Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla odnieśli dwa cenne zwycięstwa w Rzeszowie. Potrzebowali jeszcze jednej wygranej we własnej hali, aby awansować do wielkiego finału. Tak też się stało.
Naszym atutem jest hala i nasi wspaniali kibice, którzy będą nas dopingować. Jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że Resovia nie ma nic do stracenia. Na pewno rywale będą ryzykowali w polu serwisowym, tyle tylko, że nie będą tego robić we własnej hali, więc różnie może z tym być - mówił przed meczem Bartosz Bednorz.
Gospodarze rozpoczęli mecz z impetem. To oni trudnym serwisem odrzucili rywali od siatki, a do tego dołożyli świetną grę blokiem. ZAKSA odskoczyła po asie serwisowym Dmytro Paszyckiego i dwóch błędach przeciwnika (9:4). Kiedy na blok nadział się Torey DeFalco przewaga kędzierzynian urosła do sześciu punktów (16:10). W końcówce mistrzowie Polski jeszcze przycisnęli i po kontrze wykorzystanej przez Bartosza Bednorza było już 24:17. Resovia obroniła dwa setbole, ale w końcu zagrywkę zepsuł Jakub Bucki.
W drugiej partii siatkarze z Kędzierzyna-Koźla nie utrzymali tej dobrej dyspozycji, a i goście zagrali zdecydowanie lepiej. Liderem Resovii był Maciej Muzaj, który ciągnął grę w ataku. ZAKSA dotrzymywała kroku rywalom do stanu 7:7, potem ci odskoczyli (11:9, 14:11, 18:15). Kiedy kontrę wykorzystał Torey DeFalco, a Aleksander Śliwka został zablokowany, to przewaga rzeszowian urosła do sześciu punktów (21:15).
Zacięta była kolejna odsłona. Oba zespoły walczyły z całych sił. Mistrzowie Polski odskakiwali (7:4, 10:6, 17:14), ale przyjezdni odrabiali straty. Po błędach gospodarzy był remis 20:20 i nerwowa końcówka. W ważnym momencie Maciej Muzaj zepsuł zagrywkę, a po czasie wziętym przez trenera Asseco, Aleksander Śliwka wykorzystał kontrę i obił blok przeciwnika. Jeszcze soczystym uderzeniem odpowiedział Torey DeFalco, ale za moment sprawę zakończył kapitan Grupy Azoty ZAKSA.
Emocji nie brakowało też w czwartym secie. Już na początku Maciej Muzaj zobaczył czerwoną kartkę i była to druga w tym meczu dla Resovii. Po wyrównanym początku zespół z Rzeszowa odskoczył na dwa punkty (14:12). Później kędzierzynianie jakby opadli z sił, co wykorzystali rywale. Skuteczni byli Maciej Muzaj i Torey DeFalco. Po asie Amerykanina goście prowadzili wysoko 21:16. Jednak ZAKSA zerwała się do walki i doprowadziła do wyrównania. Twardą walkę na przewagi w końcówce lepiej wytrzymali rzeszowianie i po akcjach Torey'a DeFalco i Macieja Muzaja doprowadzili do wyrównania stanu meczu.
Tie-break rozpoczął się po myśli drużyny z Rzeszowa, która odskoczyła na 5:2, ale ZAKSA po raz kolejny w tym sezonie pokazała swój charakter i ducha walki. Przy zmianie stron było już 8:7 dla nas. Natomiast przy wyniku 12:11 dwa asy serwisowe posłał Bartosz Bednorz, czym praktycznie przesądził o wygranej. Jeszcze Maciej Muzaj odpowiedział ze skrzydła, ale po chwili atakujący Resovii zepsuł zagrywkę i to zespół z Kędzierzyna-Koźla zameldował się w wielkim finale!
ZAKSA: Aleksander Śliwka (15), Łukasz Kaczmarek (11), Marcin Janusz (3), David Smith (10), Bartosz Bednorz (24), Dmytro Paszycki (8), Erik Shoji oraz Wojciech Żaliński (1), Bartłomiej Kluth (1)
Resovia: Fabian Drzyzga (4), Mauricio Borges (6), Torey DeFalco (24), Jakub Kochanowski (1), Jan Kozamernik (10), Maciej Muzaj (27), Paweł Zatorski oraz Jakub Bucki (1), Michał Kędzierski, Bartłomiej Mordyl (1), Bartłomiej Krulicki (2)
Napisz komentarz
Komentarze