Małżeństwo mieszka w dużym rodzinnym domu rodziców Beaty. Michael urodził się i wychował w Niemczech, w Leverkusen, ale od rodziców, którzy są Polakami, nauczył się języka polskiego. Przeprowadził się do naszego kraju, by ułożyć sobie życie ze swoją ukochaną.
To była miłość od pierwszego wejrzenia. 19-letni wtedy Michael przyjechał na święta wielkanocne do dziadków, do Urbanowic. To było w kwietniu 2015 roku.
- Poznaliśmy się podczas mszy w kościele w Gościęcinie. Spojrzeliśmy sobie w oczy i chyba wiedzieliśmy, że to miłość od pierwszego wejrzenia. Następnego dnia miałam już zaproszenie na Facebooku i tak zaczęliśmy ze sobą pisać. Mieliśmy się jeszcze spotkać, ale niestety Michael był już w drodze do Niemiec – wspomina początki swojej wielkiej miłości Beata Psik, która miała wtedy 17 lat.
Pisali do siebie codziennie. Do ich ponownego spotkania doszło w czerwcu, kiedy Michael przyjechał do Polski na wakacje. W dodatku na całe dwa miesiące.
- Bardzo się cieszyłam, że spędzimy dużo czasu ze sobą. I tak też było. Michael zapytał mnie 13 lipca, czy spróbujemy związku na odległość. No i się udało. Jeździliśmy do siebie tam i z powrotem – opowiada Beata Psik.
Trwało to cztery lata. 30 listopada 2019 Michael oświadczył się Beacie. - Wtedy też ustaliliśmy, że przyjedzie do Polski na stałe – wspomina.
Niespełna miesiąc później, dzień przed Wigilią, ukochany Beaty był już oficjalnie w naszym kraju. Para spędziła wspólnie święta i mogła się sobą cieszyć.
Michael w Niemczech pracował jako mechanik maszyn rolniczych. Jego wiedza i umiejętności idealnie wpasowały się w potrzeby rodziny, która prowadzi 90-hektarowe gospodarstwo rolne oraz hodowlę krów mlecznych.
- Zaczęliśmy powoli planować wesele, które odbyło się 10 września 2022. Końcem lutego 2023 dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąży. Była to najpiękniejsza wiadomość. Okres ciąży wspominam bardzo dobrze – opowiada Beata Psik.
Ich wymarzony syn przyszedł na świat 14 listopada 2023 roku o godzinie 13.42. - Miałam ciężki poród i jak go wspominam, to mam łzy w oczach, ale gdy podano mi syna i mogłam go przytulić, to było coś niesamowitego – przyznaje Beata Psik. Na świat przyszedł bardzo silny, wesoły chłopczyk.
- Jesteśmy teraz malutką, ale za to bardzo szczęśliwą rodzinką – przyznaje Beata Psik.
- Bruno bardzo dużo się śmieje. Jest ciekawy świata, interesuje go wszystko, co się rusza i świeci. Dużo do niego mówimy i widać, że on to uwielbia - zdradza szczęśliwa mama.
Gdy Beata z synem wrócili ze szpitala do domu, czekała na nich niespodzianka. Przygotowany dla syna piękny pokój przystrojony był balonami. – Wszyscy płakaliśmy ze wzruszenia, a wieczorem przyjechała do nas świętować moja siostra – wspomina Beata Psik, która z wykształcenia jest fryzjerką i w tym zawodzie pracowała, nim urodziła. Teraz przebywa na urlopie macierzyńskim.
Rodzice dają swojemu ukochanemu synkowi mnóstwo miłości, a tato chciałby, żeby jego pociecha była kiedyś piłkarzem, tak jak on. Michael reprezentuje od trzech sezonów barwy Polonii Gościęcin, a przygodę z piłką zaczął wiele lat temu w Niemczech.
- Jak się zacznie nowy sezon, to będziemy chodzić tacie kibicować. Może Brunonowi też się spodoba i pójdzie w ślady taty – zastanawia się mama chłopca.
Bruno, oprócz języka polskiego, poznaje równolegle język niemiecki. – Michael mówi do niego bardzo dużo po niemiecku i widać, że mu się to podoba. Spędzamy z nim dużo czasu na macie, gdzie bawi się swoją ulubioną grzechotką krówką, którą dostał od babci Danusi. Przytulamy go i zasypujemy całuskami. Z każdym nowym dniem cieszymy się razem z nim i odkrywamy nowe rzeczy. Kochamy go bardzo i cieszymy się, że dostaliśmy takie duże szczęście. Jesteśmy bardzo szczęśliwymi rodzicami – przyznaje Beata Psik.
Szczęśliwi są również dziadkowie Brunona. Szczególnie rodzice Michaela: Danuta i Norbert, dla których to pierwszy wnuk. Ponieważ mieszkają w Niemczech, codziennie otrzymują jego zdjęcia, a z zagranicy przyjeżdża mnóstwo prezentów dla chłopczyka.
Dla rodziców Beaty: Gabrieli i Joachima, to z kolei czwarty wnuk. Babcie i dziadkowie tworzą zgrany team. Bardzo zaangażowali się w zbieranie kuponów w plebiscycie i dzięki ich pracy Bruno wygrał konkurs i dostał atrakcyjne nagrody przygotowane przez partnerów zabawy. Beata i Michael chcieliby wraz ze swoim synem pojechać na wycieczkę do Gdańska, a późną jesienią - jak co roku - na Wyspy Kanaryjskie. Po cichu myślą też o rodzeństwie dla syna. Życzymy im spełnienia marzeń, jak najwięcej wspólnych wypadów i aby czerpali mnóstwo radości z bycia rodzicami.
Napisz komentarz
Komentarze