Od początku września 2024 roku odnotowano ponad 14 milionów porad ambulatoryjnych z powodu ostrych infekcji górnych dróg oddechowych. Eksperci Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Chorób Infekcyjnych alarmują: otarliśmy się o taką epidemię grypy w Polsce, jakiej przez lata nie było, a mimo to zaszczepiło się zaledwie 5 procent społeczeństwa. Dane te są mocno niepokojące, szczególnie w sytuacji, w której sytuacja epidemiologiczna w naszym kraju jest wciąż wzrostowa. Najbardziej na powikłania pogrypowe narażeni są seniorzy, którzy stanowią dużą cześć społeczeństwa, a spośród osób 60+ zaszczepiło się jedynie 17 procent. Zdaniem specjalistów konieczne są zmiany, które ułatwią dostęp do profilaktyki przeciw wirusowi grypy, w celu zachęcenia i zwiększenia wyszczepialności w kolejnym sezonie.
„Od początku sezonu, zachorowało milion osób, mówimy to na podstawie zgłoszeń, które otrzymujemy za pośrednictwem Centrum e-Zdrowia. 50 procent przychodni raportuje do tego systemu, więc rzeczywista liczba zachorowań może sięgać nawet dwa miliony osób. Patrząc na hospitalizację, około 25 tysięcy osób trafiło z rozpoznaniem grypy do szpitala. Najbardziej niepokojącą informacją jest liczba zgonów, która od początku sezonu wyniosła około tysiąca osób” - przedstawia dane dr n. med. Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny.
Od trzeciego tygodnia stycznia zauważamy znaczący wzrost liczby porad ambulatoryjnych udzielonych z powodu ostrych infekcji układu oddechowego. Liczba ta w szczytowym momencie osiągnęła ponad 800 tysięcy porad w przeciągu tygodnia. W poprzednim sezonie było ich o 200 tysięcy mniej w skali tygodnia
„Sezon grypowy 2024/25 to znacznie większa liczba zachorowań. Według wskaźników wydaje się, że odnotowaliśmy nawet trzykrotnie więcej zachorowań, niż w sezonie poprzednim” - dodaje dr Paweł Grzesiowski.
Obecny sezon infekcyjny zatrzyma się na poziomie około 5 procent, co jest kolejnym spadkiem w porównaniu do roku poprzedniego.
„Z powodu wielu utrudnień i barier systemowych, zrealizowanych zostało około 1,9 mln szczepień. Cofnęliśmy się do poziomu wyszczepialności sprzed pandemii. Najlepszym sposobem, aby zachęcić do szczepień osoby dorosłe, szczególnie seniorów, najbardziej zagrożonych na choroby zakaźne, jest uproszczenie organizacji szczepień” - zaznacza prof. dr hab. n. med. Adam Antczak, przewodniczący Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Chorób Infekcyjnych.
Przyczyn spadku eksperci upatrują się przede wszystkim w barierach systemowych, które pojawiły się w zakresie realizacji szczepień. W przypadku aptek były to m.in. skomplikowana ścieżka pacjentów w wieku 18-64 i brak finansowania ze środków publicznych usługi szczepień dla tej grupy oraz długa i trudna metodologia dołączenia aptek do systemu świadczeń zdrowotnych – spadek liczby aptek realizujących szczepienia. Refundowana recepta farmaceutyczna to znaczące usprawnienie systemu szczepień, jednak zmiany weszły zbyt późno, aby pozytywnie wpłynąć na system. Połowa lutego to zdecydowanie zbyt późny termin, ponieważ wtedy mamy już szczyt zachorowań. Dodatkowo wprowadzone zmiany spotkały się z utrudnieniami technicznymi.
W przypadku szczepień realizowanych w POZ głównym problemem jest fakt, iż po otrzymaniu recepty, po szczepionkę należy udać się do apteki, ponieważ na terenie placówki medycznej pacjenci mogą skorzystać wyłącznie z pełnopłatnych szczepionek jeżeli chcą zaszczepić się w czasie jednej wizyty. Wydłuża to znacząco ścieżkę pacjenta.
„Chodzi przede wszystkim o to, żeby pacjent nie musiał najpierw uzyskiwać recepty na szczepionkę, na przykład przeciwko grypie, a potem musiał ją realizować w aptece, a następnie wracać do swojej przychodni, gdzie taki preparat może zostać podany. Optymalne rozwiązanie jest takie, żeby szczepionka była w lodówce w placówce podstawowej opieki zdrowotnej, a szczepienie byłoby wykonywane zaraz po wyjściu z gabinetu lekarza u pielęgniarki” - tłumaczy dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej.
Placówki medyczne to nadal główne miejsce, w którym wykonywane są szczepienia, dlatego priorytetem powinno być udrożnienie procesu szczepień w POZ. Eksperci zwracają uwagę, na rosnącą liczbę seniorów w społeczeństwie. Prognozuje się, że do 2050 roku w Polsce liczba ludności w wieku 60+ osiągnie liczebność ponad 12 mln osób. W ogólnej liczbie ludności będzie to prawie 40 procent społeczeństwa.
„Seniorzy to osoby o obniżonej odporności immunologicznej, co skutkuje tym, że są bardziej narażeni na poważne skutki i powikłania po zakażeniach chorobami infekcyjnymi. Częściej chorują i ciężej to znoszą” - tłumaczy prof. dr hab. n. med. Tomasz Targowski, konsultant krajowy ds. geriatrii.
Wraz z wiekiem rośnie liczba posiadanych chorób przewlekłych. Zgodnie z danymi Ministerstwa do spraw polityki senioralnej prawie 63 procent osób w wieku 60+ deklaruje długotrwałe problemy zdrowotne lub choroby przewlekłe. Dla osób w wieku 80+ odsetek ten stanowił około 90 procent.
Ze względu na immunostarzenie osoby starsze są najbardziej narażone na poważne konsekwencje zakażenia wirusem grypy. W odpowiedzi na potrzeby seniorów opracowano wysokodawkową szczepionkę przeciw grypie. Osoby starsze to najchętniej szczepiąca się grupa w naszym społeczeństwie, dlatego warto, aby szczepienia dla nich były szeroko dostępne, przede wszystkim bez bariery finansowej. Eksperci Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Chorób Infekcyjnych wskazują, że niezbędne jest wprowadzenie zmian umożliwiających rozszerzenie listy bezpłatnych leków dla osób powyżej 65. roku życia o wszystkie szczepionki zalecane, które obecnie są finansowane przynajmniej częściowo.

Napisz komentarz
Komentarze