Reklama
poniedziałek, 4 listopada 2024 23:18
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nie ustalono, jak film trafił do sieci. Dziennikarzy chciano zwolnić z tajemnicy, by zdradzili źródło informacji

Prokuraturze Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu nie udało się ustalić, jak film z brutalną bójką, do której doszło 21 maja na ul. Targowej, trafił do internetu. Nagranie z monitoringu zostało zabezpieczone przez policjantów. Następnie kopia materiału dowodowego zaczęła krążyć w sieci.
Nie ustalono, jak film trafił do sieci. Dziennikarzy chciano zwolnić z tajemnicy, by zdradzili źródło informacji

Przypomnijmy, że do budzącej grozę rozróby doszło wieczorem 21 maja w Koźlu. Świadkowie mówią, że uczestniczyły w niej osoby głównie narodowości romskiej. Po krwawej bijatyce dwóch mężczyzn trafiło do szpitala. Wkrótce w internecie pojawił się film z monitoringu rejestrującego zdarzenia na ul. Targowej. Za pośrednictwem komunikatorów szybko rozszedł się w sieci i zaczęły go otrzymywać zupełnie przypadkowe osoby.

- W związku z zaistniałą sytuacją komendant powiatowej policji niezwłocznie polecił wszcząć czynności wyjaśniające. Jednocześnie powiadomił o wszystkim prokuraturę rejonową. Zależy nam, żeby ta sprawa została jak najszybciej wyjaśniona -  informowała wówczas komisarz Magdalena Nakoneczna, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu.

Na nagraniu słychać komentarze mundurowych, którzy oglądają na monitorze przebieg bójki, a jeden z nich nagrywa, prawdopodobnie telefonem komórkowym, jej przebieg. Wydawać by się mogło, że wskazanie winnego lub winnych wycieku filmu będzie proste i że stoją za tym pracujący nad sprawą policjanci. Nic bardziej mylnego. Prowadzone przez prokuraturę od 26 maja 2020 roku śledztwo w sprawie publicznego rozpowszechnienia w internecie bez pozwolenia materiałów z zapisem przebiegu przestępstwa zostało umorzone 26 stycznia.

Sprawa umorzona

- Postępowanie umorzono z powodu niewykrycia sprawcy - poinformował Eugeniusz Węgrzyk z Prokuratury Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu.

Nagranie zostało opublikowane 25 maja 2020 r. w portalu Lokalna24.pl i na stronie NTO. Jeszcze tego samego dnia z redaktorem naczelnym "Lokalnej" Grzegorzem Łabajem w sprawie filmu skontaktowała się Magdalena Nakoneczna, rzecznik kędzierzyńsko-kozielskiej policji, i poinformowała o toczącym się postępowaniu oraz ewentualnych konsekwencjach publikacji nagrania dla dziennikarzy.

W toku prowadzonego śledztwa, jeszcze w ubiegłym roku, Prokuratura Rejonowa w Kędzierzynie-Koźlu najpierw wezwała redaktora naczelnego "Lokalnej", a następnie wystąpiła do sądu z wnioskiem o zwolnienie dziennikarzy "Lokalnej" i NTO z zachowania tajemnicy dziennikarskiej. Chodziło o osoby, które bezpośrednio pracowały nad tematami: Artura Ściańskiego z NGL i Tomasza Kapicę z NTO. Śledczy ocenili, że dziennikarze gromadząc wiedzę do przygotowania materiału, będą mogli pomóc w śledztwie i dzięki ich zeznaniom będzie można doprowadzić do ukarania winnych wycieku filmu. W tym celu konieczne było zwolnienie z obowiązku dochowania tajemnicy dziennikarskiej.

W listopadzie 2020 r. Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu postanowił przesłuchać w charakterze świadka i zwolnić z zachowania tajemnicy dziennikarskiej pracowników obu redakcji. Zeznania dziennikarzy miały odpowiedzieć na pytanie, kto i w jaki sposób przekazał nagranie do redakcji. Chodziło o ustalenie między innymi danych osobowych i adresowych, numeru telefonu, e-mali, nazwy konta portalu społecznościowego lub profilu komunikatora osoby, która ujawniła film z monitoringu.

- Zeznania dziennikarza z pewnością mogą dostarczyć bardzo istotnych informacji, pozwalających na ustalenie przebiegu zdarzeń i wyjaśnienie okoliczności istotnych dla toczącego się śledztwa. Fakty objęte tajemnicą dziennikarską odnośnie do faktów związanych ze szczegółowym przebiegiem wskazanych wcześniej czynności nie mogą zostać ustalone na podstawie innych dowodów aniżeli zeznania Artura Ściańskiego. Jest to niezbędne dla dobra wymiaru sprawiedliwości - argumentował swoją decyzję sąd.

- NTO nie ujawni źródła informacji. Ochrona źródła jest jednym z podstawowych obowiązków dziennikarza. Bez takiej ochrony źródła informacji mogą powstrzymywać się od udzielania pomocy prasie. Tym samym media nie będą mogły skutecznie pełnić funkcji kontrolnej organów państwa, instytucji i innych podmiotów publicznych - uważa Tomasz Kapica z redakcji NTO.

Zwolnienie z tajemnicy dziennikarskiej ma charakter wyjątkowy i powinno następować w sytuacjach szczególnych. Tajemnica dziennikarska obejmuje zarówno tożsamość tzw. informatora, jak i autora materiału prasowego. W zakresie tożsamości tych osób tajemnica dziennikarska jest bezwzględna i nie jest możliwe zwolnienie z obowiązku jej zachowania, z wyjątkiem przestępstw, o których mowa w art. 240 & 1 k.k. Chodzi między innymi o ludobójstwo, udział w masowym zamachu, zamach stanu, zamach na organ konstytucyjny RP, szpiegostwo czy zamach na życie prezydenta RP.

Ponieważ osoba, która przekazała naszej redakcji nagranie, zastrzegła sobie pełną anonimowość, zwolnienie z tajemnicy dziennikarskiej naruszałoby prawo prasowe. Dlatego redakcje NGL i NTO złożyły zażalenie na decyzję sądu rejonowego. Do czasu rozpatrzenia skargi sąd wstrzymał przesłuchania dziennikarzy, a 19 stycznia podjął decyzję, by nie uwzględnić wniosku prokuratury o zwolnienie z zachowania tajemnicy dziennikarskiej.

Uzasadnienie sądu

"Należy starannie rozważyć okoliczności konkretnej sprawy i podejmować decyzję o zwolnieniu z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej co do możliwości zwolnienia dziennikarza tylko wtedy, gdy ujawnienie okoliczności objętych tą tajemnicą jest rzeczywiście nieodzowne dla zapewnienia prawidłowego wyrokowania, bo brak jest w tym przedmiocie innych dowodów w sprawie (...), a nadto czy osoby udzielające informacji dziennikarzowi zastrzegły nieujawnianie swoich danych i czy zachodzi przypadek wyłączenia obowiązku zachowania tajemnicy z 4 art. 180 k.p.k." - czytamy w uzasadnieniu Sądu Okręgowego w Opolu. Zwrócił on również uwagę na to, że wniosek prokuratora w zakresie zwolnienia z tajemnicy dziennikarskiej co do okoliczności dotyczącej osoby decydującej o publikacji filmu i tego, kto fizycznie zamieścił go na stronach internetowych, nie spełniał wymogów ustawowych.

"Prokurator skupiając się na wykonaniu szeregu czynności dotyczących identyfikacji osoby, która przekazała materiał prasie, nie prowadził w zasadzie żadnych starań procesowych w kierunku wskazywanym w ostatnim sformułowaniu części wstępnej swojego wniosku. Więcej, sam dokonał, przez rozmowę z jednym z redaktorów naczelnych, ustaleń, które pozwoliły mu na powzięcie informacji, kto jest autorem artykułów. Innych czynności w tym zakresie prokurator nie dokonał" - argumentował sąd.

"Sąd Rejonowy, rozstrzygając w trybie art. 180 § 2 k.p.k., powinien zbadać natomiast aktualną sytuację w tej konkretnej sprawie we wskazanym we wniosku zakresie, a nie hipotetyczną sytuację procesową, tym samym powinien odrzucić możliwość zwolnienia z tajemnicy zawodowej, gdy nie zostało nawet uprawdopodobnione to, iżby okoliczności, co do których następuje zwolnienie, nie mogły być ustalone na podstawie innego dowodu" - czytamy w postanowieniu Sądu Okręgowego z 19 stycznia.

Tydzień później sprawa została umorzona.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Szef666 05.02.2021 16:28
Niech się zarzynają cyganusy. System pucharowy wprowadzić i podnisic stawkę. Ostatni żywy zgarnie wszystko i go deportować. Problem sam się rozwiąże.

dziadostwo 05.02.2021 08:11
No tak. Wiadomo, że mieszkańcy naszego miasta, czekają z niecierpliwością na wiadomość , kto wrzucił do sieci film. Natomiast to, że romowie od lat stwarzają zagrożenie , problemy i żyją na koszt białej części społeczeństwa , to jest tylko niezauważalny żarcik . Najbezpieczniej jest polować i procesować białych za brak maseczek lub krzywe spojrzenie na patrol milicji.

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: KoźlaninTreść komentarza: Co wy promujecie ?Data dodania komentarza: 4.11.2024, 21:53Źródło komentarza: Julia Konik-Rańda: romskie serce i muzyczna pasja w "The Voice of Poland"Autor komentarza: Cała PrawdaTreść komentarza: NIE dla elektryków ! Nawet bogatsza jednostka komunikacji miejskiej MZA W-wa nie kupuje aż tyle elektryków tylko wciąż pojazdy z silnikiem spalinowym. To jest spisek UE przeciw Polsce.Data dodania komentarza: 4.11.2024, 21:52Źródło komentarza: Urząd Miasta chce poznać zdanie mieszkańców na temat autobusów zeroemisyjnych w Kędzierzynie-KoźluAutor komentarza: MatiTreść komentarza: My z sąsiadem Leszkiem, też mamy wspólne usługi i zakupy i dyrektora nie mamy.Data dodania komentarza: 4.11.2024, 20:25Źródło komentarza: Mariusz Wiśniewski nowym dyrektorem Powiatowego Centrum Usług WspólnychAutor komentarza: Ruchu, taki lepszy Ryszard.Treść komentarza: Z kim skoligacony? Ja Riczi chciałbym wiedzieć, by mieć pewność, że nie zachodzi podejrzenie o nepotyzm. My w PiS zawsze się tym brzydzimy, zawsze negujemy takie praktyki.Data dodania komentarza: 4.11.2024, 17:32Źródło komentarza: Mariusz Wiśniewski nowym dyrektorem Powiatowego Centrum Usług Wspólnych A Autor komentarza: HansTreść komentarza: "Biedny" Niemiec rozpoczął wojnę, a potem uciekał, bo tyle krzywd zdążył w parę lat wyrządzić, że dobrze wiedział, iż wreszcie dosięgnie go ręka sprawiedliwości. Ale i tak zdążył wywieźć kilkadziesiąt pociągów zagrabionych dzieł sztuki, złota i innych kosztowności, których do dziś nie oddał okradzionym narodom. Smutna prawda...Data dodania komentarza: 4.11.2024, 17:05Źródło komentarza: Archeologiczna ciekawostka, czyli kozielskie czółno i toporki neolityczne. ZDJĘCIAAutor komentarza: stawikTreść komentarza: Muszą dojechać, przecież nie będą targać tych skrzynek z piwem z parkingu.Data dodania komentarza: 4.11.2024, 14:05Źródło komentarza: Zdrowe Morsy Dębowa Kędzierzyn-Koźle zainaugurowały sezon. ZDJĘCIA
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 5°CMiasto: Kędzierzyn-Koźle

Ciśnienie: 1032 hPa
Wiatr: 6 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama