W sekcji seniorów trenuje i gra w klubie LZS ISMe Zakrzów. W Krakowie rywalizował w barwach STS Gmina Strzelce Opolskie, gdyż tylko ten klub w naszym województwie prowadzi sekcję osób niepełnosprawnych.
Jak przystało na mistrzostwa Polski, odbyły się gry miksta, debla i singla oraz turniej junior U-23. Turniej U-23, miksty i deble rozegrano w piątek, zaś finały miksta i debla w niedzielę rano.
Po uroczystym otwarciu zawodów rankiem 26 września wystartował turniej singla. W 7. klasie niepełnosprawności, w której gra Adrian Kochoń, rywalizowało 16 zawodników w czterech 4-osobowych grupach. Ogółem klas niepełnosprawności jest 11 - z podziałem na płeć i rodzaj schorzenia. Nasz tenisista nie brał udziału w grach mieszanych i deblu, ponieważ postawił na gry singlowe. Wiedział bowiem, że ma małe szanse, by wygrać w klasach 6-10.
Tym razem nasz gracz był rozstawiony w rankingu z 3. pozycji, co dało mu "jedynkę" w grupie C.
Pierwszy jego mecz zaplanowany był na godzinę 15. Jednak jego rywal z Poznania - Adam Kinowski z powodu choroby nie mógł stawić się przy stole. Zawodnik z Zakrzowa otrzymał za ten mecz walkower.
W drugim meczu Adrian Kochoń zagrał z przeciwnikiem z Lublina - Tomaszem Słomianym. Zwycięstwo naszego zawodnika 3:0 (do 8, 5 i 5).
Stawką meczu trzeciego było I miejsce w grupie. Tu również tryumfował nasz sportowiec. Wynik 3:1 (do -8, 7, 1 i 13). - Było to dla mnie bardzo trudne starcie, gdyż Jacek Kiwiński z Warszawy grał czopami. Nie było mi łatwo z nim rywalizować, bo chyba po raz pierwszy grałem na taki styl takim stylem - mówi Adrian Kochoń.
W trakcie wieczornego ćwierćfinału był rozstawiony jako "jedynka". Do "jedynek" losowano zdobywców drugich lokat z innych grup. Znając rywali ze swojej grupy, wiedział, na kogo na pewno nie chciałby trafić w ćwierćfinale. Niestety, los sprawił, że przyszło mu się zmierzyć z Markiem Dubińskim z Wrocławia, który był drugi w grupie D - tzw. grupie śmierci w 7. klasie osób niepełnosprawnych.
Szczęśliwie mecz z wrocławianinem tenisista stołowy z Zakrzowa wygrał 3:2 (do -9, 8, -3, 11 i 4). Ale jak przyznaje, nad stołem przeżył istny horror. - Przeciwnik w czwartym secie miał piłkę meczową, ale udało mi się wygrać 4. seta do 11, a piątego do 4. Presja była duża, bo wiedziałem, że jeśli wygram w ćwierćfinale, to zdobędę medalowe miejsce i zagram w niedzielnym półfinale - relacjonuje Kochoń.
Z mistrzem Polski Michałem Deigslerem z Sekcji Tenisa Stołowego SSR START z Poznania przegrał 3:0. Ostatecznie Deigsler wygrał później swój finał 3:1, broniąc tytułu mistrza.
- Dostałem takie lanie, że nawet na seta nie nazbierałem, przegrywając do 6, 1 i 2. Myślę, że gdybym normalnie trenował na sali, mógłbym lepiej wypaść w tym meczu - przyznaje Kochoń. Odnosi się do sytuacji epidemicznej, w której treningi na dotychczasowych zasadach są niemożliwe. Obecnie dzięki uprzejmości kolegi szlifuje formę w świetlicy wiejskiej w Jaborowicach. Nie są to jednak idealne warunki do trenowania. Choćby z tego powodu, że stół do tenisa stoi na płytkach podłogowych. - To nie jest dobre dla stawów. Poza tym piłka chodzi wolnej w takich warunkach, gdyż rotacja jest mniejsza - wyjaśnia Adrian Kochoń.
Cieszy go brąz na mistrzostwach Polski, ale z własnej gry nie jest zadowolony. - Wiem, że mogę grać lepiej. Na pewno zabrakło mi pewności siebie - wyznaje nasz tenisista.
Okazja, by znowu skrzyżować rakietkę z kolegami już w dniach 2-4 października podczas I Grand Prix Polski Osób Niepełnosprawnych w Gorzowie Wielkopolskim.
Mistrzostwa Polski rozegrano jeszcze za ubiegły sezon. Od jesieni startuje nowy sezon. Tej jesieni czeka Kochonia jeszcze udział w drużynowych mistrzostwach Polski w Wiśle (9-11 października), II Grand Prix w Gdańsku (24-25 października) i III Grand Prix w Krakowie (21-22 listopada).
Napisz komentarz
Komentarze