Podczas rozmowy z nieżyjącą już panią L. usłyszałem, że most był prowizoryczny i że miał znajdować się zaraz za czerwonym budynkiem który stoi przy ulicy Kozielskiej 70.
Z panią L. rozmawiałem na temat starego domu w którym mieszkała oraz o jego okolicy.
W czasie rozmowy starsza pani wspomniała o moście mówiąc że trochę bali się po nim chodzić, bo trzeszczał - napisał Sławomir Wilkowski, twórca kanału historycznego Bunker King. - Mieliśmy wrócić do tematu mostu, lecz niestety los postanowił inaczej. Niestety nie dowiedziałem się już niczego więcej na ten temat. Doszedłem jednak do wniosku że jeśli był ten most przez rzekę Kłodnicę to w pobliżu było tam tylko jedno dogodne miejsce, które zaznaczyłem na mapach czarną kreską.
Miejsce jednak nadawało się raczej na kładkę, bo po drugiej stronie rzeki nie było zdaje się infrastruktury drogowej ani też utwardzonego terenu.
Rozmawiałem jeszcze z kilkoma starszymi osobami na ten temat. Pan Bogusław Rogowski twierdzi że most był solidny i znajdował się na pewno na lewo od wysadzonego mostu patrząc od strony Pogorzelca na Kłodnicę. Pan Bogusław powiedział również że most istniał dość długo, prawdopodobnie nawet do lat sześćdziesiątych. Pamięta, że na moście było ograniczenie do pięciu kilometrów na godzinę, na co bardzo denerwowali się kierowcy. Tę opcję zaznaczyłem na mapie czerwoną kreską - dodaje Sławomir Wilkowski.
Według tej teorii most byłby w tym samym miejscu co poprzednia tymczasowa drewniana przeprawa przez rzekę zbudowana przez Niemców po wysadzeniu jeszcze wcześniejszego mostu w 1921 roku przez powstańców.
Czy ktoś pamięta ten drewniany most?
Napisz komentarz
Komentarze