Chodzi o zadanie pn. „Budowa drogi dojazdowej do ogródków działkowych im. Mikołaja Kopernika". Użytkownicy działek od lat korzystali z dojazdu ścieżką parkową i polną drogą, co też nie wszystkim się podobało. Wkrótce ma się to zmienić. W każdym innym przypadku inwestycja w nową, utwardzoną i wygodną drogę zapewne zyskałaby poklask mieszkańców, ale tu planowana była wycinka kilkudziesięciu dużych drzew. Niektóre z okazałych dębów szypułkowych czy jesionów pensylwańskich przekraczają 30 m wysokości i mają w obwodzie ponad trzy metry.
W ich obronie stanęli mieszkańcy. Petycję skierowaną do prezydenta miasta pn. „Droga tak, wycinka nie” postanowił napisać Marcin Tumulka. Podpisało się pod nią już ponad 150 osób, a podpisy zbierana są wciąż: TUTAJ.
Oto jej treść: „Podejmują państwo jako samorządowcy wiele inicjatyw związanych z ochroną środowiska i jego dobrostanem, a tym samym z dobrostanem mieszkańców naszego miasta. Jak ważne są stan środowiska i jakość powietrza zwłaszcza w naszym mieście wiemy wszyscy. Tym bardziej wielu mieszkańców naszego miasta jest zaskoczonych rozmachem inwestycji dotyczącej budowy drogi dojazdowej do działek w Koźlu od strony ul. Głubczyckiej. Budowa tej drogi wg państwa wymusza wycięcie 44 drzew, w tym okazów dębu w wieku 100 do 150 lat.
Skoro gmina Kędzierzyn-Koźle bierze udział w "Partnerstwie na rzecz ochrony różnorodności biologicznej" i planuje utworzenie Centrum Ochrony Bioróżnorodności, a do tego korzysta ze wsparcia finansowego Unii Europejskiej, to wydawałoby się, że jest świadomość wagi problemu. Otóż 100-letni dąb jest swoistym »centrum bioróżnorodności«. Dlatego każde takie drzewo i nie tylko takie, jeśli to tylko możliwe, winno być w mieście chronione i zadbane.
Dlatego zwracamy się z postulatem, aby pani prezydent, radni miasta dołożyli wszelkich możliwych starań, by rzeczoną wycinkę ograniczyć do minimum, a już na pewno ochronić drzewa, które pamiętają czasy powstawania parku. Była to druga połowa XIX wieku. Pamiętajmy, że to od nas zależy, w jakim stanie zostawimy nasze miasto naszym dzieciom”.
Reakcja mieszkańców przyniesie skutek, o czym poinformował nas 27 lipca magistrat.
- Planowana budowa drogi dojazdowej na plantach i związana z tym wycinka została uzgodniona z wojewódzkim konserwatorem zabytków, który zaakceptował taki projekt. Większość tych drzew jest chora, uszkodzona lub może zagrażać spacerowiczom i rowerzystom, co potwierdziła opinia dendrologiczna. Nowa droga miała ograniczać rozjeżdżanie ścieżki pieszo-rowerowej od strony ul. Głubczyckiej przez samochody i poprawić bezpieczeństwo ruchu w tej części parku - wyjaśnia Piotr Pękala, rzecznik prasowy urzędu miasta. - Uwzględniając sygnały mieszkańców, zakres inwestycji ulegnie zmianie. Wycinka zostanie ograniczona do niezbędnego minimum, a z planowanej drogi powstanie na razie tylko jej fragment. Druga część inwestycji zostanie przeprojektowana w inny sposób, aby ominąć jak największą liczbę drzew.
Napisz komentarz
Komentarze