Twórca kanału historycznego Bunker King Sławomir Wilkowski, dzięki uprzejmości właściciela firmy, do której należy pewna nieruchomość w Blachowni, mógł na własne oczy zobaczyć skutki amerykańskiego nalotu z 1944 roku w dawnej hali magazynowej.
Prawdopodobnie potężna bomba lotnicza wybuchła w miejscu, gdzie dziś brakuje dachu zbudowanego z solidnej konstrukcji żelbetonowej.
- Na budynku możemy zobaczyć ślady odłamków oraz potężne żelbetonowe filary, które podczas wybuchu zostały wygięte jak zapałki. Bardzo dobrze widać część naprawianej ściany z cegieł, szczególnie od środka hali gdzie starsze białe cegły przetykane czerwonymi odróżniają się od nowych czyli czerwonych – opowiada Sławek Wilkowski.
Pan Tomasz, jeden z internautów napisał na profilu Bunker Kinga, że w Azotach, na terenie zakładu jest bunkier/schron, który też musiał zostać zbombardowany przez bardzo dużą bombę. Strop około 1,5 m żelbetu i pręty zbrojeniowe (grubości około 50-60 mm) zostały wygięte, jakby były z plasteliny.
Pierwszy nalot
Do wydarzeń sprzed prawie 80 lat regularnie powraca też Muzeum Śląskiej Bitwy o Paliwo Blechhammer 1944. Ostatnio na swoim facebookowym profilu opisało ze szczegółami pierwszy nalot z lipca 1944 roku.
W wyniku wywiadu ofensywnego i w oparciu o sprawozdania szpiegów Armii Krajowej działających na terenie Górnego Śląska, a także na podstawie rozpoznania lotniczego w miesiącach czerwiec-lipiec 1944 na obszarze prowincji górnośląskiej wyznaczono siedem zakładów produkujących paliwa, które miały stać się celem 15 Armii Powietrznej USA. Trzy z nich leżały w bliskiej odległości od siebie na terenie dzisiejszej ziemi kozielskiej. Pierwszym celem były zakłady Oberschlesische Hydriewerke Blechhammer w Blachowni Śląskiej, w nazewnictwie amerykańskiej określane jako Blechhammer North. Produkcja była oparta na systemie Bergiusa.
Drugi cel to IG Farbenindustrie AG Heydebreck w Kędzierzynie, określane jako Blechhammer South, gdzie produkcja opierała się na systemie Bergiusa, trzeci natomiast to zakład Schaffgotsch – Benzin GmbH – Kokerei Odertal w Zdzieszowicach, w którym produkcja opierała się na systemie Fischera-Tropscha.
Po niezbędnym rozpoznaniu lotniczym zapadła decyzja o wykonaniu nalotów na wyznaczone cele, tym bardziej, że rozpoczęły już one produkcję głównego produktu – benzyny syntetycznej. Na trzy cele na terenie ziemi kozielskiej ogółem dokonano szesnaście nalotów, które za każdym razem doprowadzały do przerwania produkcji. Przeciwdziałania niemieckiej obrony przeciwlotniczej (zadymianie, ostrzał) w dużym stopniu utrudniały precyzyjne namierzanie obiektów. Stąd wiele pomyłek i bombardowania na oślep, co możemy zauważyć po ogromnej ilości lejów bombowych na okolicznych terenach Kędzierzyna-Koźla.
Ponad 1000 samolotów!
Nad cele w Blechhammer, IG Farben Heydebreck i Odertal skierowano ponad 550 samolotów bombowych w osłonie 500 samolotów myśliwskich. Około godz 11.00 samoloty dotarły do celu. Nad Blechhammer dotarło ponad 180 samolotów, nad IG Farben Heydebreck 160 samolotów, a nad Odertal ponad 100 samolotów, zrzucając odpowiednio 480, 430 i 100 ton bomb.
W Blechhammer zanotowano bardzo skuteczną zasłonę dymną i niewiele bomb trafiło w cel. Szkody oceniono na niewielkie. Uszkodzono sieć wodociągową oraz linię kolejową biegnącą od Heydebreck. Przerwa w produkcji benzyny miała wynosić 10 dni. Na terenie zakładów 27 osób zostało lekko rannych, 4 ciężko a jedna osoba zginęła.
Również nad IG Farben Heydebreck zaobserwowano skuteczną zasłonę dymną, która nie pozwoliła na dokładne namierzenie celu. Pomimo tego na sam zakład spadło około 220 bomb, wyrządzając znaczne szkody w rurociągach i budynkach. Mocno ucierpiały wydziały gliceryny, parafiny, mocznika, azotu, amoniaku i chloru. Bombardowanie spowodowało przerwę w produkcji poszczególnych surowców od 10 dni do 6 miesięcy, w zależności od uszkodzeń wywołanych przez amerykańskie bomby. 30 osób zostało rannych a 19 zginęło.
Zakład Odertal został ciężko zbombardowany. Odnotowano celne trafienia w wydziały kwasu fenolowego, parafiny oraz destylację smoły. Linie przesyłowe prądu jak i sama elektrownia zostały unieruchomione. Przerwana została całkowicie produkcja koksu, siarczanu amoniaku, smoły surowej, gazu, parafiny, oleju dieslowego jak i samej benzyny. Wznowienie produkcji w poszczególnych instalacjach trwało od 2 do 3 miesięcy w zależności od ponownego uruchomienia instalacji gazu. Na terenie zakładu stwierdzono 8 zabitych i 3 rannych pracowników.
Oprócz poległych w samych zakładach w związku z dokładnym zadymianiem celów zanotowano wiele ofiar wśród ludności cywilnej w sąsiadujących z nimi miejscowościami. Możemy tu wymienić Stare Koźle, Brzeźce, Kędzierzyn czy Zdzieszowice. W samym Starym Koźlu zginęło 136 jego mieszkańców, w Zdzieszowicach 28, a w Kędzierzynie 20.
Pierwszy nalot 15 USAAF w ocenie amerykańskiego dowództwa nie przyniósł spodziewanych efektów pomimo tego, że produkcja np. paliwa lotniczego w IG Farben Heydebreck spadła z 2200 do 900 ton w lipcu.
Straty bombowców z pierwszego rajdu szacowano na 25 samolotów, w tym 16 typu B-24 Liberator i 9 B-17 Flying Fortress.
Aby nie dopuścić do wznowienia produkcji planowano kolejny nalot, który miał nastąpić 7 sierpnia 1944 roku.
Więcej na ten temat w poniższym materiale.
Zapraszamy też do poniższej fotogalerii ze strony Muzeum Śląskiej Bitwy o Paliwo Blechhammer 1944 oraz Bunker Kinga.
Napisz komentarz
Komentarze