Setki, o ile nie tysiące kopciuchów nie trują już powietrza w Kędzierzynie-Koźlu. Stare i dymiące piece trafiły na złom, a ich miejsce zastąpiły nowoczesne i ekologiczne. Od kilku lat mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla korzystają z miejskiego programu dopłat. Osoby, które przymierzają się do takiej inwestycji, powinny zapoznać się z nowymi zasadami dotacji.
Te weszły w życie 1 stycznia 2024 r. Od nowego roku dofinansowania nie otrzymają właściciele budynków nowo wzniesionych. Nie będzie też można zastąpić starego kopciucha piecem na ekogroszek. Wniosków nie złożą też osoby prawne oraz przedsiębiorcy. Kwoty dotacji pozostają bez zmian.
Ponadto w ramach miejskiego programu mieszkańcy mogą sięgnąć po pieniądze na: montaż fotowoltaiki i instalacji solarnych, usunięcie azbestu oraz zakup kompostownika lub zbiornika do gromadzenia deszczówki.
Zatem każdy z nas może przyczynić się do poprawy jakości powietrza, modernizując kotłownię i inwestując w nowoczesne ogrzewanie oraz system podgrzewu ciepłej wody użytkowej. Tym bardziej że Kędzierzyn-Koźle wciąż stoi przed potrzebą rozwiązania uciążliwego problem smogu. Dzięki dofinansowaniu na wymianę pieca c.o. można to uczynić z mniejszą stratą dla naszego portfela. Przyjrzyjmy się zatem liczbie gospodarstw domowych, które skorzystały z miejskiego programu dopłat.
W 2018 roku gmina Kędzierzyn-Koźle pozytywnie rozpatrzyła i wypłaciła dofinansowanie w przypadku 181 wniosków na wymianę/budowę ogrzewania oraz 25 OZE (odnawialne źródła energii), do których zaliczamy fotowoltaikę, solar, czy też pompę ciepła do ogrzewania wody użytkowej. W 2019 roku były to odpowiednio: 172 wnioski na wymianę/budowę ogrzewania oraz 62 OZE, w 2020 roku - 196 wniosków na wymianę/budowę ogrzewania oraz 116 OZE, w 2021 roku - 275 wniosków na wymianę/budowę ogrzewania oraz 224 OZE, natomiast w 2022 roku - 175 wniosków na wymianę/budowę ogrzewania oraz 178 OZE.
Pierwsze efekty
Czy przedstawione tu długofalowe działania przyniosły już wymierne skutki? Owszem, gdyż jakość powietrza w naszym regionie, powiecie i mieście jest nieco lepsza, jeśli porównamy ją z wcześniejszymi wynikami. Tak przynajmniej wynika z ostatniej - rocznej oceny jakości powietrza w naszym regionie. Służby monitorujące jakość powietrza na Opolszczyźnie, w tym również na terenie Kędzierzyna-Koźla i powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego, podzieliły się swoją wiedzą na ten temat w połowie 2023 roku.
Przypomnijmy, rocznej oceny jakości powietrza na Opolszczyźnie dokonuje Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, wykorzystując w tym celu Regionalny Wydział Monitoringu Środowiska w Opolu. System pomiarowy w województwie opolskim obejmował w 2022 roku 10 lokalizacji, z czego połowa znajdowała się w Kędzierzynie-Koźlu.
Zapewne większość mieszkańców interesują przede wszystkim wyniki badań przeprowadzanych w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie przy ul. Śmiałego prowadzone są pomiary automatyczne w zakresie: benzenu, dwutlenku siarki, dwutlenku azotu, tlenku i tlenków azotu, ozonu, tlenku węgla, pyłu zawieszonego PM10 i PM2,5 oraz pomiary manualne w zakresie: pyłu zawieszonego PM10 oraz benzo(a)pirenu.
Ponadto w Kędzierzynie-Koźlu prowadzone są pomiary pasywne w zakresie benzenu przy: ul. Kościuszki, ul. Ks. Opolskich, ul. Skarbowej oraz ul. Szkolnej.
Ze wspomnianego raportu wynika, że głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza jest emisja pochodząca z sektora komunalno-bytowego, mniejszy udział stanowią emisje z działalności przemysłowej oraz transportu. Znaczący udział w stężeniach substancji na naszym terenie ma napływ zanieczyszczeń z pozostałego obszaru Polski oraz z Europy.
Wyniki pomiarów dla dwutlenku siarki, dwutlenku azotu, tlenku węgla, benzenu, ozonu, pyłu zawieszonego PM10 oraz PM2,5 mogą napawać pewnym optymizmem, choć jest w tym względzie jeszcze wiele do zrobienia.
Najgorzej w tym zestawieniu wypadają wyniki pomiarów dla benzo(a)pirenu, zwłaszcza w centralnej i południowo-wschodniej części Opolszczyzny (gdzie leżą również Kędzierzyn-Koźle oraz powiat kędzierzyńsko-kozielski), choć i w tym przypadku odnotowano pewien progres, ponieważ były lata, że takie przekroczenia benzo(a)pirenu obejmowały obszar praktycznie całego województwa opolskiego.
Nie zmienia to faktu, że nadmierne stężenie benzo(a)pirenu, czy też pyłów zawieszonych PM10 oraz PM2,5 nadal niekorzystnie wpływa na nasze zdrowie. Niestety, wysokie stężenie pyłów zawieszonych to problem naszego miasta od wielu lat. Mieszkańcy regularnie uskarżają się na fakt, że Kędzierzyn-Koźle spowija smog. Możemy go dostrzec i wyczuć zwłaszcza w okresie jesienno-zimowych wieczorów.
Najtrudniejsza sytuacja dotyczy osiedli z zabudową jednorodzinną, gdzie często źródłem ciepła jest stary węglowy piec. Urządzenia te, za sprawą niskiej emisji, mają spory udział w zanieczyszczeniu powietrza nie tylko w Kędzierzynie-Koźlu. Węglowe piece centralnego ogrzewania są jednym z głównych powodów złego stanu powietrza. Zwłaszcza zimą, ale również jesienią i wczesną wiosną stężenie pyłów PM10 i PM2,5 niejednokrotnie przekracza przyjęte normy nawet o setki procent. Kędzierzyn-Koźle otula wówczas gęsty smog, a wiele osób uskarża się na problem z oddychaniem.
Jeśli jednak w dalszym ciągu tak konsekwentnie będziemy wdrażać programy związane z ochroną powietrza, to z roku na rok sytuacja powinna ulegać wyraźnej poprawie.
Niepożądany gaz
Cały proces może jednak napotkać na pewne problemy z uwagi na docierające do nas sygnały, iż nie tylko piece węglowe, ale również gazowe będą musiały odejść do lamusa.
Komisja Europejska finalizuje prace nad rozwiązaniami, które wprowadzą zakaz montowania w nowych budynkach nie tylko pieców węglowych czy olejowych, ale także gazowych. Według opracowywanych planów montaż kotłów gazowych w nowych budynkach ma zostać zakazany już od 2027 roku. Pomysł na zakaz kotłów gazowych to pochodna myśli o rezygnacji z paliw kopalnych.
W tym samym czasie, gdy KE naciska na rezygnację z gazu, w Polsce trwa proces wymiany kopciuchów. Spora część właścicieli domów inwestuje w kotły gazowe. W 2021 roku w Polsce funkcjonowało 410 tys. kotłów gazowych, jednak liczba ta urosła z uwagi na realizację kosztownego program „Czyste powietrze”. Sytuacja jest więc problematyczna.
Jeśli zaproponowane pomysły zostaną wdrożone w życie, to już w 2027 roku tego rodzaju urządzenia nie będą mogły być instalowane. Natomiast zakaz montowania nowych pieców na paliwa kopalne (w tym na gaz) w istniejących budynkach, które będą wymieniać źródło ciepła, miałby być wprowadzony najpóźniej w latach 2035-2040. Następna z propozycji zakłada z kolei, że od 2029 r. dla wszystkich nowych budynków mieszkalnych (a wcześniej dla pozostałych nowych budynków, np. hoteli, biurowców, budynków użyteczności publicznej) ma być wprowadzony obowiązek montowania paneli fotowoltaicznych.
Projekt nowelizacji unijnej dyrektywy budynkowej, który został przygotowany przez Komisję Europejską, przewiduje ponadto, że od 2027 r. państwa członkowskie UE nie mogłyby już udzielać żadnych zachęt finansowych do instalowania pieców na paliwa kopalne. Oczywiście w tym również na gaz ziemny.
Ponadto od 2027 r. wszystkie nowe budynki publiczne, a od 2030 r. wszystkie pozostałe nowo wznoszone budynki (w tym mieszkalne) musiałyby być zeroemisyjne. To oznacza, że nie będą mogły, ogrzewając się czy podgrzewając wodę użytkową, w ogóle emitować dwutlenku węgla. Czyli wykluczone zostaną nawet piece gazowe (na gaz ziemny), nie wspominając o węglowych, olejowych czy na pellet.
Temat wzbudza sporo emocji i z pewnością wiele osób liczy na to, że cały ten proces zostanie nieznacznie złagodzony i wydłużony w czasie.