Zacznijmy od szkoły, która znajdowała się przy dzisiejszej ulicy Przyjaźni między posesjami 40 a 42 na os. Blachownia. Obiekt miał ciekawą konstrukcję dachu. Z jednej strony szczyt dachu jest ostro zakończony, a z drugiej spłaszczony przy końcu.
Przyznam że na terenie naszego miasta to niespotykane i wygląda ciekawie. Robiąc zdjęcia, by złożyć ten krótki filmik zdawałem sobie sprawę, że budynek szkoły mógł stać kilka metrów w prawo lub w lewo i dziś nie jestem w stanie co do metra określić jego położenia, mimo sporych włożonych w to wysiłków. Na pewno był to jednak ostatni z budynków w ciągu zabudowy przed samym zakrętem. Zdjęcie archiwalne budynku oglądacie państwo dzięki uprzejmości znanego kolekcjonera pana Gabriela Gralki. Pochodzi ono z czasów przedwojennych, prawdopodobnie z lat 1935-1936 - napisał twórca Bunker Kinga Sławomir Wilkowski.
Budynku nie zobaczymy w dzisiejszych czasach, bo jak wynika z relacji mieszkańców tej ulicy, został on trafiony amerykańską bombą podczas jednego z nalotów w 1944 roku. Według zasłyszanej relacji na budynek spadła jedna bomba, a według innego opowiadania spadły dwie bomby, które podobno zniszczyły również zabudowania gospodarcze znajdujące się za szkołą. Mieszkańcy Blachowni i dawnego Blechhammer świetnie pamiętają budynek szkoły w której uczyło się wielu mieszkańców tej miejscowości.
Zainteresowanie Bunker Kinga wzbudziła też drewniana chata w Kłodnicy. Pod koniec lat 50. i na początku lat 60. XX wieku polscy archeolodzy katalogowali zabytki na terenie dzisiejszego Kędzierzyna-Koźla. Dotarli oni również na ulicę Armii Czerwonej później przemianowaną na Wyspiańskiego. Zobaczyli tam piękną drewnianą chatę o kubaturze 174 metrów i powierzchni użytkowej 60 metrów. W katalog wpisali, że chata jest pokryta dachówką, oraz ma dobrze zachowane wiązania dachu i belek.
Zaznaczyli również że ma piękne rozwiązanie drzwi wejściowych, oraz oryginalny, doskonałe zachowamy piec do chleba. Napisali że budynek początkowo służył jako mieszkalny, a w latach późniejszych jako spichlerz, drewutnia i magazyn ze względu na wybudowanie obok nowego domu. Chata stała około 40 metrów od ulicy.
Cytat z katalogu:
Chata oryginalnie zachowana, całe wykonanie z drzewa. Podmurówka-cokół, kamień wapienny na zaprawie wapiennej. Wiązania ścian, na ogół dobre, zdrowe drzewo, jednak w części zaatakowane przez owady i grzybnie. Dach uprzednio kryty był słomą, obecnie dachówką. Konserwacja budynku przebiegała stale, obecnie remontów nie przeprowadza się.
W 1963 roku zniszczenie drewnianej struktury budynku ocenili na 60 procent.
Fascynują mnie takie miejsca i takie obiekty, ale najbardziej lubię opowiadania ludzi, którzy mieszkali w takich drewnianych chatach i jeszcze je pamiętają. Ten świat drewnianych domów przeminął, ale żyje jeszcze w ludzkiej, mimo wszystko jednak ulotnej pamięci, dlatego tak ważne dla mnie jest to, by dokumentować miejsca gdzie znajdowały się te obiekty. Muszę tu podkreślić że w katalogach i opisach dane często są pomylone, lub z różnych przyczyn nie można odnaleźć miejsc gdzie stały te obiekty. Takich, których nie mogę w tej chwili na terenie Kędzierzyna-Koźla zidentyfikować jest kilkanaście. Wprawdzie budynek z filmu stracił swoją funkcję mieszkalną jeszcze przed drugą wojną światową, lecz znam przypadki z terenu miasta i powiatu gdzie w takich chatach mieszkano do lat 70. Tak na marginesie, to kilkadziesiąt metrów od miejsca w którym stała ta chata znajdował się bardzo ciekawy obiekt, ale o nim w którymś z kolejnych postów. Bardzo dziękuję właścicielom za pomoc w realizacji tego materiału – dodał Sławomir Wilkowski.
Ostatni z obiektów znajduje się na os. Pogorzelec. Zdjęcie archiwalne pochodzi z portalu Polska.org. Jest opisane jako Gasthaus, czyli gospoda prowadzona przez Franza Kleina i prawdopodobnie pochodzi z lat 1920-1925.
Napisz komentarz
Komentarze