„Ostatnio do naszej kociarni zajrzała śmierć...tak po prostu, niespodziewanie, bez żadnej zapowiedzi i zabrała ze sobą naszą kocią mamę, która dzielnie i z ogromnym poświeceniem opiekowała się swoją gromadką do ostatniego tchnienia...To ogromna strata dla wszystkich...jej dzieci jeszcze nie wiedzą, że mama już do nich nie przyjdzie, jeszcze przy każdym szmerze popiskują z nadzieją, że tym razem to właśnie ona...ale jej już nie ma, ona już nigdy do nich nie wróci...Cztery maluchy są w najgorszym z możliwych momentów, nie chcą już pić z butelki, a jeszcze nie potrafią samodzielnie jeść stałego pokarmu. Wymagają szczególnej troski i opieki, co przy takiej ilości kotów, jakie w tej chwili mamy jest bardzo trudne do realizacji. Szukamy pomocy w opiece nad nimi, osoby, która dysponuje przede wszystkim wolnym czasem, miejscem, ma doświadczenie w opiece nad maluchami i wyraża chęć pomocy w "przeprowadzeniu" naszych sierotek przez ten trudny dla nas wszystkich czas” - czytamy na stronie schroniska.
Napisz komentarz
Komentarze