Jest to spowodowane kilkoma czynnikami z których jeden to fakt że większość ludzi którzy mogą pamiętać kwestie związane z drugą wojną już nie żyje, a drugi to milczenie tych którzy jeszcze żyją lub tych, którzy ewentualnie słyszeli od rodziny czy starszych znajomych o tym co działo się podczas II wojny światowej i również nie są skorzy do podzielenia się wiedzą.
Mimo tego postanowiłem napisać kilka słów o tym co się działo w styczniu 1945 roku licząc na to że że może odezwie się ktoś kto opowie te historię bardziej szczegółowo. Dziękuję jednak tym osobom które zdecydowały się opowiedzieć to co wiedziały, bo właśnie dzięki nim możemy wyobrazić sobie jak wyglądał czas zawieruchy wojennej w okolicach Ujazdu, Niezdrowic, Wydzierowa i Rudzińca. Starszy mieszkaniec Wydzierowa z którym rozmawiałem usłyszał tę historię od pani która widziała te wydarzenia i która również mieszkała w Wydzierowie. Na terenie folwarku w Wydzierowie w jednym z domów stacjonowali żołnierze niemieccy, którzy wysadzili mosty w Niezdrowicach, Wydzierowie i Rudzińcu - napisał Sławomir Wilkowski z kanału historycznego Bunker King.
Żołnierzy było pięciu w tym jedna kobieta. Przyjechali w mundurach, ale po kilku godzinach przebrali się w cywilne ubrania i właśnie w nich operowali trzy dni na terenie Niezdrowic i Wydzierowa. Żołnierze w miarę zbliżania się Armii Czerwonej zaczęli działać i najpierw wysadzili dwa mosty w okolicy Niezdrowic, czyli most na rzece Kłodnicy oraz most na kanale, a później kolejny most na kanale w Wydzierowie.
Podczas próby wysadzania mostu w Wydzierowie dwóch starszych mieszkańców próbowało powstrzymać żołnierzy i nie dopuścić do zniszczenia mostu, a żołnierze postawili pod ścianą obu panów z zamiarem rozstrzelania. Starszych mężczyzn uratowała żona jednego z nich, która wybłagała by ich nie rozstrzelano.
Po wysadzeniu mostu w Wydzierowie niemieccy żołnierze udali się w kierunku Rudzińca, by tam również wysadzić most na kanale. Zaraz po wysadzeniu mostu niemiecką grupę saperów zaskoczyli Rosjanie i tam też zostali rozstrzelani. Nie wiadomo kto i gdzie ich pochował.
Z opowiadania nieżyjącego już mieszkańca Niezdrowic wynika, że miał on bronić okolicy mostu w Niezdrowicach razem z kilkoma starszymi kolegami. Miał w tamtym czasie dwanaście lat, więc o poważnej obronie raczej nie mogło być mowy. Chłopcy podobno stali przy żołnierzach obsługujących działo stojące obok mostu, którzy pokazywali im jak z niego strzelać. Chłopcy mieli wystrzelić do radzieckiego czołgu, który w wyniku tego miał się zapalić. Wiadomo że wojska radzieckie straciły dwa czołgi na terenie Ujazdu.
Dziś możemy zidentyfikować w przybliżeniu miejsce, gdzie stał jeden z tych czołgów. Stał on na ulicy Traugutta przodem w kierunku „Studzionki” Wiadomo że spalony, zdekompletowany stał tam jeszcze kilka lat po wojnie.
Z opowiadań mieszkańców tej ulicy wynika, że w ogrodzie jednej z posesji znaleziono kawałek gąsienicy oraz klapy, która była prawdopodobnie górnym włazem czołgu. Również odłamkiem po wybuchu została rozbita szyba w oknie na pierwszym piętrze domu oraz lustro w szafie. W posesji naprzeciwko znaleziono dwa pociski z radzieckiego czołgu T 34.
Część moich rozmówców sceptycznie patrzy na kwestię strzału z działa umieszczonego w okolicy mostu na kanale do obiektu oddalonego o około 1100 metrów, lecz znajomy emeryt-artylerzysta twierdzi że z niemieckiego działa kalibru 88 bez problemu mógł paść skuteczny strzał na takim dystansie i że w dodatku nie jest to skomplikowana operacja, a obsługi działa można nauczyć się w kilka godzin - tłumaczy Sławomir Wilkowski.
Zmagania o Ujazd opisuje Bóbr 1945 w swojej bardzo ciekawej publikacji. Poniżej tekst autorów Roberta Primke i Macieja Szczerepy:
„Bischofstal 1945"
Według ustaleń sowieckiego wywiadu rejon Ujazdu (Bischofstal) byt obsadzony przez elementy niemieckiej 11 Dywizji Przeciwlotniczej, 380 Dywizjon Ciężkiej Artylerii Przeciwlotniczej oraz 92 Batalion Saperów 20 Dywizji Pancernej. W mieście pozostali nieliczni mieszkańcy, gdyż już 17 stycznia zarządzono ewakuacje. Po zajęciu Starego Ujazdu wieczorem 23 stycznia 1945 roku 2 Eskadron 4 Pułku Kawalerii Gwardii wraz z 2 Kompania czołgów MK V Valentine z 58 Pułku Pancernego wdarł się do Ujazdu i rozpoczął uliczne walki. Jednak niemieccy żołnierze broniący miasta zerwali się do kontrataku i odrzucili sowieckich kawalerzystów na północny skraj miasta. Podobno kontratakował batalion piechoty wsparty przez działa szturmowe. Tego dnia zginęło 10 kawalerzystów pułku a 31 zostało rannych. Stracił on 2 działa 57 mm. Wspierająca 4 Pułk Kawalerii Gwardii kompania 56 Pułku Pancernego utraciła 2 czołgi. Podczas walki wyróżniły sie załogi: młodszego lejtnanta Zagidulina i lejtnanta Sokołowa. Czołgi ogniem artyleryjskim oraz „gąsienicami" zniszczyły: 1 baterie artylerii, 4 samochody ciężarowe, 12 gniazd karabinów maszynowych i 5 radiostacji. Pancerniacy zdobyli dwie baterie artylerii. Tego dnia działania pułków kawalerii wspomagał 177 Zmotoryzowany Pułk Moździerzy, który stacjonował w rejonie Jaryszowa (Jarischau).
Więcej o walce w Ujeździe oraz okolicy w najnowszej publikacji "Koźle i okolice 1945".
Poniżej spis treści, fragment i możliwość zakupu:
https://ridero.eu/pl/books/catalog/?offset=0&q=Ko%C5%BAle+i%C2%A0okolice%C2%A01945
Napisz komentarz
Komentarze