- Pokaz dotyczył historii broni palnej w kontekście historycznym, począwszy od ostatnich konstrukcji broni czarnoprochowej do współczesnych. Zaprezentowana została broń powtarzalna, samopowtarzalna, konstrukcje rozwojowe, broń automatyczna i krótka. Przy okazji poruszałem aspekty prawne dotyczące posiadania broni, ruchu kolekcjonerskiego w Polsce, na czym polega kolekcjonowanie broni - tłumaczy Krzysztof Ligenza, kolekcjoner broni, który poprowadził pokaz w kozielskiej „Budowlance”.
- W ramach przedmiotu edukacja dla bezpieczeństwa, zaprosiliśmy na tę prezentację pana Krzysztofa Ligenzę. Po agresji Rosji na Ukrainę na szczeblu centralnym zapadła decyzja o wprowadzeniu strzelectwa do szkół. Dopiero zaczynamy, ale za dwa lata ten przedmiot będzie już dobrze rozwinięty. Aby przybliżyć tę tematykę, poprosiłem o wsparcie kolegę Krzysztofa, który jest kolekcjonerem i ekspertem z zakresu broni palnej. Jest to zatem takie przygotowanie gruntu pod to co nastąpi za dwa lata, jeśli chodzi o program nauczania. Bronią pasjonują się zwłaszcza chłopcy, ale widziałem, że i nasze uczennice wykazały pewne zainteresowanie. Na pewno nie jest to stracony czas - przekonuje Ryszard Cież, nauczyciel przedmiotów budowlanych.
W opinii uczniów były to naprawdę ciekawe zajęcia.
- Bardzo mi się podobały. Największe wrażenie zrobił na mnie karabin AK-47, czyli popularny „Kałasznikow”. Fajnie leży w rękach, a miałem okazję potrzymać wszystkie zaprezentowane tu modele broni palnej. Nie mogłem przegapić takiej okazji. Dlatego cieszę się, że mogłem wziąć udział w tych interesujących zajęciach, licząc na to, że w przyszłości zostaną one powtórzone - mówi Kuba z klasy I tb, który na pytanie czy związałby swoją przyszłość z wojskiem, odparł, że jeszcze się nad tym nie zastanawiał.
- Przykładowo mój kuzyn ma 23 lata i jest już zawodowym żołnierzem. Kto wie, może pójdę kiedyś w jego ślady - dodaje Kuba.
Prowadzący zajęcia od prawie 40 lat interesuje się militariami, historią, a przy okazji kolekcjonuje broń, oporządzenie i wyposażenie wojskowe.
- Trudno się z tego wyleczyć - przyznaje z uśmiechem na ustach Krzysztof Ligenza. - Od dłuższego czasu przeprowadzam takie pokazy w szkołach, a także na wyższych uczelniach. Jest duże zainteresowanie tymi zajęciami, gdzie podczas prezentacji, nie skupiam się na broni, jako narzędziu do zabijania, ale bardziej na pokazywaniu jej w kontekście historycznym. Z bronią człowiek miał, ma i jak sądzę, jeszcze przez długi czas będzie miał do czynienia, czego dowodzą obecne wydarzenia za naszą wschodnią granicą. Każdy z nas powinien wiedzieć z której strony wylatuje pocisk i tą podstawową wiedzę z umiejętności bezpiecznego posługiwania się bronią posiadać. Mam tu na myśli zarówno bezpieczeństwo samego obsługującego, jak i wszystkich wokół niego - przekonuje kozielski kolekcjoner militariów.
Jego zdaniem, jeżeli z broni da się coś wyczytać, np. w jakiej jednostce służyła, to potem można dojść tego w jakich działaniach zbrojnych, w których bitwach była wykorzystywana, co podnosi jej wartość historyczną.
- Przy okazji cały czas się uczymy. Przykładowo jeden z posiadanych przeze mnie modeli był wykorzystywany podczas działań zbrojnych na Łotwie. Zacząłem więc czytać co się tam wtedy działo, odkrywając rąbek historii związany z dochodzeniem tego kraju do niepodległości po I wojnie światowej – dodaje.
W swojej kolekcji pan Krzysztof posiada bardzo wiele cennych pod względem kolekcjonerskim i historycznym modeli. W sumie kilkadziesiąt sztuk.
- Dla mnie najcenniejszy jest karabinek M1 Carbine w wersji amerykańskiej, przywieziony z Normandii. Drugi to bardzo pożądany przez kolekcjonerów niemiecki pistolet maszynowy MP 40. Mimo, że był produkowany na masową skalę, to rzadko pojawia się na giełdach i aukcjach - przyznaje nasz rozmówca, który w swoje hobby wciągnął już starszego syna.
Napisz komentarz
Komentarze