- To taki nasz mały promyczek - mówi o swojej ukochanej córeczce mama. Szczęśliwa rodzina mieszka w Łężcach. Zajmują piętro dużego rodzinnego domu, który dzielą z rodzicami Dominiki: Elżbietą i Marcinem. Łucja jest ich pierwszą wnuczką i dziadkowie oszaleli na jej punkcie. Przyjście na świat dziewczynki dało też mnóstwo radości rodzicom Piotra: Wiesławowi i Irenie, którzy co prawda mają już dwoje wnuków, ale teraz doczekali się wnuczki. Dziadkowie mieszkają w Pawłowiczkach, skąd pochodzi Piotr.
25 lipca odwiedziliśmy Łucję i jej rodziców, by wręczyć prezenty za wygraną w plebiscycie. Młodzi rodzice świetnie radzą sobie z opieką nad ukochaną córeczką, a pomaga im w tym babcia Ela, która jest cały czas na miejscu. - Łucja jest bardzo energicznym i wesołym dzieckiem, bardzo dużo się uśmiecha i śmieje. Lubi, kiedy się do niej mówi. Mało śpi w dzień, ale za to przesypia praktycznie całe noce. Uwielbia wodę i lubi się myć. Co wieczór ją myjemy wspólnie z mężem lub z babcią - opowiada Dominika Piskorz.
Mama Łucji swojego męża poznała na dyskotece w Discoplexie A4. - To było w lipcu 2017 roku. Zapoznała nas podczas zabawy nasza wspólna znajoma - wspomina Dominika. - Zaiskrzyło między nami od pierwszego momentu - przyznaje. Para bawiła się wspólnie tego wieczoru. - Piotrek po dyskotece odezwał się do mnie na Facebooku i tak zaczęliśmy pisać, a po kilku dniach spotkaliśmy się ponownie. Później byliśmy wspólnie na chrzcinach i zostaliśmy oficjalnie parą, poznaliśmy swoich rodziców i tak już zostało - opowiada Dominika.
16 października 2021 roku Piotrek oświadczył się Dominice w swoim rodzinnym domu. - Zadzwonił do mnie, że mam przyjść na chwilę do niego na górę. Jak szłam po schodach, to były rozsypane róże i na górze czekał na mnie, klęcząc z pierścionkiem w ręce. Byłam bardzo zaskoczona, nie spodziewałam się - przyznaje Dominika.
22 lipca ubiegłego roku para powiedziała sobie sakramentalne "tak", a następnie wraz z bliskimi bawili się podczas dwudniowego wesela. - Planowaliśmy nasze wesele długo, bo przez dwa lata. Była orkiestra, mieliśmy 120 gości. Zawsze marzyłam o takim prawdziwym, tradycyjnym weselu. Tato prowadził mnie do ołtarza. Gościom bardzo się podobało. Kiedy kończyliśmy poprawiny, to nie chcieli wyjść i wołali „jeszcze” - wspomina uradowana Dominika. - To były dwa lata planowania i dwa dni imprezy - śmieje się Piotr Piskorz.
Małżeństwo swoją pierwszą rocznicę zawarcia związku małżeńskiego świętowało w domu wraz z córeczką. - Po ślubie od razu chcieliśmy mieć dziecko, no i udało się. Moja mama miała tyle samo lat co ja, gdy urodziła. Jest młodą babcią, ma 47 lat. Teraz się śmieje, że mamy coś w genach - mówi Dominika.
- Nie nastawialiśmy się ani na chłopczyka, ani na dziewczynkę - mówi Piotr Piskorz. Ale gdy tylko badania potwierdziły, że będzie córka, ruszyła lawina zakupów rzeczy w różowym kolorze. - Dosłownie wszystko, co kupowaliśmy, było różowe. Chcieliśmy być gotowi na sto procent - wspomina Dominika.
Rodzice od początku byli zgodni co do imienia dla swojej pociechy. - Zawsze podobało mi się imię Łucja, to też moje trzecie imię, Piotrek od razu zgodził się na moją propozycję. A drugie imię Łucja otrzymała po mojej babci – Michalinie - opowiada Dominika.
Gdy młoda mama wróciła z córką ze szpitala do domu, czkała na nie miła niespodzianka. - Moja mama ze swoją siostrą i kuzynką przygotowały powitanie nowego członka rodziny. Przyjechali rodzice Piotra. U nas jest taka tradycja, że przed posesję wystawia się bociana na znak, że jest małe dziecko. Było nam bardzo miło - opowiada Dominika Piskorz.
Mama dziewczynki uważa, że córeczka to cały tato. - I z wyglądu, i z charakteru - śmieje się Dominika. Zanim zaszła w ciążę, pracowała jako agent ubezpieczeniowy. Wszystko wskazuje na to, że niedługo wróci do obsługi klientów. Głowa rodziny natomiast pracuje jako operator CNC. - Mam pracę trzyzmianową, ale gdy tylko jestem w domu, to staram się jak najwięcej czasu spędzać z córką - mówi Piotr Piskorz.
Łucja lubi, kiedy tatuś nosi ją na rękach. - Każdy dzień to mile spędzone chwile z Łucją - przyznaje młody tato. Rodzina, gdy tylko pogoda pozwala, spędza czas na wspólnych spacerach. Gdy Łucja jest na podwórku w wózku, to potrafi przespać nawet dwie godziny. Ale gdy usypia w domu w swoim łóżeczku, to z reguły śpi krótko. - Ona się boi, że jak będzie spała, to coś ją ominie - żartuje Piotr Piskorz. Natomiast w nocy daje pospać rodzicom. W ciągu dnia lubi leżeć w kokonie, który przymocowany jest w salonie do sufitu i pełni funkcję huśtawki. Łucja najbardziej skupia uwagę na misiu Mańku, który szeleści w rękach. Chętnie bawi się też gryzakiem grzybkiem.
- Dzień zaczynamy zazwyczaj o 8 rano. Jak Łucja się obudzi i napije, to leżymy razem w łóżku, później wstajemy, ubieramy się i po chwili zabawy Łucja idzie na drzemkę - opowiada Dominika Piskorz. Podczas wspólnych zabaw rodzice śpiewają jej piosenki. Najczęściej „Stary niedźwiedź mocno śpi” i „Czarne jagódki”. Dziewczynka jest bardzo spokojna, ale gdy poczuje głód, stawia na nogi cały dom.
Na laureatkę naszej zabawy głosowała rodzina i bliscy, jednak najbardziej zaangażowała się kuzynka Dominiki, Magda. Plebiscyt dostarczył wiele emocji, zwłaszcza ostatnie dni, kiedy ukryty został podgląd wyników. Za wygraną w zabawie dziewczynka otrzymała atrakcyjne nagrody, o których piszemy na stronie www.bobasmiesiaca.pl. Laureatce naszego konkursu życzymy jak najwięcej zdrówka, a rodzicom wiele radości z wychowania córeczki.
Napisz komentarz
Komentarze