Sprawa została już kilkukrotnie zgłoszona do RSM Chemik, który jest zarządcą nieruchomości. Jak ustaliliśmy w rozmowie z Januszem Kmieciakiem, prezesem spółdzielni RSM Chemik, problem gołębi jest znany administracji. Pracownicy oprócz tego, że wysyłają pisma do osoby, która ma hodować ptaki, przeprowadzili już przynajmniej dwie niezapowiedziane kontrole w mieszkaniu a oprócz tego były zapowiadane wizyty.
- Zawsze jest tak samo, gdy właściciel udostępnia nam mieszkanie, nie ma gołębi na balkonie. Gdybyśmy widzieli, że wystawia na balkon jedzenie i picie dla ptaków moglibyśmy uznać, że narusza regulamin, ale nie mamy dowodów – przyznaje prezes Kmieciak. W jego ocenie w bloku jest konflikt sąsiedzki, co dodatkowo wywołuje emocje.
Administracja zaleciła też, by lokator usunął suszarkę na pranie, która była zamocowana w taki sposób, że wystawała poza obręb balkonu, a siadały na niej gołębie.
- Praktycznie każdy mieszkaniec ma zafajdany balkon ptasimi odchodami co jest niebezpieczne, bo obecnie Kędzierzyn-Koźle znajduje się w strefie wysokiego ryzyka zarażenia ptasią grypą. Wszystko jest brudne, zapach unoszący się w ciepłe dni jest okropny a spółdzielnia jak to spółdzielnia nie widzi problemu – czytamy w liście, który jeden z lokatorów wysłał do naszej redakcji.
W grudniu mieszkańcy napisali do spółdzielni RSM Chemik zbiorową petycję z prośbą o przywrócenie porządku.
- Podpisało się pod nią kilkunastu różnych lokatorów i została zaniesiona bezpośrednio na biurko prezesa "RSM Chemik". Po dwóch miesiącach nikt nie dostał odpowiedzi, a problem jedynie się rozwija, bo z roku na rok sąsiad hoduje kolejne pokolenie gołębi, które nauczone jest życia na balkonach, bo dostaje tam jedzenie. Nikt nie wie co my jako mieszkańcy powinniśmy zrobić aby przywrócić sobie normalność i móc korzystać ze swoich balkonów w higienicznych warunkach – zastanawia się zaniepokojony mieszkaniec bloku.
Napisz komentarz
Komentarze