Sezon dla amatorów tego rodzaju aktywności rozpoczyna się wraz z coraz chłodniejszą pogodą na dworze. Zwykle od października lub listopada, kiedy temperatura wody spada poniżej 15 stopni Celsjusza, i trwa do wiosny.
W miniony weekend w gronie osób, które pojawiły na akwenie Dębowa, nie mogło oczywiście zabraknąć pani Krystyny Galary, czyli pochodzącej z Kędzierzyna-Koźla najstarszej „foczki” w Polsce, która zawsze podkreśla, że morsowanie to nie tylko orzeźwiająca kąpiel. To przede wszystkim szereg korzyści zdrowotnych. Dlatego pani Krystyna gorąco zachęca do tego typu aktywności, której korzenie sięgają setek lat wstecz.
Morsowanie wywodzi się z tradycji krajów północnych, gdzie kąpiele w lodowatej wodzie były naturalną częścią życia. Współczesne morsowanie stało się jednak czymś więcej niż tylko tradycją - stało się sposobem na życie, środkiem do wzmacniania ciała i ducha.
Regularne zimne kąpiele poprawiają krążenie krwi w organizmie, co może pomóc w walce z różnego rodzaju dolegliwościami, takimi jak nadciśnienie. Morsowanie wzmacnia również układ odpornościowy, czyniąc nas mniej podatnymi na różnego rodzaju infekcje, zwłaszcza w sezonie jesienno-zimowym.
Ponadto morsowanie zwiększa produkcję endorfin w organizmie, co wpływa na poprawę nastroju i ogólne samopoczucie. Jest to naturalny sposób na walkę z depresją sezonową, która często dotyka wiele osób w okresie zimowym. Ponadto kąpiele w zimnej wodzie uczą organizm radzenia sobie ze stresem, uczą nas kontroli nad własnym ciałem i emocjami.
Autorem zdjęć jest Michał Sowiżdrzał.
Napisz komentarz
Komentarze