Według legendy rodzina Kochcickich pochodziła z Moraw, skąd w X wieku przeprowadziła się na Śląsk. Dzięki swojej wytrwałości Kochciccy stali się w XVI wieku potężnym rodem szlacheckim na Śląsku. Przez wieki rodzina związana była z miejscowością Kochcice koło Lublińca. Ojciec Andrzeja Jan II cieszył się ogromnym zaufaniem cesarza, osiągnął godność Radcy Cesarskiej Komory Górnego i Dolnego Śląska. Od roku 1572 wielokrotnie był posłem cesarskim na dworze króla polskiego, bywał również z misjami dyplomatycznymi na Litwie. Na sejmie konwokacyjnym w roku 1574 pełnił rolę posła cesarza Rudolfa II. Młody Andrzej miał więc okazję nauczyć się przy ojcu sztuki prowadzenia dyplomacji na najwyższym, państwowym szczeblu. Otrzymał także staranne wykształcenie. W roku 1589 studiował na Uniwersytecie w Wittenberdze, następnie przeniósł się do Altdorfu, a w roku 1591 został studentem Uniwersytetu w Padwie.
Po powrocie na Śląsk, zapewne zauroczony włoską nauką, założył w Koszęcinie wspaniałą bibliotekę, gdzie sprawdził się jako mecenas sztuki. Oprócz powiększania swojego księgozbioru wspierał duże grono literatów. Poemat Walentego Roździeńskiego pt. „Officina ferraria albo huta i warsztat z kuźniami szlachetnego dzieła żelaznego” z roku 1612 został dedykowany Kochcickiemu. 9 lipca 1617 roku Andrzej Kochcicki zakupił od Zuzanny wdowy po Wilhelmie Oppersdorffie rozległe dobra kozielskie, stając się równocześnie jednym z najbogatszych i najpotężniejszych arystokratów na Górnym Śląsku. Od tego momentu zaczęła się też jego kariera polityczna. 13 sierpnia 1618 roku Andrzej Kochcicki został deputowanym na sejm ogólnośląski we Wrocławiu, reprezentując księstwa opolskie i raciborskie. 5 października 1619 roku został powołany na urząd starosty księstwa opolskiego i raciborskiego, a następnie sejmik księstwa powierzył mu najwyższe funkcje obronne w księstwie. Przyszło mu pełnić te zaszczyty w okresie największego konfliktu religijnego w dziejach Europy – wojny trzydziestoletniej.
Na przełomie listopada i grudnia 1620 roku, pod przewodnictwem starosty ziemskiego Andrzeja Kochcickiego, zostało wysłane poselstwo do króla polskiego Zygmunta III Wazy w sprawie zapewnienia nienaruszalności granicy śląsko-polskiej. Niestety, wobec prohabsburskiej postawy króla polskiego poselstwo nie odniosło zamierzonego celu, czego konsekwencją były wypady tzw. „lisowczyków”, których głównym zadaniem było grabienie miast śląskich w celu osłabienia siły militarnej protestantów. Andrzej Kochcicki stał się w tym czasie przywódcą obozu protestanckiego na Górnym Śląsku.
Po wkroczeniu na Śląsk w roku 1626 wojsk księcia sasko-weimarskiego Jana Ernesta Andrzej Kochcicki ochoczo przyłączył się do niego. W tym samym roku oddał wojskom duńskim Koźle wraz z dość dobrze ufortyfikowanym zamkiem. Duńczycy postanowili zamienić Koźle w twierdzę. Powstał zespół umocnień ziemnych, które zachowały się do XVIII wieku. Jednak już w roku 1627 wojska cesarskie pod dowództwem Albrechta Wallensteina zdobyły Koźle. Duńczycy zostali zmuszeni do opuszczenia miasta pozostawiając w Koźlu tylko kilkusetosobowy oddział. Większość armii wycofała się w kierunku Nowej Marchii. Wśród nich był również 400-osobowy oddział lekkiej jazdy pod dowództwem Andrzeja Kochcickiego.
Otwarta postawa antycesarska spowodowała wydanie w roku 1628 przez sąd w Wiedniu wyroku skazującego. Uznano Kochcickiego za winnego zdrady stanu i pozbawiono wszelkich urzędów i godności. Ponadto zostały mu odebrane wszystkie majątki ziemskie. Posiadłości stracili również protestanccy członkowie rodziny Andrzeja: syn Andrzej Młodszy oraz wnukowie Jan Fryderyk i Krzysztof. Z jego pięciu synów tylko dwóch było katolikami i to oni zatrzymali swoje majątki i godności. Jeden z nich, Mikołaj, gorliwy katolik, pan na Ujeździe, umieścił relikwiarz św. Anny Samotrzeciej na Górze Chełmskiej, która od tego czasu została nazwana Górą Świętej Anny.
Tragiczny los naszego bohatera odmienił się na krótko po wkroczeniu na Śląsk armii szwedzkiej w roku 1630. Wśród oficerów bowiem odnajdujemy Andrzeja Kochcickiego w stopniu pułkownika. Wtedy też Koźle zostało ponownie zajęte przez armię protestancką. Niestety, w roku 1633 został schwytany przez wojska cesarskie i w roku następnym zmarł. Miał wówczas 68 lat. Prochy Andrzeja zostały do Koźla przewiezione dopiero w roku 1636, gdzie odmówiono mu pochówku na cmentarzu parafialnym w rodzinnym grobowcu. Uroczysty pochówek szczątków Kochcickiego odbył się dopiero sto lat później. W protestanckich Prusach Andrzej stał się powiem symbolem walki z cesarzem katolikiem.
Napisz komentarz
Komentarze