Podczas generalnego remontu ośrodka sprzed kilku lat postanowiono, by nie pozbywać się starego pieca - wówczas w jego miejsce pojawiła się nowoczesna konstrukcja - ale spróbować dać mu drugie życie. Stąd zamiast wyrzucić urządzenie, zadecydowano, by przekazać go komuś, kto potrafiłby wydobyć stale drzemiący w nim potencjał. Ogłoszenie o inicjatywie, opublikowane wtedy na profilu facebookowym instytucji, dotarło do tysięcy odbiorców.
Ostatecznie piec trafił w ręce Adama Skutnika, właściciela "Baru U Adasia" w Radzionkowie koło Bytomia. Niedawno pan Adam zakończył jego czasochłonną renowację. Dziś urządzenie nie tylko wciąż działa, ale też stanowi serce jego lokalu, gdzie przygotowywane są domowe posiłki.
"To wspaniałe, że udało się ocalić coś, co miało swoją historię, a teraz daje radość i smak kolejnej społeczności!” - nie kryje radości dyrektor GOK-u w Reńskiej Wsi Dominika Marzec-Radłowska, przekazując to w poście na Facebooku. W dalszej części wiadomości podkreśla, że pan Adam nie tylko uratował stare urządzenie, ale także z powodzeniem wkomponował je w swoją działalność. Dziś na tym samym, ale odrestaurowanym sprzęcie, przygotowuje się smaczne posiłki.
- Tamten piec był wykorzystywany w naszym ośrodku od początku jego działalności, czyli od około 1986 roku - rozmawiamy z Dominiką Marzec-Radłowską. - Wymieniony został ze względu na remont GOK-u oraz fakt, że rzadko kiedy już był używany - w większości przypadków osoby lub instytucje, które organizują u nas wydarzenia, wybierają catering niż tradycyjne gotowanie na miejscu. Bardzo szkoda było nam wyrzucić tamten piec - opublikowaliśmy więc post na Facebooku z nadzieją, że ktoś się pokusi, by dać staremu sprzętowi drugie życie. Odezwało się kilka chętnych osób, ale ostatecznie to pan Adam samodzielnie zdemontował piec, a dziś przysłał zdjęcie, na którym widać, jak pięknie urządzenie działa w jego restauracji - dodaje.
Więcej w 5. numerze "Nowej Gazety Lokalnej", który ukaże się 25 lutego
Napisz komentarz
Komentarze