ZAKSA, po wygraniu pierwszego meczu w Lublinie, przed rewanżem była w zdecydowanie lepszej sytuacji. Niestety, Bartosz Kurek - lider drużyny z Kędzierzyna-Koźla - doznał urazu i nie wystąpił w hali "Azoty" 1 kwietnia. Na razie nie wiadomo, jak groźna jest kontuzja naszego kapitana i czy będzie gotowy do gry w kolejnym spotkaniu. Trener Andrea Giani nie mógł też skorzystać z Jakuba Szymańskiego, który się rozchorował. Z kolei Mateusz Rećko i Rafał Szymura niedawno wyleczyli infekcje i widać było, że nie są jeszcze w pełni sił.
Pierwsza partia to dominacja drużyny z Lublina, która bardzo dobrze zagrywała i świetnie spisywał się w grze na siatce. Gospodarze mieli olbrzymie problemy ze skończeniem swoich akcji, co skrzętnie wykorzystywali rywale. LUK szybko odskoczył (8:3) i choć rywale w pewnym momencie zbliżyli się na trzy oczka (7:10), to po chwili seria bloków i as Kewina Sasaka wyprowadziły gości na 21:12. Kiedy Karol Urbanowicz uderzył z krótkiej w aut zespół z Lublina miał już dziesięciopunktowe prowadzenie (23:13). Po chwili nierówną grę zakończył skuteczny Wilfredo Leon.
Po zmianie stron przyjezdni znów szybko uzyskali bezpieczną przewagę. As serwisowy Mikołaja Sawickiego, a następnie kontry wykorzystane przez Kewina Sasaka i Wilfredo Leona spowodowały, że było 15:7 dla LUK-u. W pewnym momencie Aleks Grozdanow tak nieszczęśliwie upadł, że skręcił staw skokowy. Bułgarski siatkarz został zniesiony z boiska. Uraz środkowego na chwilę zachwiał jego kolegami, ale lublinianie szybko zwarli szyki i przy zagrywkach Fynniana McCarthy'ego doprowadzili do setbola (24:17). W końcówce ZAKSA odrobiła kilka punktów, ale nadzieję miejscowych rozwiał Wilfredo Leon, który zdobył decydujący punkt.
Więcej walki było w trzeciej odsłonie, choć to Bogdanka cały czas przeważała, a gospodarze próbowali gonić wynik. Goście rozpoczęli od prowadzenia 5:2, ale po bloku Igora Grobelnego było tylko 6:7. Wystarczyła chwila, by rywale odskoczyli na 10:6. LUK utrzymywał bezpieczną przewagę (15:11, 18:14). Kędzierzynianie jeszcze walczyli i po atakach Mateusza Rećki i Rafała Szymury zbliżyli się na oczko (18:19). Niestety dla miejscowych ważną kontrę wykorzystał Mikołaj Sawicki, a Wilfredo Leon dołożył piekielnie mocne zagrywki i Bogdanka znów miała czteropunktową zaliczkę (22:18). Świetnie dysponowani tego dnia siatkarze z Lublina nie zmarnowali okazji do pewnej wygranej i zakończyli mecz w trzech setach.
W rywalizacji do dwóch zwycięstw jest remis 1:1. Trzecie spotkanie, decydujące o awansie do najlepszej czwórki, rozegrane zostanie w Lublinie w niedzielę 6 kwietnia o godz. 14.45. Na zespół lepszy z tej pary w półfinale już czeka Jastrzębski Węgiel, który dwukrotnie ograł zespół z Częstochowy.
ZAKSA: Marcin Janusz (1), Igor Grobelny (6), Mateusz Poręba (3), Mateusz Rećko (18), Rafał Szymura (9), Karol Urbanowicz, Erik Shoji oraz David Smith (3), Daniel Chitigoi
Bogdanka: Marcin Komenda, Wilfredo Leon (21), Mikołaj Sawicki (12), Kewin Sasak (14), Fynnian McCarthy (6), Aleks Grozdanow (1), Thales Hoss oraz Jan Nowakowski (2), Maciej Czyrek, Mateusz Malinowski
Napisz komentarz
Komentarze