Inicjatywę zakonnic pochwalił dyrektor SP ZOZ w Kędzierzynie-Koźlu Jarosław Kończyło: - Pacjenci są bardzo zadowoleni z pomocy sióstr, których postawa niezmiernie nas cieszy. Bardzo chcieliśmy takiego wsparcia, choć to nie jest tak, że mamy obecnie olbrzymie potrzeby kadrowe. Jesteśmy sporej wielkości placówką i posiadamy duży zespół. Jednak siostry potrafią zaopiekować się m.in. starszymi pacjentami, z którymi miały już do czynienia chociażby w Domu Spokojnej Starości w Kościeliskach, czy też w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Ozimku. Posiadają dużą wiedzę w tym zakresie - podkreśla dyrektor tutejszego ZOZ.
Oczywiście nim trafiły do kozielskiego szpitala, zostały poddane testom na obecność koronawirusa, aby rozwiać w tym zakresie wszelkie wątpliwości.
- Mamy od przedwczoraj cztery siostry ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Śląskich w Leśnicy Opolskiej. Bardzo chciały tu przyjść i nam pomóc. Zakonnice mieszkają obecnie w Koźlu na ul. Piastowskiej, tak więc nie mają daleko do szpitala. Są to siostry: Michalina, Damiana, Marietta i Estera - wymienia Danuta Szeliga naczelna pielęgniarka z kozielskiego szpitala. - Siostra Michalina jest z wykształcenia pielęgniarką i pomaga na urologii. Siostra Damiana wpiera nas na neurologii, a siostry Marietta i Estera na chirurgii. Wszystkie zostały przeszkolone i poinformowane o zasadach, jakie tu obecnie obowiązują, jak poruszać się po szpitalnych oddziałach, gdzie znajdują się strefy czyste i skażone. Nauczyłyśmy je jak ubierać się w kombinezony oraz inne środki ochrony indywidualnej. Pomagają przede wszystkim pacjentom. Są bardzo miłe i chętne do pracy. Oczywiście działają pod nadzorem pielęgniarek. Siostry zakonne są zadowolone, a my i nasi pacjenci jeszcze bardziej - przyznaje Danuta Szeliga.
Zakonnice wspierają pacjentów we wszystkich czynnościach dnia codziennego. Szczególnie tych w starszym wieku, którym pomagają w karmieniu, utrzymaniu higieny osobistej, ubieraniu i rozbieraniu. Ponadto rozmawiają z nimi, pocieszając dobrym słowem. Tym samym odciążają biały personel od czynności typowo pielęgnacyjnych i za to należą im się wielkie podziękowania.
- Łącznie miało być pięć sióstr. Zatem czekamy jeszcze na jedną, która też postanowiła nas wspomóc - dodaje na koniec Danuta Szeliga.
Napisz komentarz
Komentarze