Drużyna z Kędzierzyna-Koźla po raz pierwszy od dłuższego czasu wystąpiła w komplecie i mecz rozpoczęła znakomicie. Gospodarze dominowali na siatce. Mieli olbrzymią przewagę w bloku oraz ataku (54 do 28 procent skuteczności). ZAKSA rozpoczęła od prowadzenia 3:0, które szybko urosło po kontrach wykorzystanych przez Bartosza Kurka (11:5). Zagrywka celowana w Manuela Armoe przynosiła skutek, bo Eemi Tervaportti często musiał rozgrywać wysokie piłki, a jego koledzy nie kończyli swoich akcji. Przewaga gospodarzy rosła i po serii bloków wynosiła już 9 punktów (18:9). Gości próbował poderwać Jan Hadrava i po jego zagraniach Indykpol odrobił trzy oczka (12:18). Czeski atakujący był jednak osamotniony w tych poczynaniach i w końcówce miejscowi znów powiększyli przewagę. Setbola dała im kontra Bartosza Kurka, a nierówną rywalizację zakończył Rafał Szymura.
Po zmianie stron gra się na moment wyrównała, ale tylko do stanu 7:7. W tym momencie Bartosz Kurek huknął ze skrzydła, Igor Grobelny wykorzystał kontrę, Marcin Janusz posłał asa serwisowego, a Jan Hadrava zaatakował w aut i ZAKSA odskoczyła na cztery punty (11:7). Przewaga ta powinna jeszcze wzrosnąć, ale kędzierzynianie nie skończyli kilku swoich akcji. Mimo tego utrzymywali bezpieczny dystans (15:11, 18:14, 21:17). Jednak do czasu, bo w końcówce roztrwonili prowadzenie. Zespół z Kędzierzyna-Koźla nie wykorzystał trzech piłek setowych i zrobiło się po 24. Akademicy mieli nawet okazję do objęcie prowadzenia, jednak Mateusz Janikowski w kontrze uderzył w aut. Za moment Marcin Janusz podbił atak Jana Hadravy, a Bartosz Kurek wykorzystał okazję do zakończenia partii.
Podopieczni Andrei Gianiego nie zamierzali przedłużać spotkania i prowadzili od początku trzeciej odsłony (4:2, 8:5). Od stanu 10:7 poszła seria skutecznych bloków i kontrataków i przewaga kędzierzynian błyskawicznie urosła (14:7, 16:8). Goście próbowali walczyć i odrobić straty, ale przewaga była za duża. Trener Daniel Pliński brał czasy, robił zmiany, ale nic to nie dało. ZAKSA dominowała i kontrolowała sytuację na parkiecie (17:10, 20:12, 22:13). Kiedy Rafał Szymura wykorzystał piłkę przechodzącą było już 24:14 i po chwili zwycięstwo za trzy punkty gospodarzy stało się faktem.
Nasza drużyna wróciła na czwarte miejsce w tabeli PlusLigi. Ma na swoim koncie 55 punktów i o jeden wyprzedza Bogdankę LUK Lublin. A już w niedzielę, 2 marca o godz. 14.45, w hali "Azoty" hitowy pojedynek z wiceliderem z Zawiercia.
ZAKSA: Bartosz Kurek (15), Marcin Janusz (3), Igor Grobelny (9), Mateusz Poręba (10), Rafał Szymura (11), Andreas Takvam (4), Erik Shoji oraz Mateusz Rećko (2), Kajetan Kubicki, Karol Urbanowicz
Indykpol: Jan Hadrava (15), Eemi Tervaportti (1), Szymon Jakubiszak (3), Nikolas Szerszeń (8), Manuel Armoa (5), Dawid Siwczyk (3), Jakub Hawryluk oraz Mateusz Janikowski, Paweł Cieślik (2), Kamil Szymendera (1), Daniel Gąsior
Napisz komentarz
Komentarze