Mały kotek miał sporo szczęścia. Ktoś wsadził go do reklamówki, szczelnie ją zawiązał i wyrzucił na teren ogródków działkowych. Zwierzę na czas odnaleziono i uratowano.
Pisaliśmy o tym tutaj: Kotek miał zginąć w męczarniach. Ktoś wyrzucił go w szczelnie zawiązanej reklamówce
Na leżącą pod płotem reklamówkę zwrócił uwagę jeden z działkowiczów. Torba poruszyła się, co zaintrygowało mężczyznę. Gdy zajrzał do środka, zobaczył małego kota. Początkowo myślał, że zwierzę nie żyje. Jednak pomoc nadeszła w ostatniej chwili, bo niedotleniony kotek odzyskał funkcje życiowe. Trafił do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Kędzierzynie-Koźlu. Sprawa została zgłoszona na policję. Z wywiadu przeprowadzonego przez pracowników schroniska wynika, że kota mogła pozbyć się jedna z rodzin mieszkających na ul. Koszykowej.
"Biedny maluszek nie spodziewał się, że na swojej drodze spotka właśnie kogoś takiego. Z jakiegoś powodu zapakowano go do szczelnie zawiązanej reklamówki, przerzucono przez szereg garaży i wysoki betonowy płot na teren ogródków działkowych, na których, na jego szczęście, ktoś go w porę odnalazł i udzielił pomocy. Piołunek, bo tak daliśmy mu na imię, nie reagował już na bodźce w wyniku silnego niedotlenienia i urazów związanych z upadkiem. Przepraszamy go codziennie za to, co mu się przydarzyło, bo wstyd nam przed tą małą kruszynką, że należymy do tego samego gatunku, co jego oprawca. Piołunek mruczy nam na rękach" - napisali na facebookowym profilu pracownicy kędzierzyńsko-kozielskiego schroniska dla zwierząt.
Po nagłośnieniu sprawy w mediach Piołunek znalazł już nowego właściciela. Obecnie przebywa na kwarantannie i czeka na adopcję.
Napisz komentarz
Komentarze