Pomysłodawcą karty pocztowej był najprawdopodobniej, urodzony w Słupsku, pruski urzędnik Heinrich von Stephan. 30 listopada 1865 roku na Niemieckiej Konferencji Poczt w Karlsruhe zgłosił pomysł wprowadzenia możliwości wysyłania kart pocztowych bez kopert, ale został on odrzucony, gdyż uznano, że się nie przyjmie. Cztery lata później Austria wprowadziła jednak takie karty korespondencyjne z wizerunkiem orła cesarskiego.
Jeszcze kilka innych osób uznaje się za pomysłodawców nowej przesyłki. Jest wśród nich niemiecki księgarz August Schwartz, który w lipcu 1870 roku nadrukował na stronie adresowej karty korespondencyjnej ilustrację przedstawiającą artylerzystę.
Z kolei Serb Petar Manojlovic w tym samym roku wydrukował w Wiedniu pocztówkę z wyobrażeniem latającego smoka. Natomiast księgarz francuski Leon Besnardeau również w 1870 roku wydrukował pełną ilustrację na stronie adresowej pocztówki.
Nowa forma otwartej przesyłki listowej od 1875 roku dopuszczona została do obrotu międzynarodowego i szybko stała się najpopularniejszym środkiem korespondencji. Z roku na rok rosła liczba samych kartek, jak i ich wydawców. Wkrótce pojawili się pierwsi ich kolekcjonerzy.
Miejscowości tworzące współczesny Kędzierzyn-Koźle na kartach pocztowych pojawiły się w latach 90. XIX wieku.
Szczególnie cenne są litografie. W tej technice graficznej rysunek przeznaczony do powielania wykonywało się na tzw. kamieniu litograficznym, za pomocą którego robiło się następnie odbitki.
Litografie szybko zostały wyparte przez tańsze w seryjnej produkcji kartki na bazie fotografii.
W celu upiększania kartek barwiono je, przy czym często pomijano pewne szczegóły, a niektóre wręcz dodawano. Szczególnie widać to na kolorowych kartkach. Domalowywanie łownej zwierzyny w leśnych plenerach to niemal norma. Czasem autorzy kartek dopuszczali się większych fałszerstw, domalowując postacie, budynki czy elementy krajobrazu.
Stuletnie, a czasem starsze kartki pocztowe to nie tylko piękne widoki i historyczne budowle. To także ludzkie uczucia i emocje zapisywane drobnym druczkiem na tysiącach stron. Widokówki przesyłali wszyscy, począwszy od wielkich tamtego świata, a skończywszy na robotnikach i parobkach. To najbardziej osobiste pamiątki z tamtych lat. Namacalne świadectwo życia. Jeśli kiedyś zabraknie internetu, to po nas nic takiego nie zostanie.
Napisz komentarz
Komentarze