Aramejska nazwa „Golgota” (w języku łacińskim Calvaria), czyli „czaszka”, oznacza wzgórze znajdujące się nieopodal Jerozolimy. To tam dokonywano egzekucji na skazańcach. W czasach Jezusa znajdował się tam opuszczony kamieniołom. Dzisiaj Golgota mieści się w bazylice Grobu Pańskiego. Wznosi się na wysokość około pięciu metrów ponad posadzkę bazyliki. Prowadzą do niej strome schody. Nad miejscem ukrzyżowania Jezusa znajduje się kaplica podzielona dwoma filarami nośnymi na dwie części. Północna należy do Greków prawosławnych, natomiast południowa do rzymskich katolików.
Hańbiąca śmierć na krzyżu
W Wielki Piątek Kościół wspomina mękę i śmierć Jezusa na krzyżu. W Cesarstwie Rzymskim śmierć na krzyżu była najokrutniejszą karą, jaką można było ponieść za popełnione zbrodnie. Stosowano ją od III wieku p.n.e. do IV wieku n.e. Ukrzyżowanie było nie tylko formą egzekucji, stanowiło także wyraz najwyższego pohańbienia. Taki rodzaj kary był również środkiem odstraszającym – chodziło o to, żeby dać przykład innym, co ich czeka, jeśli przekroczą literę rzymskiego prawa. Wystarczy przypomnieć los zwolenników Spartakusa po przegranej bitwie nad rzeką Silarus (71 rok p.n.e.). Ku przestrodze, ukrzyżowano wtedy wzdłuż głównej drogi prowadzącej do Rzymu około sześciu tysięcy niewolników. Józef Flawiusz pisał w „Wojnie żydowskiej”, że podobny los spotkał Żydów w trakcie zdobywania Jerozolimy w 70 roku n.e.
„[…] chłostano ich i poddawano przed śmiercią różnym torturom, a w końcu rozpinano na krzyżu […] codziennie chwytano takich pięciuset, a niekiedy i więcej […]”.
Kary krzyża nie stosowano wobec obywateli rzymskich, tych uśmiercano przez ścięcie mieczem. Na ukrzyżowanie najczęściej skazywano wspomnianych już niewolników, zdegradowanych żołnierzy, złoczyńców, a także pierwszych chrześcijan. Śmierć na krzyżu wiązała się z wielkim cierpieniem fizycznym. Skazany umierał wiele godzin, a czasem i kilka dni. Zdarzało się, że ukrzyżowanym łamano nogi, a niekiedy dźgano ich ostrą bronią.
„[…] Zionąc złością i nienawiścią, żołnierze nawet dla zabawy przybijali pochwyconych do krzyża w różnych położeniach, a było ich tak wielu, że miejsca brakowało na krzyże, a krzyżów do rozpinania ciał” – wspominał Józef Flawiusz w swoim dziele.
Początek chrześcijaństwa
Według nowotestamentowych przekazów Jezusa Chrystusa ukrzyżowano na Golgocie wraz z dwoma łotrami, złoczyńcami. W przypadku Jezusa egzekucję poprzedziła droga krzyżowa, w którą wyruszył z belką poprzeczną na ramionach, ważącą ok. 50 kg.
„Gdy przyszli na miejsce, zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Lecz Jezus mówił: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią»” (Łk 23, 33-34).
Żydowskie prawo zabraniało dokonywania egzekucji i grzebania skazańców w obrębie murów miejskich. Z Ewangelii wiemy, że w pobliżu Golgoty, w ogrodzie, znajdował się wyrąbany w skale grób, nieużywany. To w nim Józef z Arymatei pogrzebał ciało Jezusa.
„A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo” (J 19,41).
„Pod wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa. Udał się on do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wówczas Piłat kazał je wydać” – pisze ewangelista Mateusz. „Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejściem do grobu zatoczył duży kamień i odszedł” (Mt 27,57-60).
Taki wyrąbany w kamieniu grób składał się z dwóch powiązanych ze sobą komór: wewnętrzna służyła jako grób, natomiast leżąca przed nią – jako miejsce zgromadzenia krewnych dla uczczenia zmarłego. Ciało zmarłego składano w tylnej komorze, w łukowatej niszy. Wejście blokowano kamieniem, celem zabezpieczenia przed dzikimi zwierzętami.
Gdyby nie ukrzyżowanie, ów brutalny i pełen cierpienia akt, i późniejsze zmartwychwstanie Jezusa nie byłoby chrześcijaństwa. Krzyż natomiast, na którym poniósł śmierć Jezus Chrystus, stał się fundamentalnym symbolem chrześcijaństwa.
Nie tylko Salvador Dali
Historia ukrzyżowania i zmartwychwstania Jezusa od wieków fascynuje ludzi na całym świecie. A w świecie obrazów chrześcijaństwa zachodniego Chrystusowa Pasja to niezwykle ważny temat. Wielu artystów inspirowało się i wciąż się inspiruje cierpieniem Jezusa na krzyżu.
Męka Pańska i śmierć Syna Bożego stały się motywem niezliczonych dzieł sztuki w średniowieczu, w którym nastąpił rozkwit pełnego ekspresji malarstwa pasyjnego. Wizerunek Jezusa poniżonego, skatowanego przez oprawców poruszał widzów do głębi. W wiekach późniejszych dzieła pasyjne zatraciły rys dramatyzmu, stając się malowidłami oddającymi w większym stopniu nastrój smutku, żałoby, skłaniającymi do refleksji i modlitwy.
Z malarską wizją Chrystusa ukrzyżowanego zmagali się najlepsi artyści swoich czasów, by wymienić choćby: Rafaela, El Greca, Hansa Memlinga, Lucasa Cranacha, Matthiasa Grünewalda, Jacopo Tintoretta.
„Tryptyk ukrzyżowania” autorstwa Rogiera van der Weydena, „Złożenie do grobu” Caravaggia, Pieta Michała Anioła, „Biczowanie Chrystusa” Piera della Francesca, „Ukrzyżowanie” Petera Paula Rubensa, „Opłakiwanie” Sandro Botticellego, „Chrystus św. Jana od Krzyża” Salvadora Dali – to tylko niektóre przykłady wybitnych dzieł sztuki podejmujących wątek pasyjny.
W Polsce również można wymieniać wielu wybitnych artystów, dla których temat Pasji Chrystusa nie był obcy, jak choćby Wojciech Gerson, Szymon Czechowicz, Józef Mehoffer, Józef Chełmoński, Jacek Malczewski. Wielu zapewne zna obraz „Ecce Homo” – niedokończone dzieło Adama Chmielowskiego, św. brata Alberta.
Ze Lwowa do Ameryki
Mało znana W Polsce jest natomiast „Golgota” Jana Styki, ucznia Jana Matejki i Henryka Siemiradzkiego, autora Panoramy Racławickiej wystawianej obecnie we Wrocławiu. Obraz w sposób jedyny w swoim rodzaju opowiada o misterium odkupienia.
Ta niezwykle oryginalna wizja dramatu Wielkiego Piątku od lat uznawana jest za największy obraz o tematyce religijnej w ramie na świecie. Na ogromnym płótnie – ok. 60 m x 15 m – artysta ukazał wizję sceny tuż przed wykonaniem wyroku. Świetlista postać Chrystusa odzianego w białe szaty znajduje się w centrum kręgu utworzonego przez świadków wydarzenia: oprawców, łotrów, mieszkańców i przyszłych świętych. U stóp Chrystusa leżą atrybuty zarówno jego męki, jak i królewskości: krzyż, korona cierniowa, berło i czerwona szata. Ta niezwykła, odmienna od wielu innych przedstawień ukrzyżowania, scena ukazana jest na tle rozległej panoramy Jerozolimy i jej okolic.
Styka zadał sobie mnóstwo trudu, by oddać na płótnie obraz Jerozolimy z jej murami i świątynią z czasów Chrystusa. Zanim rozpoczął malowanie „Golgoty”, odbył podróż do Miasta Dawida. W Ziemi Świętej spędził trzy miesiące. Artysta nad „Golgotą” nie pracował sam. Współtwórcami, a przynajmniej współwykonawcami panoramy byli Tadeusz Popiel i Zygmunt Rozwadowski. Obraz ukończono w lipcu 1896 roku. Warto nadmienić, że w pracach nad „Golgotą” mocno wspierał Stykę wybitny pianista i mąż stanu Ignacy Paderewski.
Obraz został pokazany po raz pierwszy we Lwowie wiosną 1896 roku, w czasie wielkich uroczystości wielkanocnych. Obejrzało go 50 tys. osób. Od stycznia 1897 eksponowany był przez rok w Warszawie. Zaprezentowano go w specjalnie na ten cel wystawionej ogromnej rotundzie, wzniesionej na gruntach nabytych przez Ignacego Paderewskiego. Następnie obraz został wysłany na kolejne trzy lata do Moskwy i na dalszy rok do Kijowa. W końcu trafił do Nowego Jorku. Styka postanowił wysłać panoramę i inne swoje obrazy za ocean – na Światową Wystawę w Saint Louis w 1904 roku.
Niestety, w Nowym Jorku panorama została zdeponowana w magazynach portowych. Okazało się bowiem, że dla zaprezentowania płótna o tak wielkich rozmiarach na wystawie w Saint Louis nie ma odpowiedniej sali, a organizatorzy wystawy nie dysponują środkami finansowymi na adaptację innego, odpowiedniego obiektu.
„Golgota” na kalifornijskim wzgórzu
Mało tego, amerykański organizator wystawy okazał się oszustem – zamierzał wzbogacić się, sprzedając obrazy Styki na aukcji. Groźba skandalu zniweczyła jego plany i ostatecznie Styka pokazał swoje prace na wystawie, ale po jej zamknięciu część jego dzieł spłonęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Wyceniono je na niebagatelną wówczas sumę 75 tys. dolarów.
Pozbawiony dochodów z zamierzonej sprzedaży części prac w Ameryce, Styka nie był w stanie pokryć wysokich należności celnych za wwiezione do Ameryki obrazy i kilkumiesięczne przechowywanie panoramy „Golgota”, w związku z czym dzieło uległo konfiskacie i pozostało w amerykańskich magazynach.
W 1906 roku działacze polonijni z Chicago postanowili sprowadzić „Golgotę”, aby zorganizować ekspozycję obrazu i w ten sposób uzyskać fundusze potrzebne na jego wykupienie od władz celnych. Niestety, przedsięwzięcia nie zrealizowano ze względu na małe zainteresowanie środowiska polonijnego i „Golgota” ponownie trafiła do magazynu. Tym razem w Chicago. W 1944 roku obraz, zrolowany wokół słupa telegraficznego, odnalazł Fred Hanson, wysłannik mecenasa sztuki, twórcy Forest Lawn Huberta Eatona. Ponieważ panorama była w bardzo złym stanie, zakupiono ją za niewielką, bliżej nieznaną kwotę. Po długotrwałej renowacji, która odbyła się pod nadzorem synów Jana Styki – Adama i Tadeusza – panorama została udostępniona zwiedzającym w Wielki Piątek 1951 roku.
Do dziś „Golgota” Styki jest największą osobliwością Forest Lawn Memorial Park w Glendale, na przedmieściach Los Angeles. Można ją oglądać w budynku na jednym ze wzgórz obok cmentarza w Forest Lawn Memorial Park. Specjalny obiekt na ekspozycję panoramy, kosztem 1,5 mln dolarów, polecił wybudować Hubert Eaton.
Napisz komentarz
Komentarze