Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla mecz rozpoczęli kapitalnie. Mocną zagrywką sprawiali problemy rywalom, a sami lepiej prezentowali się w grze na siatce. Po bloku na Wilfredo Leonie było 7:3, a gdy kontrę wykorzystał Bartosz Bednorz to przewaga wzrosła do sześciu oczek (12:6). Mistrzowie Polski grali jak w transie i w pewnym momencie odskoczyli na 16:9. Włosi w końcu odpowiedzieli asami serwisowymi i zmniejszyli dystans (13:17), ale ZAKSA szybko wróciła na właściwe tory. Po punktowej zagrywce Davida Smitha było 22:15, a błędy Wilfredo Leona w końcówce przesądziły o pewnej wygranej gospodarzy.
Druga partia to już twarda wymiana ciosów. Dobrą zmianę w szeregach Perugii dał Jesus Herrea. Kubański atakujący był bardzo skuteczny i to głównie dzięki jego zagraniom goście wychodzili na niewielkie prowadzenie. Kędzierzynianie nie odpuszczali i odrabiali straty. Wynik cały czas oscylował w okolicach remisu (8:6, 9:9, 12:13, 15:13). W pewnym momencie mistrzowie Polski stanęli, a Włosi wygrali pięć akcji z rzędu (18:15). ZAKSA jednak doprowadziła do remisu 19:19 po akcjach Davida Smitha. W zaciętej końcówce szczęście uśmiechnęło się do przyjezdnych. Przy wyniku 24:23 nasz zespół miał setbola, ale popełnił fatalny błąd. Później Aleksander Śliwka chciał obić blok gości, ale uderzył w aut, a w kolejnej akcji został zablokowany i ekipa Sir Sicoma Monini wyrównała stan meczu.
W trzeciej odsłonie kędzierzynianie od początku przycisnęli rywali zagrywką i ci od razu stracili skuteczność w pierwszej akcji. Do tego ZAKSA dołożyła blok i na efekty nie trzeba było długo czekać. Mistrzowie Polski prowadzili od początku (2:0, 7:4, 13:8). Trener Andrea Anastasi brał czasy, rotował składem, ale na niewiele to się zdało. Po kontrach wykorzystanych przez Bartosza Bednorza i Łukasza Kaczmarka było już 20:14. Perugia jeszcze poderwała się do walki i zbliżyła na 19:22, ale końcówka zdecydowanie dla gospodarzy.
Obrońcy pucharu Ligi Mistrzów swoją dobrą grę kontynuowali w czwartym secie. Wygrali cztery pierwsze akcje i to dało im bezpieczną przewagę. Kiedy Simone Giannelli popełnił błąd rozegrania było już 13:8. Siatkarze z Perugii nie spuścili głów i od stanu 10:15 odrobili kilka punktów. ZAKSA przetrwała napór Włochów i znów zyskała kilka oczek (21:17). Jeszcze Wilfredo Leon posłał asa serwisowego (19:21), ale decydujące akcje dla drużyny z Kędzierzyna-Koźla. Oleg Płotnicki popełni błąd w ataku, a dwukrotnie na blok swoich byłych kolegów nadział się Kamil Semeniuk i to Grupa Azoty ZAKSA wygrała pierwszy mecz półfinałowy. Rewanż we Włoszech 6 kwietnia o godz. 20.30.
W drugim półfinale Halkbank Ankra przegrał u siebie z Jastrzębskim Węglem 1:3 (22:25, 23:25, 25:16, 22:25). Rewanż w Polsce 5 kwietnia o godz. 20.30.
ZAKSA: Aleksander Śliwka (7), Marcin Janusz (2), Bartosz Bednorz (23), David Smith (11), Łukasz Kaczmarek (14), Dmytro Paszycki (7), Erik Shoji oraz Bartłomiej Kluth
Perugia: Wilfredo Leon (17), Simone Giannelli (4), Oleg Płotnicki (8), Kamil Rychlicki (1), Robero Russo (4), Flavio Gualberto (8), Massimo Colaci oraz Jesus Herrera (14), Kamil Semeniuk (3), Gregor Ropret, Sebastian Sole (1), Allesandro Piccinelli
Napisz komentarz
Komentarze