To będzie wielkie święto polskiej siatkówki. Po raz pierwszy w historii dwie drużyny z naszego kraju zagrają w wielkim finale Ligi Mistrzów. 20 maja o godz. 20.30 po dwóch stronach siatki staną zawodnicy Grupy Azoty ZAKSA i Jastrzębskiego Węgla. Dla ekipy z Kędzierzyna-Koźla to trzeci finał z rzędu i okazja do zdobycie trzeciego tytułu. Rywale po raz pierwszy zawalczą o najważniejsze z klubowych trofeów w Europie.
Jastrzębianie to świeżo upieczeni mistrzowie Polski. Potrzebowali tylko trzech spotkań, by rozprawić się z obrońcami tytuł z Kędzierzyna-Koźla. Tegoroczna rywalizacja o złoto była jednostronna. Jastrzębski Węgiel pierwszy mecz przed własną publicznością wygrał 3:0 (25:20, 25:20, 25:23), a kolejny w Kędzierzynie-Koźlu zakończył się zwycięstwem gości 3:1 (24:26, 25:22, 25:15, 25:19). Trzeci, i jak się okazało ostatni, pojedynek odbył się w Jastrzębiu-Zdroju 10 maja. W nim gospodarze zdeklasowali ZAKSĘ zwyciężając 3:0 (25:15, 25:16, 25:13) i sięgnęli po trzeci tytuł w historii klubu. Natomiast siatkarzom z Kędzierzyna-Koźla na osłodę został siódmy srebrny medal do kolekcji.
Jastrzębie zaprezentowało nieosiągalny dla nas poziom w tym momencie. W tych finałach nie pozostawili złudzeń, kto jest lepszy. Są w świetnej formie, co potwierdzili w trzecim meczu. Duży smutek z naszej strony, bo nie tak wyobrażaliśmy sobie tę rywalizację. Nawet przegrywając po dwóch meczach, wierzyliśmy, że to się jeszcze odmieni, ale nie mieliśmy siatkarskich argumentów - mówił po trzecim meczu Marcin Janusz. - Mamy kilka dni, żeby potrenować przed finałem Ligi Mistrzów. Wierzę, że się pozbieramy i że to będzie zupełnie inny pojedynek - dodał rozgrywający.
Jastrzębski Węgiel był głodny zwycięstwa. Jednak wynik to nie tylko sprawa zbyt mocnego przeciwnika. Oczywiście zagrali świetnie i gratulujemy im tytułu, ale my z pewnością mogliśmy zrobić więcej, nie tylko dziś, ale też w poprzednich spotkaniach - ocenił finałowa rywalizację Tuomas Sammelvuo. - Boli zakończenie sezonu PlusLigi w taki sposób. Nie było żadnej historii na boisku. Jednak to jeszcze nie koniec sezonu. Zasłużyliśmy na trzeci z rzędu finał Ligi Mistrzów. Spróbujemy znaleźć rozwiązania, zagrać inaczej. Będziemy gotowi na ten mecz - zapewnia szkoleniowiec ZAKSY.
Obie drużyny zmierzą się jeszcze w wielkim finale Ligi Mistrzów, który odbędzie się w Turynie 20 maja o godz. 20.30.
Transmisja w otwartym kanale Polsatu o czym już informowaliśmy:
Napisz komentarz
Komentarze