Mecz rozpoczął się dobrze dla gości, którzy po kontrataku Łukasza Kaczmarka objęli prowadzenie 3:1. Rywale błyskawicznie wyrównali, gdy asa serwisowego posłał Artiom Wolwicz. Zagrywka, jak się później okazało, była elementem, który przesądził o losach seta. Oba zespoły ryzykowały, ale Rosjanom przynosiło to więcej korzyści. Od stanu 5:5 inicjatywę przejęli miejscowi, którzy po blokach na Łukaszu Kaczmarku i Kamilu Semeniuku oraz ataku z przechodzącej Aleksandra Butko, odskoczyli na 14:10. Kędzierzynianie nie rezygnowali i odrobili straty po dwóch akcjach Kamila Semeniuka, a kiedy Łukasz Kaczmarek uderzył z przechodzącej był remis po 17. Niestety, od tego momentu nasi siatkarze zaczęli psuć swoje zagrywki, a Maksim Michajłow odpowiedział asem i zrobiło się 21:19. Po chwili atakujący reprezentacji Rosji wykorzystał kontrę, a Aleksander Śliwka kiwnął w aut i zespół z Kazania miał setbola (24:21).
Po zmianie stron Zenit od początku pokazał swoją siłę. Potężne zagrywki siały spustoszenie w szeregach przeciwnika, który miał problemy ze skończeniem pierwszej akcji. Gospodarze nie marnowali żadnej okazji do wykorzystania kontr, które kończyli Earvin N’Gapeth i Maksim Michajłow. Rosjanie prowadzili od początku (3:1, 7:4, 9:4), a po dwóch błędach w ataku ZAKSY ich przewaga urosła do siedmiu punktów (12:5). Zdobywcy Pucharu Polski długo nie mogli złapać swojego rytmu i gdy przegrywali już 9:16, wydawało się, że to koniec. Podopieczni Nikoli Grbicia nie rezygnowali i zaczęli odrabiać straty. Kiedy Maksim Michajłow popełnił pierwszy błąd w ataku, Aleksander Śliwka wykorzystał kontrę, Benjamin Toniutti zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, a Jakub Kochanowski zablokował Earvina N’Gapetha, to goście tracili już tylko oczko (20:21). Niestety końcówka dla miejscowych. Przy stanie 23:22 Aleksander Wołkow skończył krótką, a za moment Kamil Semeniuk huknął w aut.
Trzecia odsłona była wyrównana i niezwykle emocjonująca. Walka punkt za punkt toczyła się do samego końca (2:0, 2:3, 6:6, 10:10, 13:14, 16:15, 21:19) Zenit pierwszy miał setbola (24:22), ale nie wykorzystał trzech okazji do skończenia meczu. Jeszcze po ataku z drugiej piłki Earvina N’Gapetha było 27:26, ale za moment Maksim Michajłow wyrzucił zagrywkę w aut, Bartosz Bednorz uderzył ze skrzydła w aut, a Kamil Semeniuk wykorzystał kontrę i nasz zespół pozostał w tym spotkaniu.
Fantastyczną grę ZAKSY oglądaliśmy w czwartej partii. Co prawda, to miejscowi rozpoczęli lepiej i prowadzili do stanu 10:8, ale później stanęli. Dwa razy zablokowany został Earvin N’Gapeth, dwie kontry skończył Kamil Semeniuk, a Aleksander Śliwka dołożył asa i to kędzierzynianie wyszli na prowadzenie 13:10. Ekipa Nikoli Grbicia prezentowała swoją doskonałą siatkówkę, a rywale zaczęli denerwować się i popełniać błędy. Nasza drużyna powiększyła swoją przewagę (15:11, 20:15) i choć w końcówce Zenit odrobił część strat (22:24), to zwycięski punkt zdobył Kamil Semeniuk i losy pojedynku rozstrzygnęły się w tie-breaku.
W piątym secie emocje sięgnęły zenitu. Kazań zaczął lepiej i prowadził 6:3, ale goście szybko wyrównali. Po zmianie stron ZAKSA przejęła inicjatywę i odskoczyła na dwa punkty (12:10). Mistrzowie Polski mieli setbola przy stanie 14:12, jednak rywale doprowadzili do remisu po asie serwisowym Bartosza Bednorza. W kolejnej akcji Łukasz Kaczmarek huknął z drugiej linii, a ostatni punkt w meczu zdobył Jakub Kochanowski, przepychając na siatce Aleksandra Wołkowa.
Rewanż w hali "Azoty" rozegrany zostanie 24 marca o godz. 18. Każde zwycięstwo zapewni awans gospodarzom. Jeśli Zenit wygra 3:0 lub 3:1 to on wystąpi w finale, a jeśli triumfuje w tie-breaku, to dodatkowo rozegrany zostanie tzw. "złoty set".
W drugim półfinale rywalizują dwie włoskie drużyny: Trentino Itas i Sir Sicoma Monini Perugia. Wielki finał zaplanowano w Weronie na 1 maja.
Zenit: Aleksander Butko (3), Aleksander Wołkow (11), Bartosz Bednorz (16), Earvin N’Gapeth (17), Maksim Michajłow (23), Artiom Wolwicz (9), Walentin Gołubiew oraz Andriej Surmaczewski, Denis Zemczenok
Grupa Azoty: Benjamin Toniutti (1), Łukasz Kaczmarek (22), Kamil Semeniuk (27), Aleksander Śliwka (17), Jakub Kochanowski (13), David Smith (3), Paweł Zatorski oraz Bartłomiej Kluth, Krzysztof Rejno (2), Rafał Prokopczuk
Napisz komentarz
Komentarze