Klienci lokalu nie wiedzą co robić. Brak jest kontaktu do właścicieli. 10 czerwca na drzwiach wisiała kartka z informacją i adresem mailowym, ale następnego dnia już jej nie było. Osoby, które przychodzą po jedzenie odchodzą zdezorientowane.
- Mój dziadek ma wykupiony abonament na obiady. W czwartek 6 czerwca był normalnie na obiedzie, a w piątek jak przyszedł to zastał pusty lokal. Na drzwiach nie było kartki, trzy numery nie odpowiadają, maile nie istnieją. Proszę o nagłośnienie sprawy, ponieważ poszkodowanych jest więcej. Za posiłki płaci się z góry. Często korzystają z tego starsi, samotni i schorowani ludzie – napisał do nas pani Maria.
Jak udało nam się ustalić właściciele lokalu, przez kilka lat nie płacili czynszu Spółdzielni Mieszkaniowej RSM Chemik, do której należy nieruchomość.
Doszło do eksmisji. Kwota zadłużenia wraz opłatami egzekucyjnymi i odsetkami to 340 tys. zł. Właściciele unikali płatności, ukrywali się, zmieniali miejsce zamieszkania, dlatego sprawa w sądzie trwała tak długo - wyjaśnia Janusz Kmieciak, prezes RSM Chemik.
Pod lokal co chwilę przychodzą klienci po jedzenie. Jeden z nich wezwał wczoraj policję.
Policjanci ustalili, że interwencja dotyczyła umowy cywilnoprawnej. W związku z tym strony zostały pouczone co do dalszego postępowania w tej spraw – przekazała nam nadkomisarz Magdalena Nakoneczna, specjalista do spraw prasowo-informacyjnych Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu.
Robert Fitko jest mieszkańcem osiedla Piastów w Kędzierzynie-Koźlu, a po jedzenie do Mniam Mniam przychodził od blisko dwóch lat.
- Płaciłem co miesiąc 850 zł. Na szczęście nie zostało mi dużo obiadów do wykorzystania - powiedział w rozmowie z nami. Za posiłki płacił gotówką, mówi, że nie dostawał żadnych pokwitowań.
Z kolei Jan Semań, również mieszkaniec naszego miasta, ma do wykorzystania 32 obiady.
- Byłem pod lokalem w piątek, jak już wszystko było pozamykane, spotkałem właściciela i on mi obiecał, że w poniedziałek będzie wisiała kartka na której będzie podana metoda rozliczenia abonamentu, poszedłem wczoraj pod lokal, na miejscu spotkałem kilka pań, które również przyszły odzyskać pieniądze, w tym jedna z nich w czwartek wykupiła abonament za 850 zł a w piątek było już nieczynne - powiedział nam poszkodowany mężczyzna.
- Apeluję do właściciela, żeby się do nas odezwał. Znam kilkadziesiąt osób, które są w podobnej sytuacji. Nie mamy żadnego kontaktu do tego pana. Dzwoniłem do komornika, który prowadzi sprawę, ale powiedział mi, że przejął tylko sprzęt i nie zajmuje się rozliczaniem długów - opowiada Jan Semań. Mężczyzna był klientem Mniam Mniam kilka lat, a abonament w wysokości 850 zł płacił około dwóch lat.
Jeszcze w poniedziałek, w godzina popołudniowych, na drzwiach Mniam Mniam, powieszona była kartka z informacją, że lokal został zlikwidowany a osoby, które posiadają abonament mają kontaktować się mailowo.
"Prosimy o podanie numeru karnetu, numeru telefonu, ilości posiłków pozostałych do wykupienia, z każdym skontaktujemy się indywidualnie celem sposobu dostarczenia posiłków" - widniało w wiadomości. Następnego dnia już jej nie było.
Wysłaliśmy maila na podany na kartce adres z pytaniami czy działalność Mniam Mniam będzie kontynuowana w innym miejscu i czy klienci lokalu odzyskają pieniądze. Gdy tylko otrzymamy odpowiedź napiszemy o tym.
Kontynuacja tematu i oświadczenie właścicieli jadłodajni znajduje się TUTAJ:
Napisz komentarz
Komentarze