Zaczęłaś swoją karierę od Festiwalu Piosenki Francuskiej...
- Miałam problemy w szkole i chciałam mieć argument przetargowy. Chylińska wprawdzie źle się uczy, no ale wystąpiła na festiwalu. A że akurat był to Festiwal Piosenki Francuskiej... Chodziło po prostu o to, by pokazać, że coś potrafię i nie jestem taka zła. To było 19 marca 1994 r. Od tego momentu wszystko zaczęło przyspieszać. Był Second Face. Potem usłyszał mnie Skawalker. Ja ciągle czuję, że jadę szybkim pociągiem, w którym wszystko się szybko dzieje.
Masz jeszcze tremę przed koncertami?
- W momentach kiedy się zbiega pół buractwa z miasta, szukam wzrokiem tych, którzy kochają zespół. Koncertujemy dla fanów. To nie jest ich wina, że nie mieszkają w Warszawie czy Poznaniu. Do takiego miasta jak Kędzierzyn rzadko przyjeżdża kapela rockowa.
Macie już 5 lat. Jaki to był czas dla O.N.A.?
- Podzieliłabym te pięć lat na parę etapów. Na początku - wiadomo, duża fascynacja. Później jest moment: "kurcze, właściwie może nie do końca powinnam śpiewać w zespole." Jeszcze później jest ta trzecia chwila: wytrzymujesz, albo nie. Ja mimo jakichś tam wad kocham tę kapelę. Nie wyobrażam sobie współpracy z innymi muzykami, a tym bardziej nagrania solowej płyty. Jestem zadowolona z tego, co robię z O.N.A.
Wydaliście już cztery płyty. Która jest najlepsza?
- Trudno oceniać. „Modlishka” to jest czas, kiedy miałam 18 lat, kiedy wszystko się dla mnie zaczynało. Druga płyta była takim strasznym momentem w moim życiu, kiedy to wylewałam z siebie syf mojego życia. Trzecia płyta to absolutna harmonia i zgranie z zespołem. Trudno mi mówić, która jest najlepsza i którą najbardziej lubię. “Re T.R.I.P.” to zupełnie coś innego. Czuję zaszczyt, że taka kapela jak Laibach zremiksowała nasze utwory.
Muzyka jest agresywna, zespół także. Taka jest opinia. Jaka jesteś naprawdę? Trzeba się ciebie bać?
- Jest mi dobrze, jak ludzie się mnie boją. Mam przynajmniej święty spokój. W domu jestem normalnym człowiekiem. A fakt, że jestem tak kreowana, z jednej strony na początku mnie wkurzał, ale z drugiej strony to od razu selekcjonuje fanów, którzy do mnie podchodzą. Nie podchodzą ludzie, którzy mnie nie lubią. Fakt, to trochę krzywdzące, ludzie mnie po prostu nie znają. Przeczytali sobie dwa pisma kolorowe typu “Na martwo” i mają wyrobione zdanie, że Chylińska jest wulgarna. Trudno. Takie jest moje życie i ja się na to godziłam z absolutną świadomością, że tak to będzie wyglądało.
A co na O.N.A powiedzieli twoi najbliżsi i znajomi?
- Były dwa obozy. Jedni mówili, że super. Drugi - z kim ty się zadajesz. Daj sobie spokój, Kombi i te sprawy. Nie rozumieli jednej rzeczy, najważniejszej. W momencie kiedy zakochujesz się w kimś, nie interesuje cię to, czy ten ktoś był z brzydką dziewczyną dwa lata wcześniej. Kochasz go w danym momencie i tak samo było z kolegami z zespołu. Mnie absolutnie nie interesowało, co grali wcześniej, ale jak grali.
Czy masz świadomość tego, że młodzi ludzie się na tobie wzorują?
- Nie mogę być odpowiedzialna za debilizm. Na przykład Kurt Cobain strzelił sobie w głowę, to dziesięć innych osób też sobie strzela w głowę. Nie mogę odpowiadać za czyjąś głupotę. Natomiast mam świadomość tego, że są ludzie, którzy pod wpływem naszej muzyki zachowują się nieodpowiedzialnie. Oni nie mają własnego sposobu na życie, więc wzorują się na kimś, kto jest silny psychicznie. Mamy zajebistych fanów, którzy kochają muzykę i kapelę.
Bierzesz udział w akcji Narkotyki - nie biorę.
- Ja tylko mówię, że nie biorę, reszta to już wasza sprawa. Wydaje mi się, że trzeba mówić o narkotykach i o problemie. Mnie narkotyki nie kręcą. Nie spodobały mi się.
Za co nie lubisz szkoły?
- Ja nie mam nic do szkoły, do budynku. Raczej mam duże zastrzeżenia do moich nauczycieli. Bardzo niesprawiedliwe było ocenienie tego, że ja obraziłam wszystkich nauczycieli. Ja miałam na myśli tych, którzy mnie uczyli. Nienawidzę tych ludzi. Uważam, że zrobili mi najgorszą rzecz, jaką mogli mi zrobić, jaką może zrobić pedagog. Wprawili mnie w kompleks bycia nikim. Ja po prostu wyrzygałam to na Fryderykach.
Chciałabyś wrócić do szkoły?
- Na pewno nie do mojej. Mam natomiast ambicję zdania matury i zrobienia studiów.
Są rzeczy, których żałujesz bądź które zrobiłabyś inaczej?
- Na pewno są rzeczy, które spieprzyłam maksymalnie, ale nie mogę powiedzieć, że nie chciałabym, żeby one się nigdy nie zdarzyły. Nawet sytuacje kiepskie - uczą. Niczego nie żałuję. Dostałam trochę po tyłku i dobrze.
Tatuaży, które sobie zrobiłaś, też nie żałujesz?
- Absolutnie. Upływa piąty rok, jak się po raz pierwszy wytatuowałam. Teraz mam 9 dziar, ale ja bym do tego nie przykładała żadnej ideologii. Po prostu zawsze miałam ochotę na to, żeby sobie zrobić tatuaż. Na razie nie czuję potrzeby, by dalej się wytatuować. Luki wypełnia teraz mój chłopak, który ostatnio sobie zrobił kolejny tatuaż.
Za co siebie lubisz, a za co nie?
- Trudno obiektywnie na siebie spojrzeć. Są takie cechy, które lubię i których nie lubię. Np. niecierpliwość. Poza tym jestem roztrzepana, nerwowa. Jestem też zaborcza. I to są złe cechy. A dobre? To dążenie do celu i pewność siebie.
Plany zespołu O.N.A. na najbliższą przyszłość...
- Wystąpimy na festiwalu w Opolu. Potem wchodzimy do studia. Nagrywamy nową płytę. Ukaże się 15 listopada. Nic o niej na razie nie powiem, bo jeszcze wszystko siedzi nam w głowach. Na pewno będziemy grali ostro. Będziemy też dużo koncertowali.
Pytali: Tomasz WRÓBLEWSKI, Tomasz SADOWY (Radio PARK FM)
O.N.A - formacja z Trójmiasta, której główną postacią jest wokalistka Agnieszka Chylińska. Zespół tworzą: Grzegorz Skawiński, Waldemar Tkaczyk, Zbigniew Kraszewski i Wojciech Horny. Na swoim koncie grupa ma trzy płyty: “Modlishka”, “Bzzzzz” i “Re T.R.I.P.”, a także wiele nagród muzycznych.
Napisz komentarz
Komentarze