Wtedy ze skrajnym niedotlenieniem mózgu na świat przyszła Łucja Kornak. Choć ciąża przebiegała prawidłowo, Łucja po urodzeniu znajdowała się w stanie ogólnym skrajnie ciężkim, bez oznak życia. Otrzymała 0 punktów w skali Apgar. Akcję serca przywrócono po 10 minutach reanimacji. Dziewczynka podjęła heroiczną walkę o życie, przez co została nazwana „małą wojowniczką”. Łucja ma już ponad 2,5 roku. Cały czas przebywa w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym Beta-Med w Chorzowie. Dziewczynka praktycznie się nie rusza i wymaga ciągłej opieki.
Okoliczności tragicznego porodu czekają na wyjaśnienie przez prokuraturę. Sprawa, która została zawieszona w połowie 2018 roku, została ponownie wznowiona 28 maja br. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
W marcu 2019 roku sprawą zainteresował się z własnej inicjatywy Rzecznik Praw Pacjenta. Postępowanie wyjaśniające trwało rok. Paweł Grzesiewski, dyrektor Departamentu Prawnego, w piśmie, które skierował do rodziców Łucji oraz dyrekcji SP ZOZ w Kędzierzynie-Koźlu, stwierdził naruszenie praw pacjenta - Magdaleny Wiśniewskiej, matki Łucji, przez szpital w Kędzierzynie-Koźlu. Placówką zarządzał wtedy Marek Staszewski, obecnie dyrektor Opolskiego Centrum Onkologii im. prof. Tadeusza Koszarowskiego w Opolu.
"Biorąc pod uwagę lakoniczność wpisów w dokumentacji medycznej, należy dać wiarę twierdzeniom pacjentki, że nie były jej przekazywane rzetelne i pełne informacje. Pani Magdalena Wiśniewska była zdezorientowana a – według jej wyjaśnień – informacje były ze sobą sprzeczne. Dokumentacja medyczna była zaś prowadzona nierzetelnie oraz nieczytelnie" – wynika z pisma wystosowanego przez Rzecznika Praw Pacjenta.
Po naszych doniesieniach z listopada 2017 roku o możliwości zmiany zapisów z porodu w systemie AMMS potwierdzono, że rzeczywiście były dwie wersje zapisów historii choroby, różniące się między sobą. Poprawek, według zapisów systemu, dokonywała położna, która prowadziła poród. Informacje te zostały przekazane prokuraturze, która zabezpieczyła dyski z zapisu.
Rzecznik Praw Pacjenta na podstawie zgromadzonych dokumentów nie ma wątpliwości, że doszło do naruszenia praw pacjenta do świadczeń zdrowotnych, informacji i dokumentacji medycznej, dlatego nie przychylił się do przedstawianej przez szpital argumentacji wykazującej brak naruszeń praw pacjenta. Szpital został zobligowany do uwzględnienia uchybień w organizacji pracy oddziału ginekologiczno-położniczego, pouczenia personelu medycznego o uchybieniach, przeprowadzenia szkolenia w zakresie praw pacjenta do informacji oraz zasad prawidłowego prowadzenia, przechowywania i udostępniania dokumentacji medycznej. Zwrócono też uwagę, by pouczyć personel o konieczności rzetelnego i pełnego informowania pacjentek rodzących o przebiegu opieki okołoporodowej.
W odpowiedzi na postępowanie Rzecznika Praw Pacjenta SP ZOZ w Kędzierzynie-Koźlu przeanalizował i wdrożył usprawnienia w organizacji pracy sali porodowej i oddziału położniczo-ginekologicznego.
- Wprowadzono system centralnego nadzoru położniczego (wraz z rejestracją dynamicznej prezentacji krzywych KTG), który umożliwia kompleksową opiekę nad nienarodzonym dzieckiem. Wprowadzono też na trakt porodowy aparat do analizy parametrów krytycznych (pH, niedobór zasad, mleczany, ciśnienie parcjalne tlenu i dwutlenku węgla) - urządzenie wykorzystywane m.in. do oznaczeń z krwi pępowinowej bezpośrednio po porodzie. Rozszerzono zakres informowania pacjentek i osób towarzyszących przy porodzie o postępie porodu oraz przebiegu połogu. Wprowadzono cykliczne szkolenia z praw pacjenta. Przeprowadzono szkolenia z zasad prawidłowego prowadzenia, przechowywania i udostępniania dokumentacji medycznej - poinformował nas Jarosław Kończyło, dyrektor SP ZOZ.
Napisz komentarz
Komentarze