Reklama
niedziela, 22 grudnia 2024 17:26
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Przedłużona kwarantanna skomplikowała im życie. Na system nie ma rady  

Pochodząca z Kędzierzyna-Koźla Małgorzata Cioch wraz z partnerem Arturem Brzozowskim przylecieli z Liverpoolu do Polski 30 listopada. Wedle zapewnień miała zostać na nich nałożona 10-dniowa kwarantanna. Okazało się, że w odosobnieniu będą musieli pozostać cztery dni dłużej. Z tego wynikły problemy, bo przybyli do kraju głównie z powodu choroby kobiety.
Małgorzata Cioch i Artur Brzozowski

Autor: Zdj. archiwum prywatne

Z powodu przedłużonej kwarantanny pani Małgorzata i pan Artur nie mogli się zaszczepić przeciw COVID-19 w wyznaczonym na 10 grudnia terminie. Na domiar złego, przesunięciu musiały ulec terminy ważnych wizyt u lekarzy specjalistów, jakie miała wyznaczone pani Małgorzata. Skąd wynikają problemy?

Przepis, w myśl którego przybywających do Polski z krajów spoza Schengen obowiązuje 14-dniowa kwarantanna, wszedł w życie 1 grudnia i ma obowiązywać do 17 grudnia.

"Wcześniejsze zwolnienie z kwarantanny będzie możliwe w przypadku negatywnego wyniku testu PCR, który został wykonany po upływie 8 dni od dnia przekroczenia granicy. Kwarantanna nie dotyczy osób w pełni zaszczepionych, które posiadają unijne cyfrowe zaświadczenie COVID" - głosi komunikat Ministerstwa Zdrowia.

- Byliśmy przekonani, że załapiemy się na 10-dniową kwarantannę. Tym bardziej że w Wielkiej Brytanii przestano szczepić jednodawkową szczepionką Johnson & Johnson. Z umówionych szczepień nici - załamuje ręce Artur Brzozowski.

Co zawiniło?

W sanepidzie stwierdzono, że to straż graniczna nałożyła na parę dłuższą kwarantannę. Mieli ogromne trudności, żeby dodzwonić się do służby granicznej, ale się udało.

- Tam usłyszeliśmy, że oni tylko wpisują nas w system i to idzie dalej, czyli do sanepidu - mówi pan Artur. - To jest taka przepychanka między jedną a drugą stroną. Żadna strona nie może ustalić, co jest przyczyną naszych problemów - żali się, że nikt nie jest w stanie ściągnąć z niego i partnerki dodatkowego 4-dniowego balastu.

- Wszędzie wydzwanialiśmy. Powiem szczerze, że jak dowiedzieliśmy się, że mamy 14 dni kwarantanny, a nie 10, to już pierwszego dnia chwyciliśmy za słuchawkę, żeby spróbować to wyjaśnić - mówi Małgorzata Cioch.

Do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kędzierzynie-Koźlu nie byli w stanie się dodzwonić. Udała się za to sztuka skontaktowania się z głównym inspektoratem sanitarnym w Warszawie. Wypełnili formularz z prośbą o oddzwonienie. Po jakimś czasie odebrali połączenie ze stolicy.

Przekierowano ich do straży granicznej. Tam dowiedzieli się, że powodem kłopotów była opóźniona migracja danych. Mimo że para wylądowała w Polsce 30 listopada o godz. 22.30, dane miały zostać wysłane dopiero po godz. 24 - już 1 grudnia. Dlatego zostali objęci 14-dniową kwarantanną.

Kiedy oddzwoniono do nich z sanepidu w Kędzierzynie-Koźlu, usłyszeli, że w stacji nie są w stanie skrócić im kwarantanny, gdyż nałożyła ją na nich straż graniczna.

- Stwierdzono, że po ośmiu dniach możemy sobie zrobić testy PCR, które kosztują 240 zł od osoby - relacjonuje pan Artur. Nie ukrywa, że wydanie 500 zł na testy nie stanowiłoby problemu. W przypadku negatywnych wyników para mogłaby zapewnić sobie krótszą kwarantannę. Jednak na wynik i tak musieliby czekać. Gdyby był negatywny, kwarantanna mogłaby zostać ściągnięta z nich w ciągu 24 godzin. Wydając niemałą kwotę, zyskaliby zatem tylko jeden dzień.

Paragraf nadziei

- W straży granicznej powiedziano nam, że możemy się powołać na jeden z paragrafów rozporządzenia z 6 maja 2021 r. i sanepid powinien nam skrócić kwarantannę - dodaje pani Małgorzata.

Mowa o par. 3 ust. 7 rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Brzmi ono następująco: "Państwowy inspektor sanitarny właściwy ze względu na miejsce zamieszkania lub pobytu, w którym ma się odbyć obowiązkowa kwarantanna, o której mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 34 ust. 5 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, lub inny upoważniony przez Głównego Inspektora Sanitarnego państwowy inspektor sanitarny, w uzasadnionych przypadkach, decyduje o skróceniu lub zwolnieniu z obowiązku jej odbycia".

- Kiedy jednak wczoraj (9 grudnia - red.) przedstawiłam ten paragraf w sanepidzie w Koźlu, to pani była bardzo zdziwiona. Powiedziała, że pierwszy raz o nim słyszy i musi to sprawdzić. Najpierw jednak przekonywała nas, że sprawę trzeba załatwić przez straż  graniczną, bo to ona nam nałożyła 14-dniową kwarantannę. Odpowiedziałam, że już rozmawiałam ze służbą graniczną i skierowano mnie do sanepidu - mówi Małgorzata Cioch. - Z kozielskiego sanepidu oddzwoniono do nas i stwierdzono, że nic nie można z tym zrobić, oni nie są w stanie ściągnąć z nas tych czterech dodatkowych dni. Dodano, że możemy sobie zrobić testy za 240 zł od osoby - dodaje z żalem w głosie.

Para dociekała jeszcze w GIS w Warszawie, co jeśli sanepid w miejscu ich pobytu nie będzie mógł skrócić im kwarantanny.

- W takim przypadku - powiedziano nam - nic już nie będziemy mogli zrobić. Chyba że trafimy na osobę, która podejdzie do naszej sprawy po prostu po ludzku - mówi pani Małgorzata. - Skoro na lotnisku we Wrocławiu zostaliśmy poinformowani, nawet nam gratulowano, że mamy tylko 10 dni kwarantanny, bo dopiero za 1,5 godziny wchodzi w życie kwarantanna 14-dniowa, coś tu jest nie tak z naszymi urzędnikami - dodaje.

Mogliby zapłacić za testy, stać ich bowiem na taki wydatek. Mają jednak żal, że byłoby to - jak się wydaje - jedyne wyjście z sytuacji.

(...)

Cały artykuł w 44. nr. Nowej Gazety Lokalnej, który ukazał się 14 grudnia. Wydanie dostępne również w wersji elektronicznej - TU


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Biuro Porad Obywatelskich 18.12.2021 18:22
Rada dla portalu: sprawdźcie o kim piszecie „ckliwe” historie, ponieważ może się okazać, że piszecie o zwykłych kryminalistach i kompletnej patologii społecznej.

Talbot Sam 18.12.2021 18:06
Znam tego człowieka bardzo dobrze.Uciekał przed rozprawa w sądzie w Blackpool dlatego wyjechał do Polski. Ta kobieta to jego kochanka bo w Blackpool ma żonę. To zwykły przestępca który ma na sumieniu wiele oszustw finansowych, wyłudzanie zasiłków.

Renata B. 18.12.2021 17:59
Co za bzdury. Pan Artur powinien sie cieszyc ze jest na kwarantannie zamiast w areszcie. Z UK wyjechal w pospiechu poniewaz mial miec rozprawe za pobicie meza swojej partnerki. I trzeba rowniez dodac ze Pan Artur rowniez ma zone i zyje w zwiazku bigamicznym. W UK posluguje sie nazwiskiem Artur Bjork a medjach spolecznosciowych Artur Rosse. Przez wiekszosc czasu jaki spedzil w UK jego glownym zrodlem dochodu bylo wyludzanie zasilkow jako opiekun chorej siostry ktora mieszkala w tym czasie w Polsce. Na siostre rowniez dostal dom z urzedu miasta w ktorym mieszka jego zona i dziecko. Czy ktokolwiek weryfikuje informacje jakie tu umieszczacie? Jest znany w Blackpool gdzie mieszka oraz w Lancaster gdzie mieszkal wczesniej poniewaz okradl wiele osob.

Jan T. 17.12.2021 11:59
Niesamowita historia, dziwne ze Pani M. mino choroby nie jest zaszczepiona gdyż jest w grupie wysokiego ryzyka i tak samo partner Pani M. Nie wiem, komu chcialo sie pisac ten artykuł jak widac że nic sie tam kupy nie trzyma. Lewactwo wszedzie sie przedostanie.

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: z KoźlaTreść komentarza: Pomiędzy Zamkową a parkiem jest po deszczu bajoro, w słońcu kurz. Kilkanaście metrów. To droga "skrótowa" z Piastowskiej do Kraszewskiego, szczególna autostrada do budowlanki. Ludzie też chodzą, ale widocznie tacy nieważniData dodania komentarza: 22.12.2024, 14:50Źródło komentarza: Na os. Zachód dobiega końca przebudowa ulicy Jasińskiego. ZDJĘCIAAutor komentarza: dulcobisTreść komentarza: A nie można by zrobić hasła Zakochuj się? Takie permanentne bardziej.Data dodania komentarza: 22.12.2024, 14:44Źródło komentarza: Potężny podświetlany kaseton z hasłem "ZAKOCHAJ SIĘ W KK" stanie obok lokomotywyAutor komentarza: AlinaTreść komentarza: - Powiedz mi, po co jest ten miś? - Właśnie, po co? - Otóż to. Nikt nie wie po co i nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest Miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to jest nasze, przez nas wykonane, i to nie jest nasze ostatnie słowo! I nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu. I co się wtedy zrobi? - Protokół zniszczenia. - Zapamiętaj: Prawdziwe pieniądze zarabia się na drogich, słomianych inwestycjach.Data dodania komentarza: 22.12.2024, 13:00Źródło komentarza: Potężny podświetlany kaseton z hasłem "ZAKOCHAJ SIĘ W KK" stanie obok lokomotywyAutor komentarza: ☹️Treść komentarza: Gracie ładnie, ale Janusz do Rzeszowa (?) Kurek powiedział, że szuka...Data dodania komentarza: 22.12.2024, 11:18Źródło komentarza: Karol Urbanowicz z ZAKSY: była w nas sportowa złośćAutor komentarza: KłodnicaTreść komentarza: Tyle wydatkow dla 10 domkow. A w innych miejscach brak oswietlenia.Data dodania komentarza: 22.12.2024, 11:04Źródło komentarza: Na os. Zachód dobiega końca przebudowa ulicy Jasińskiego. ZDJĘCIAAutor komentarza: KKKTreść komentarza: A w czym miałbym się zakochać?Data dodania komentarza: 22.12.2024, 08:23Źródło komentarza: Potężny podświetlany kaseton z hasłem "ZAKOCHAJ SIĘ W KK" stanie obok lokomotywy
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 3°C Miasto: Kędzierzyn-Koźle

Ciśnienie: 1001 hPa
Wiatr: 28 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama Moja Gazetka - strona główna