Chociaż 57 proc. Polaków nigdy nie słyszało o bezwarunkowym dochodzie podstawowym (BDP), to temat ten budzi spore emocje. W uproszczeniu chodzi o to, że w ramach takiego programu, państwo wypłaca każdemu obywatelowi – niezależnie od jego sytuacji materialnej – miesięczne wynagrodzenie bez konieczności spełniania jakichkolwiek warunków. Bezwarunkowy dochód podstawowy często wskazywany jest jako jeden ze sposobów zagwarantowania każdemu człowiekowi życia wolnego od ubóstwa.
U podstaw burzliwych dyskusji nad BDP leży prosta zasada - żeby komuś coś dać, trzeba wcześniej komuś to zabrać. Zakładając, że miesięczna wysokość świadczenia wynosiłaby 1200 zł dla osób wieku produkcyjnym i 600 zł dla osób w wieku przedprodukcyjnym, otrzymujemy roczny koszt BDP na poziomie 376 mld zł. Wystarczy wspomnieć, że prognoza dochodów budżetu państwa na 2021 r. zakłada wpływy na poziomie 404,5 mld zł.
Eksperci rankomat.pl przeanalizowali raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) pt. „Bezwarunkowy dochód podstawowy. Nowy pomysł na państwo opiekuńcze?”, aby sprawdzić, jak Polacy oceniają ideę BDP.
Ponad połowa Polaków w wieku od 18 do 64 lat poparłaby powszechne wprowadzenie bezwarunkowego dochodu podstawowego. Na pierwszy rzut oka rozwiązanie to spotkałoby się z naszą aprobatą, jednak sytuacja zmienia się, kiedy trzeba porozmawiać o kosztach takiego programu. I tak poparcie spadłoby do 30 proc. gdyby sfinansowanie BDP wymagało znacznego podniesienia podatków, do 28 proc. gdyby wymagało rezygnacji z części świadczeń i usług socjalnych i do 24 proc. jeśli konieczny byłby wzrost zadłużenia Polski.
- Zmniejszenie ubóstwa, przywrócenie godności i większej kontroli nad własnym życiem powoduje, że bezwarunkowy dochód podstawowy ma swoich zagorzałych zwolenników. Przeciwnicy zwracają uwagę na olbrzymie koszty fiskalne i ryzyko ograniczenia podaży pracy, co mogłoby skutkować wytworzeniem się nowej klasy społecznej, trwale uzależnionej od państwowego transferu. Dotychczasowe eksperymenty nie dają jasnej odpowiedzi na pytania o długofalowe skutki związane z wprowadzeniem BDP, co może tłumaczyć, dlaczego żaden kraj nie wprowadził tego programu na pełną skalę - komentuje Bartłomiej Borucki, ekspert rankomat.pl.
Temperaturę dyskusji na temat BDP podnosi stanowisko osób mających realny wpływ na masową opinię. Do zwolenników tego rozwiązania należą m.in. Mark Zuckerberg (Facebook), Elon Musk (SpaceX, Tesla) czy Richards Branson (Virgin Group).
Analiza raportu na grafikach poniżej.
Napisz komentarz
Komentarze