Młodym rodzicom od początku marzył się chłopiec, ale najważniejsze dla nich było, aby urodziło się zdrowe dziecko. Na świat przyszedł wspaniały, silny chłopczyk. Olek urodził się 9 maja o godzinie 9.19 w kozielskim szpitalu. Mieszka wraz z rodzicami i dziadkami ze strony taty w dwupoziomowym mieszkaniu w Gierałtowicach. Ale rodzice laureata naszego plebiscytu są na etapie kończenia remontu mieszkania w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie wkrótce zamierzają się przeprowadzić.
- Tydzień przed porodem odebraliśmy klucze i cały czas remontujemy. W sierpniu czeka nas przeprowadzka. Pomalowaliśmy już ściany, teraz będziemy robić podłogi. Zamówione są już meble – mówi Patryk Gabryś.
Do Kędzierzyna przyjeżdżają ze swoją pociechą praktycznie w każdą niedzielę i spacerują po parku Pojednania, a następnie jadą na lody do Koźla.
Aleksander to pierwszy wnuk w rodzinie i również pierwszy prawnuk w rodzinie Patryka. Najbliżsi są bardzo szczęśliwi z narodzin chłopca i bardzo często goszczą w Gierałtowicach.
- Jest rozpieszczony, ma najlepiej - podkreśla Patryk. Do swojej pociechy zwracają się zdrobniale: Oluś.
- Aleksander brzmi tak poważnie - tłumaczy mama chłopca. - Nazywamy go też małym wilczkiem, bo tak sobie wyje, a ja razem z nim. Wtedy się cieszy – opowiada Patryk o wspólnych zabawach z synkiem.
- Jesteśmy pod wrażeniem, kiedy zaczyna się śmiać całą buzią i gdy zaczyna coś mówić – dodaje Sandra.
Olek to bardzo spokojny i radosny chłopiec, lubi dużo jeść. Bardzo rzadko płacze, z reguły gdy zgłodnieje. Dużo radości sprawiają mu podróże samochodem i kąpiele. Ma swoją ulubioną zabawkę. To zebra, którą dostał od kolegi Patryka z pracy.
- Bierze ją do ręki i bardzo świadomie się nią bawi – twierdzą rodzice.
Laureat naszej zabawy lubi grzechotki i wszelkie zabawki wydające dźwięki. Jest też bardzo ciekawskim dzieckiem, rozgląda się z zainteresowaniem za każdym razem, kiedy jest brany na ręce.
- Bycie rodzicem to odpowiedzialność, rodzicielstwo nie jest łatwe. Ale uśmiech Olusia wszystko wynagradza. Lubi, jak się z nim rozmawia, wtedy odpowiada uśmiechem – przekazuje Sandra.
Razem z nimi w mieszkaniu jest kotka Łatka. Sędziwa kocica opiekuje się Olkiem, reaguje, gdy chłopiec płacze, towarzyszy też rodzinie w spacerach.
Sandra pochodzi z Głogówka, a Patryk to rdzenny mieszkaniec Gierałtowic. Para poznała się w Zespole Szkół nr 1 w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie razem uczyli się na kierunku technik budownictwa.
- Co ciekawe, nasz wychowawca zawsze na pożegnanie miał parę w związku. I tym razem tradycji stało się zadość. Na studniówkę mieliśmy zatańczyć poloneza jako kolega i koleżanka, a ostatecznie poszliśmy jako para. I tak już to trwa do teraz – opowiada Sandra Gabryś.
Następnie razem studiowali na kierunku budownictwo w Opolu.
- Nauka zakończyła się sukcesem. Zostaliśmy inżynierami – cieszy się Sandra, która pracuje jako inżynier w dużej firmie budowlanej. Patryk zdecydował się na pracę za granicą. Wyjeżdża do Austrii. System pracy pozwala mu na to, by co tydzień być w domu.
- Żona ma teraz z kim zostawać, gdy wyjeżdżam do pracy, nie jest sama, kiedy jestem za granicą. Ja z kolei mam motywację do pracy. Wiem, że w domu jest mój mały szkrabek, który na mnie czeka – przyznaje szczęśliwy tato.
Sandra i Patryk dwa lata temu (17 lipca) postanowili powiedzieć sobie sakramentalne „tak”. W pierwszą rocznicę ślubu polecieli na romantyczne wczasy na grecką wyspę Zakintos. Szczęśliwi rodzice myślą już o kolejnym dziecku. Patryk ma brata Brayana, ale Sandra jest jedynaczką. Nie chce, by Olek był sam. Ale nim rodzina się powiększy, pragnie ukończyć studia magisterskie, a potem zrobić uprawnienia potrzebne do rozwoju zawodowego.
- Myślę, że za 3-4 lata postaramy się o rodzeństwo dla Olka – zdradza Sandra. Rodzice Aleksandra lubią podróże i bardzo by chcieli wspólnie z synkiem pojechać na zagraniczną wycieczkę. W planach jest Praga lub Wiedeń. Całej rodzinie życzymy dużo radości z rodzicielstwa i zdrówka, spełnienia marzeń oraz zdrowego potomstwa.
Napisz komentarz
Komentarze