wiedzieliśmy, że to będzie zacięta rywalizacja. Drużyna z Zawiercia świetnie prezentowała się w meczach z Rzeszowem i podobnie było dzisiaj. Kapitalny mecz zagrali skrzydłowi Warty. Tutaj była różnica, nawet przy negatywnym przyjęciu byli w stanie zamieniać takie akcje na punkty, a nam było ciężko przełamać rywala - komentował dla PLS TV Aleksander Śliwka. - Na szczęście gramy do dwóch zwycięstw. To jeszcze nie jest koniec. W Zawierciu będzie kapitalne widowisko. Na pewno nie złożymy broni i będziemy walczyć do końca. Sport wielokrotnie pokazuje, że nic nie jest rozstrzygnięte, dopóki piłka jest w grze. Przykładów mamy mnóstwo, więc absolutnie nie poddamy się. Damy z siebie wszystko i mam wielką nadzieję, że dojdzie do trzeciego meczu.
W drugim półfinale obrońcy tytułu mistrzowskiego, Jastrzębski Węgiel, ograli PGE Skrę 3:0 (25:14, 30:28, 26:24). Rewanż w Bełchatowie 26 kwietnia o godz. 20.30.
Napisz komentarz
Komentarze