Wszystko zaczęło się w styczniu tego roku. Jolanta Hnaupek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 Specjalnej, zwróciła się do Starostwa Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu z prośbą o przeniesienie dzieci z tzw. szkoły życia do czwórki. Jak się okazało, budynek, w którym mieściła się filia, nie nadaje się już do użytku. Większość rodziców dzieci ze „szkoły życia” wyraziła zgodę na kontynuację od 1 września nauki przez ich pociechy w czwórce. Starostwo zgodziło się na to. Zlikwidować filię przy ul. Gajowej zezwolił również Aleksander Iszczuk, opolski kurator oświaty.
Jednak rodzice zaczęli wątpić w sens przenosin ich dzieci do szkoły w Kłodnicy. Stwierdzili, że na Gajowej było im bardzo dobrze. Poza tym obawiali się kontaktów swoich pociech z uczniami czwórki. Na perswazje dyrekcji szkoły specjalnej oraz pracowników starostwa reagowali dość nerwowo. „Chcą skrzywdzić nasze dzieci” - powiedziała nam ze łzami w oczach jedna z matek.
Krystyna Gielas, dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych, przekonuje, że dzieciom z zamkniętej filii przy ul. Gajowej w jej szkole będzie dobrze. Zostały dla nich przeznaczone cztery sale dydaktyczne oraz świetlica na wyremontowanym po powodzi parterze szkoły. Znajduje się tam również toaleta dla niepełnosprawnych z brodzikiem. W projekcie jest wykonanie drugiej takiej toalety. Szkoła ma również dużą salę gimnastyczną na piętrze oraz małą i salkę do gimnastyki korekcyjnej na parterze.
Dzieci będą miały również zapewnione posiłki. „Na razie ze względów technicznych będą dowożone, ale w planie jest adaptacja kuchni, żeby w niej je przygotowywać” - powiedziała nam Krystyna Gielas.
Dyrektor nie chce całkowicie odseparowywać od siebie dzieci z obydwu działających dotychczas osobno placówek, ponieważ przeszkadzałoby to w ich integracji. Natomiast żeby zabezpieczyć się przed jakimiś wypadkami, nakazała zwiększyć liczby dyżurujących na korytarzach nauczycieli. Poza tym, na parterze nie będzie dzwonków na przerwy, a nauczyciele nowoprzybyłych dzieci będą kończyli poszczególne zajęcia w trakcie lekcji pozostałych klas. Poza tym Krystyna Gielas chce zaproponować starszym uczniom opiekę nad nowymi kolegami. „Dajmy dzieciom czas na poznanie się” - powiedziała rodzicom podczas poniedziałkowej uroczystości.
Rodzice zawsze boją się o swoje dzieci. Zwłaszcza tak bezbronne. Jednak nie można z góry zakładać, że ktoś chce je skrzywdzić. Zwłaszcza w szkole.
Grzegorz Górnicki, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Leśnicy:
„Jeżeli praca terapeutyczna w nowej szkole będzie prowadzona tak jak w poprzedniej, to przeprowadzka nie powinna dzieciom z głębokim upośledzeniem umysłowym zaszkodzić. Natomiast obawiałbym się wykorzystywania tych dzieci przez dzieci lekko upośledzone. To jednak jest już problem natury technicznej, do rozwiązania przez dyrekcję szkoły. Natomiast jako praktyk, nie jestem za pełną integracją. Dzieci z lekkim i głębokim upośledzeniem umysłowym nie powinny uczyć się w łączonych klasach. To się sprawdza jedynie w przypadku integracji dzieci upośledzonych na przykład ruchowo z pełnosprawnymi. Nie polecałbym jednak tego robić w przypadku upośledzenia umysłowego.”
Dotychczas w Kędzierzynie-Koźlu funkcjonowała Szkoła Podstawowa nr 4 Specjalna przy ul. Krasickiego dla dzieci z upośledzeniem lekkim oraz jej filia przy ul. Gajowej, tzw. szkoła życia, dla dzieci z upośledzeniem umiarkowanym i znacznym. Po reformie oświaty utworzony został Zespół Szkół Specjalnych, mieszczący się w budynku przy ul. Krasickiego, w skład którego wchodzą szkoła podstawowa i gimnazjum dla dzieci z upośledzeniem lekkim oraz szkoła podstawowa i gimnazjum dla dzieci z upośledzeniem umiarkowanym i znacznym.
Tekst pochodzi z Gazety Lokalnej nr 16 z 15.09.1999 r.
Napisz komentarz
Komentarze