- Jako gmina Bierawa jesteśmy od wielu lat osamotnieniu w bojach o zabezpieczenia przeciwpowodziowe i obecna sytuacja jest tego odzwierciedleniem. Państwo nie stoi za obywatelem, nie realizuje zadań bezpieczeństwa swoich obywateli i nasza gmina jest tego przykładem. Mamy u nas dosyć dramatyczną sytuację. Przygotowujemy naszych mieszkańców na poziom wody zbliżony do tej z 2010 roku. Oczywiście różnie to się może ułożyć, ale musimy być na to gotowi - mówi Krzysztof Ficoń, wójt gminy Bierawa.
Dla terenów gminy największym zagrożeniem jest Odra, ale niebezpieczna jest też rzeka Bierawka.
- Na naszym terenie mamy szczątkowe, opaskowe wały z lat 30. ubiegłego wieku. One są w kiepskim stanie technicznym i służby mundurowe oraz nasi mieszkańcy walczą cały czas, aby utrzymać te wały. Pojawiające przecieki są blokowane różnymi sposobami, ale wszystko wskazuje na to, że ta walka będzie chyba przegrana. Nie mamy do czynienia z typową falą kulminacyjną, która przechodzi i potem woda opada. Woda cały czas jest wysoka i takie stany będą nam towarzyszyły, co najmniej dwa dni, zanim nastąpią spadki. I to jest zabójcze dla tej infrastruktury, która jest w opłakanym stanie - kontynuuje Krzysztof Ficoń.
Obecnie (17 września, godz. 13) na terenie gminy zalanych jest kilkaset hektarów, ale wody przybywa. W kilku miejscach, przy ujściu Bierawki do Odry, konieczne też były ewakuacje gospodarstw, ale może być gorzej i zalanych zostanie kilkadziesiąt domostw. Na wypadek ewakuacji, dla mieszkańców w potrzebie zostały przygotowane miejsca m.in. w świetlicy w Lubieszowie, starej plebanii w Bierawie, a także w Solarni.
- Przed nami ciężki dzień, noc i kolejne godziny. Nasi strażacy ochotnicy mają przejść od domu do domu i poinformować o zbliżającym się zagrożeniu, możliwości ewakuacji i udzielić niezbędnej pomocy. Walczymy i oby się udało, ale musimy być przygotowani na każdy scenariusz - dodał Krzysztof Ficoń.
Poniżej zdjęcia ze Starego Koźla i Bierawy (17.09, godz. 14.00-15.00):
Napisz komentarz
Komentarze