Temat podjął kanał historyczny Bunker King. Jego twórca - Sławomir Wilkowski - postanowił przybliżyć zupełnie nieznaną mieszkańcom Kędzierzyna-Koźla historię zuchwałego napadu. Przedstawił on wspomnienia kapitana Tadeusza Paulukiewicza, długoletniego pracownika aparatu bezpieczeństwa, spisane w 1985 roku.
„Daty bliższej nie pamiętam, ale było to pod koniec lata 1946 r. Przyjeżdża z Gliwic grupa pięcioosobowa byłych członków podziemia, a teraz WiN. W Koźlu mają swoje kontakty. Tu nocują, oraz otrzymują resztę broni, robią rozeznanie terenu i planują skok na magazyn i biura „Społem" przy ulicy Piastowskiej.
Następnego dnia, w samo południe, udają się do „Społem", terroryzują personel, liczą skrupulatnie pieniądze (około 300 tys. zł), piszą pokwitowanie. Budzą zachwyt smarkatych urzędniczek. Byłoby się im to wszystko pięknie i planowo udało, gdyby nie roznosicielka gazet. Przyniosła kobietom gazety i chce wychodzić, a dżentelmen z parabellum nie chce jej wypuścić.
Zdenerwowało to kobiecinę, bo ona ma tyle jeszcze roboty, a tu jakiś fagas udaje ważnego i straszy ją pistoletem. Usłyszał ten hałas księgowy, wyjrzał z piętra i zobaczył bandytę. Zaalarmował komendę MO, a oni nas.
Pędzą milicjanci na motocyklu, a za nimi nasi. Najszybszy był nasz goniec (nazywał się prawdopodobnie Goniak), miał lat 16. Ze względu na wiek był zwolniony i pracował w Koźlu-Porcie. Gdy osiągnął odpowiedni wiek wrócił do urzędu. Dopadł więc chłopak ostatniego bandytę już przy wejściu, rozbroił go i doprowadził do aresztu. Uciekającego z pieniędzmi bandziora zastrzelił funkcjonariusz MO koło dworca kolejowego w Koźlu.
Następny został ujęty koło dworca, a czwartego aresztował komendant posterunku MO w Kłodnicy, gdy ten próbował uciec przez drewniany most. Jeden zbiegł.
Ja prowadzę śledztwo. Jest dużo wyjść, dalsze zatrzymania. Między innymi aresztowany został funkcjonariusz MBP, który był delegowany do PUR w Koźlu.
W Szkicach Kędzierzyńsko-Kozielskich pod redakcją Edwarda Nycza i Stanisława Senfta możemy przeczytać dokładne informacje na temat tego zdarzenia:
„Twórcą placówki Narodowych Sił Zbrojnych w Koźlu był pracownik miejscowego PUR-u Tadeusz Kośmider ps. „Michalik". W maju 1946 r. nawiązał z nim kontakt przedstawiciel organizacji z Gliwic pod nazwą Śląskie Siły Zbrojne (SSZ) i podporządkował im powstającą placówkę w Koźlu.
W rzeczywistości Śląskie Siły Zbrojne były prowokacją UB, kierowaną przez agenta. Owym oficerem, który nawiązał kontakt z Kośmidrem był pracownik UB Henryk Wendrowski. Członkami komórki SSZ w Koźlu zostali Mieczysław Osass i Jan Sochor.
Na polecenie władz z Katowic sporządzili oni i wysłali wyrok śmierci do jednego z pracowników miejscowego Punktu Etapowego PUR. (Państwowy Urząd Repatriacyjny) Konspiratorzy z Koźla nawiązali też kontakt z komórką Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WIN) z Gliwic. Opracowano plan napadu na kasę „Społem" w Koźlu.
Miejscowi konspiratorzy mieli przeprowadzić wywiad i przygotować plan akcji, a jego wykonania podjęli się działacze WiN.
Zyski z napadu zamierzano podzielić. Dnia 20 września 1946 roku odbyła się akcja. Wykonawcami jej byli przybysze z Gliwic: Czesław Krzyściak, Zdzisław Moskal, Tadeusz Związkiewicz, oraz Zdzisław Jankowski. Napad sie nie udał. Zdzisław Moskal zginął, aresztowano Związkiewicza i Jankowskiego, natomiast Krzyściak zbiegł.
Równocześnie została zlikwidowana kozielska placówka SSZ, a jej członków na czele z Tadeuszem Kośmidrem aresztowano.
Zatrzymano też pracownika UB przy placówce UB Zygmunta Serka, który wiedział o działalności Kośmidra. AIPN Ka, Akta kontrolno-śledcze Tadeusza Kośmidra i innych, sygn. IPN Ka 03/884. Protokół przesłuchania Tadeusza Kośmidra, Katowice 5 października 1946 г., k. 47-51; Protokół przesłuchania Tadeusza Związkiewicza, Katowice 26 listopad 1946 r., k. 69; Akt oskarżenia, k. 213-220. AIPN, Sprawozdania Wydziału Śledczego WUBP Katowice za rok 1946, sygn.
IPN 01006/146. Sprawozdanie dekadowe z pracy Wydziału Śledczego WUBP Katowice za okres od 20 wrzesnia 1946 r. do 30 października 1946 r., Katowice 1 października 1946 гoku".
Dariusz Węgrzyn z IPN w Katowicach pisze o wspomnieniach Tadeusza Paulukiewicza zatytułowanych „Co pozostało w pamięci”:
„W roku 1985 długoletni funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa, kpt. Tadeusz Paulukiewicz, napisał tekst wspomnieniowy o swoich pierwszych krokach w strukturach Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (UBP) Ten niepublikowany dotąd materiał powstał zapewne z okazji jubileuszu 40-lecia działalności aparatu bezpieczeństwa na Górnym Śląsku i przez ponad dwa dziesięciolecia zdeponowany był w Izbie Pamięci w Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Katowicach.
Obecnie znajduje się w zasobach Oddziałowego Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach. Zatytułowane „Co pozostało w pamięci. Moje «Legiony» i marsz na zachód" wspomnienia koncentrują się na kilkuletnim epizodzie pracy Paulukiewicza w Powiatowym UBP w Koźlu w okresie tuż po „wyzwoleniu".
Relacje te czytać trzeba szczególnie ostrożnie, bowiem przynosi ułagodzony, wybiórczy, wyraźnie spreparowany obraz początków władzy „ludowej" i jej „tarczy i miecza" w kozielskiem, ponadto upływ czterdziestu lat z pewnością także przyczynił się do deformacji przebiegu opisywanych zdarzeń. Mimo tych mankamentów wspomnienia Paulukiewicza uznać należy za źródło bardzo cenne i to z kilku względów.
Z jednej strony czytać je można jako ciekawy przykład dyskursu mitologizującego i heroizującego dokonania UBP, szczególnie kiedy Paulukiewicz podkreśla bezinteresowność funkcjonariuszy, np. w epizodzie ze znalezieniem złota: „żaden z nas nie przywłaszczył sobie ani jednego kawałka kruszcu. [...] Pozostała satysfakcja, że [...] odzyskane złoto przyczyniło się do odbudowy kraju".
Przede wszystkim jednak wspomnienia to spora dawka informacji - nawet jeśli mocno „ufryzowanych" - o tworzeniu się aparatu represji w części Górnego Śląska , które konfrontować można z zachowanymi materiałami w archiwach państwowych czy IPN-owskich.
Z pewnością także dla historyków lokalnych, zajmujących siẹ historią Koźla i regionu kozielskiego, memuary Paulukiewicza okażą się interesującym uzupełnieniem dostępnych źródeł.
Tadeusz Paulukiewicz urodził się 5 stycznia 1924 r. w Będzinie. Ukończył siedem klas szkoły powszechnej, później wyuczył się zawodu zduna. Już 15 lutego 1945 r. wstąpił do pracy w Wojewódzkim UBP w Katowicach.
Po krótkim okresie służby w Katowicach skierowany został do Grupy Operacyjnej UB w Koźlu - struktury, mającej organizować aparat represji w tym powiecie. W tamtejszym PUBP pracował do 15 kwietnia 1948 r., najpierw jako referent, a potem oficer śledczy. W międzyczasie ukończył szkolenie w Centralnej Szkole MBP (Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego) w Łodzi. W roku 1946 wstąpił do PPR, następnie, po „zjednoczeniu" został członkiem PZPR. W latach 1948-1952 był pracownikiem Miejskiego UBP w Zabrzu, tu awansował na zastępcę, a potem (w 1951 r.) na szefa tego urzędu. Od 1 listopada 1952 r. pracował na analogicznym stanowisku w MUBP w Świętochłowicach, by przejść na kierownicze stanowiska do WUBP w Katowicach, gdzie pracował w latach 1953-1955. Od 1 kwietnia 1955 r. pełnił funkcje szefa UB/SB w Sanoku, a potem w Lesku. W późniejszym okresie był pracownikiem pionu SB w Komendzie Wojewódzkiej MO w Rzeszowie. W roku 1970 ponownie został szefem SB na szczeblu powiatowym, tym razem w Brzozowie, a następnie w Lesku. W roku 1974 odszedł na emeryturę.”
Pan Dariusz Węgrzyn w przypisie wyjaśnia również losy jednego z głównych bohaterów tego zdarzenia czyli „Goniaka”
„Roman Gromniak s. Kazimierza, ur. 22 września 1928 r. w Dąbrowie Górniczej. Ukończył 6 klas szkoły powszechnej, bez zawodu. Podczas okupacji robotnik przymusowy. Od 27 czerwca 1945 r. zatrudniony jako strażnik komunalny w Koźlu. Od 24 września 1945 г. wartownik PUBP Koźle, ale zwolniony z dniem 1 grudnia 1945 r. jako małoletni. Ponownie przyjęty do pracy 1 listopada 1946 r. na stanowisko gońca. Po ukończeniu kursu bezpieczeństwa publicznego przy WUBP Katowice od 17 maja 1947 r. na stanowisku młodszego referenta.
Potem od 1 listopada 1947 r. wartownik, a od 1 października 1948 r. młodszy referent Referatu III PUBP Koźle. Zwolniony 1 kwietnia 1950 г. Powodem zwolnienia byt negatywny stosunek do władz rodziny jego żony. AIPN Ka, sygn. IPN Ka 0191/84. Akta personalne Romana Gromniaka.”
Zapytacie zapewne tak na końcu gdzie miał miejsce ten napad. Otóż przez dwa miesiące próbowałem ustalić ten budynek. Z informacji starszego mieszkańca Koźla wynika że był to prawdopodobnie któryś z budynków położonych w PZGS-ie. Być może nawet ten najbliżej ulicy Piastowskiej. W relacji Paulukiewicza spółdzielnia na którą napadnięto nazywała się „Społem” jednak wiemy że w tamtym czasie miała ona zupełnie inną nazwę i powstała z połączenia kilku innych spółdzielni z Kędzierzyna i Koźla - wyjaśnił Sławomir Wilkowski.